Czytając ostatnie części mam wrarzenie, że p. Kosikowi kończą się pomysły i najnowsze tomy są jakoś na siłę. Jak myślicie?
Czytając ostatnie części mam wrarzenie, że p. Kosikowi kończą się pomysły i najnowsze tomy są jakoś na siłę. Jak myślicie?
Najnowsze tomy są faktycznie trochę inne. Trudno, szczególnie w KDM nie zauważyć, że pan Kosik gdzieś porzucił swój opisowy styl, brakuje też tej "techniczności" poprzednich części, które były częścią klimatu tej serii. Ale czy pan Kosik wypala się... jak dla mnie to są pisane ewidentnie w pośpiechu, i niestety wygląda to tak jak gdyby pan Rafał pisał FNiNy już z przyzwyczajenia, a nie z czystej chęci. Jednak moim zdaniem taki motyw Dwóch Sił z KDM był jednym z genialniejszych w całej serii i gdyby wlaśnie nie pośpiech to mogłoby być naprawdę ciekawie. Uważam, że seria nadal trzyma poziom, a pan Kosik pomysły ma, ale nagle podczas pisania traci wenę na książki z tej serii i kończy się dużo słabiej, niż powinno.
Hmm... Wypaleniem się może bym tego nie nazwała, ale ostatnie FNINy rzeczywiście jakoś są wciśnięte na siłę, jakby panu Kosikowi trochę zabrakło pomysłów na dalsze części i pisał je z przyzwyczajenia i pod naporem fanów. Bo co by było, gdyby się okazało, że to już koniec FNIN? Od razu byłyby protesty, nawet jeśli KDM nie wszystkim się podobała. Ja, powiem szczerze, bym się nie obraziła, gdyby seria się skończyła, to by jej źle nie zrobiło. FNIN to nie 30-częściowa saga, nie obiecujmy się.
Przy okazji powiem jeszcze, że zawsze myślałam, że wszystko zakończy się na NH.
Takie książki powinny jak Huck Finn - skończyć się w momencie, w którym bohaterowie przestają być dzieciakami a zaczynają być dorosłymi. Z obecnym tempem fabuły to FNiN mógłby pretendować do roli rywala Mody na sukces. Jak dla mnie to o wypaleniu mówić za bardzo nie można, ale jak najbardziej można o upychaniu jak największej ilości nieprawdopodobnych przygód naszej trójki przyjaciół w jak najkrótszym czasie. O ile do ostatniego tomu w żadnym stopniu mi to nie przeszkadzało, bo wszystkie poprzednie były przekonkretne - o tyle po przeczytaniu ostatniego wolałbym, żeby go po prostu nie było. Jak coś robić, to porządnie - KDM jest w moich oczach złym prognostykiem, bo jeżeli następne tomy mają być podobnej klasy, to szkoda tej serii. Panie Rafale - lepiej pięć dobrych tomów niż pięćdziesiąt słabych, lepiej wydać dopracowaną książkę w wakacje 2015, niż byle jaką na święta 2014...
Kosik miał pomysły na pierwsze cztery części. Potem jeszcze miał przebłysk przy pisaniu 3K i właściwie tyle. Bunt Maszyn był niezły, tak jak Świat Zero, ale SCH było najgorszą częścią FNiN obok Orbitalnych Spisków. Od kilku części widzę konsekwentne olewanie ciągłości fabularnej, jak Trzy Tryby i Morten, czy pamiętnik Babci Lusi, zniknęły gdzieś wynalazki Felixa, informatyczny geniusz Neta, przeczucia i telepatia Niki. Bohaterowie zmienili się, niestety, in minus, do tego na siłę upychany wątek Laury. KDM jest jedną z lepszych części, SCH miało wyjątkowo cienką fabułę, pisaną na kolanie. Także odnoszę wrażenie, że Kosik pisze FNiN głównie dla fanów, nie dla siebie, tak, by wyrobić normę i raz na rok oddać jedną część do druku. Ja bym może nie kończył FNiN, ale zwolnił trochę tempo pisania.
There are no atheists in foxholes
Ernie Pyle
Lotnisko Rhein-Main we Frankfurcie. Ląduje angielski samolot. wyhamowuje, staje i stoi. Wieża każe mu kołować do terminala, Anglik stoi. Wreszcie przyznaje się, że nie wie, w którą to stronę. Wieża tłumaczy mu drogę, przy okazji rzuca uwagi pod adresem Brytyjczyka, kończąc pytaniem: Nigdy nie byłeś we Frankfurcie?
Anglik odpowiada: Byłem, w 1944 roku. Ale wtedy tylko coś zrzucałem i nie lądowałem tutaj.
Jako fanka FNiN liczę na następną część klasy Ś0, chociaż zaczynam w to wątpić. Kosik musi zwolnić tempo pisania, presja czasu mu szkodzi. Części są coraz bardziej niedopracowane, wygląda to, jakby nikt ich nie czytał po napisaniu i nie sprawdzał czy wszystko się zgadza. Zmienia się charakter i konwencja serii. Wolałam tych starych, może trochę dziecinnych FNiN. Wątek walki ze złem w postaci 3T gdzieś się rozlazł, szkoda, bo miało to swój urok.
Kosik w jednym z wywiadów wspominał, że w czerwcu tego roku zamierza wydać drugi dwuksiąg Amelii i Kuby. Moim zdaniem powinien się zdecydować, którą serie chce kontynuować, jeśli w tym roku chce wydać AiK, to kolejny FNiN powinien wyjść dopiero w 2016. Uważam, że powinien też zrobić sobie trochę dłuższą przerwę w pisaniu FNiN, tak żeby wymyślić dobrą oraz logiczną fabułę. Najważniejsze też by ta fabuła nawiązywała do poprzednich części, a najlepiej była kontynuacją. Po co tworzyć nowe wątki fabularne, skoro jest tak wile niezamkniętych z poprzednich części.
Ostatnio edytowane przez Drago ; 28-01-15 o 22:38
,,Lepiej zaliczać się do niektórych, niż do wszystkich. "
~Andrzej Sapkowski – ,,Krew elfów"
Błagam Was, przecież wszystko rozbija się o kasę. Strzelam, że największy dochód Powergraph ma z serii "Felix, Net i Nika". Więc, żeby hajs się zgadzał, Kosik musi napisać przynajmniej jedną książkę rocznie. Ale my dorastamy, Rafałowi kończą się pomysły na kolejne tomy (więc otrzymujemy... no SCH) i na pewno ma świadomość, że powoli trzeba kończyć serię. A żeby pieniędzy na studia syna nie brakło, to trzeba znaleźć nowych czytelników, którzy przywiążą się do serii i będą ją kupować przez 10 lat, jak niektórzy tutaj (). Więc jakiejś dłuższej przerwy w wydawaniu FNiN pewnie nie będzie, nie liczyłabym na to, chociaż też sądzę, że by się przydała. No cóż, ale jeśli coś się sprzedaje, to dosyć ryzykownie byłoby ją robić.
My i tak to kupimy, nowi czytelnicy kupią bo z wysepki na środku empiku "legendarna seria".
Osobiście byłem praktycznie pewien że ta ostatnia część będze porażką jeszcze większą niż poprzednia, ale i tak grzecznie podjechałem do empiku i zostawiłem te 4 dychy, i przy następnej też zostawie, chociaż już teraz wiem że będzie porażką
Problem jest taki że książek dla młodzieży w polsce zwyczajnie nie ma.
Takich, codziennych, osadzonych w naszych polskich realiach.
Kiedyś był pan samochodzik, wakacje z duchami etc...
Co mniej więcej daje kosikowi monopol na ten gatunek.
Zresztą, w obecnym stanie ludzie są gotowi kupić książkę z pustymi kartkami podpisaną nazwiskiem kosik (ten notes, anyone? bo na forumku szał pamiętam)
Hajs się zgadza to książki będą produkowane,
Olejmy wszystko, liczy się tylko to co teraz
Ty jesteś blisko, więc mogę nawet dziś umierać
I tak przeżyłem więcej niż przeciętniacy
Bo nie bałem się wziąć swojego życia w swoje łapy
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)