Która część najmniej Wam się podobała?

[Rachel]

Podejdę do tematu od drugiej strony Która z części FNiN jest Waszym zdaniem najgorsza (no... powiedzmy lepiej: "najmiej fajna" )? Po którą najmniej razy sięgaliście? I dlaczego?

Dla mnie to będzie Świat Zero, w zasadzie obie części. Nie podobał mi się powrót do tematu Pierścienia, który został przecież ładnie wyjaśniony w Teoretycznie Możliwej Katastrofie. Nudziły mnie też opisy aut (poważnie, jeśli dobrze pamiętam, to w jednym momencie były ciurkiem dwie strony... Po co, skoro to nie magazyn tematyczny?). No i nie przepadam za teorią wieloświata, a i sama fabuła była przewidywalna :/

A jak to jest dla Was? Którą część uważacie za najmniej fajną?


//Na przyszłość:
1. Nie pisz dwóch postów pod rząd. Używaj opcji edytuj post.
2. Jak chcesz coś zmienić w temacie to w takich przypadkach poproś moda/admina. Bez sensu tworzyć drugi taki sam temat.//Drago

[kam193]

Najmniej do gustu przypadły mi NH, zaraz potem GNL. W NH czegoś brakowało, niektóre opowiadania były takie średnie, GNL zaś zawsze mi się dłuży i trochę mnie nudzi.

[Izyda]

Najmniej lubię PN. Cały czas, jak czytałam, to miałam wrażenie, że to wszystko jest za ponure jak na świat FNiN. Na drugim miejscu, jak wyżej GNL - z tych samych powodów.

[Natan]

BM, zdecydowanie, była dla mnie zbyt nudna

[Beztroski Czwartoklasista]

OS2 i BM. Powód? Nudy na pudy.

[Drago]

Najmniej podobały mi się Ś0, Ś02:MA i NH. Dwa pierwsze, bo nie lubię teorii wieloświatów, oraz tego, że teraz Rafał może zrobić jakiś błąd w książce, czy zmienić wydarzenia z przeszłości i tłumaczyć, że to jest inny świat...
A co do NH, bo jakoś nie przemawiają do mnie te opowiadania, zwłaszcza nie przepadam za Wysłannikami (jakoś mało FNiNowy klimat), WS (nie podoba mi się takie "zakończenie") i BSR (zbyt absurdalny motyw snów).

[Ninet]

Według najgorszą częścią była KDM. Sam pomysł był fajny, ale brak humoru, błędy, niespójność i kiepskie zakończenie strasznie raziły. Ogólnie część odstaje od serii i oceniłabym ją na 4/10. Bardzo się na niej zawiodłam. :/

[Noxana]

Prawdę mówiąc... żadna część Felixa, Neta i Niki nie była w moim mniemaniu jakoś szczególnie słaba (pomijając SCH, którego nie czytałam, natomiast Nadprogramowych Historii chyba nie potrafiłabym uznać za właściwą część). Oczywiście były chwile, w których myślałam, że czytam naprawdę znacznie mniej udaną odsłonę książki, ale nawet po jej skończeniu nie opuszczało mnie to silne poczucie satysfakcji i pamięć o wszystkich fascynujących momentach czy żartach.

Jeżeli już na siłę miałabym taką część wybrać to pewnie byłby to Bunt Maszyn z racji tego, jak biednie skonstruowana tam została fabuła. Serio, to była zwyczajnie nudna część. Nic, tylko pew pew pew, roboty, "lejzers" i Instytut Badań Nadzwyczajnych w tle. Ale czego by nie zrobiła źle dobrana fabuła, wszystko to nadrabia wykonanie i sama jakość książki, która w BM jest może nawet na jednym z wyższych poziomów (w kontraście do Orbitalnego Spisku, który był źle napisany, pomimo niesamowitej fabuły). Pamiętam jak czytałam Bunt Maszyn w gimnazjum, na jakiejś lekcji, gdy skończyłam pisać jakąś kartkówkę jako pierwsza i wśród ciszy na sali nie mogłam przestać się śmiać z żartów Neta.

Nie wiem natomiast, skąd cały ten "hejt" do Gangu Niewidzialnych Ludzi. Może inaczej to odbieram jako osoba, która zapoznała się z serią od tej właśnie książki -- dla mnie ma ona w sercu wyjątkowe miejsce, bo to w końcu debiut, ale nawet z dłuższej perspektywy jest to jakby definicja serii. Było śmiesznie, było tajemniczo, było magicznie i był "bossfight" na końcu.

[Lee]

W sumie mam mieszane uczucia, bo oba Światy Zero podobały mi się ze względu na tą właśnie teorię wieloświata (a to że czytałem je kiedy teoretycznie powinienem zakuwać do sesji dodało tylko sentymentu) i niepewność do jakiego świata trafią tym razem, czy wszyscy, czy pojedynczo itd. Ale od tej części Net zaczął buraczeć. Naprawdę, było mi to cierniem w oku, dupie i większości innych narządów, których większość społeczeństwa nie jest w stanie nazwać i nie wie że je ma. To chlanie piwa, te teksty, to zachowanie... Serio? To nie jest koleś którego ceniłem za cięty dowcip, bo stał się drobnym cwaniaczkiem (brakuje mu tylko dresu), który dodatkowo jak typowy osiedlowy szczurek przy najmniejszym sygnale groźby drugiej strony podkuli ogon i ucieknie szybciej nawet niż moja sympatia do tego bohatera. Dlatego ta część nie podobała mi się w tym aspekcie, i to poważnie zaważyło na ogólnej ocenie.

Jeśli chodzi o resztę części - miały swoje wzloty i upadki (nie czytałem SCH i KDM więc nie mogę ich ocenić). Od GNL, które było średnie (czytałem w sumie dlatego że to pierwsza część, jeszcze w liceum, bo zaczynałem od TMK), przez PN (które czytałem z zapartym tchem przez całą noc w liceum) po 3K, które było po prostu świetne (no i dostałem je za modowanie z autografem od autora, więc tym bardziej sentyment motzno). Ale żadna nie wkurzyła mnie tak jak Ś0

[Vidofnir]

Net od zawsze był kozakiem na sympozjonie i fają w gimnazjonie, to nie jest nic nowego.