Jakieś 5 lat temu przeczytałam pierwszą część "Trylogii kosmicznej" C. S. Lewisa - "Z milczącej planety". Zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Czytając ją, miałam wrażenie, że jest to prawdziwa historia. Ostatnio wróciłam do tej książki i aktualnie czytam drugą część. I wiecie co? Nadal odnoszę wrażenie, że pierwsza część nie mogła być wymyślona przez autora. Ja już sama nie wiem czy to jakaś paranoja, czy moja wybujała wyobraźnia, czy może intuicja... Czytaliście tę książkę? Jaka jest wasza opinia? Liczę na rozwiniętą dyskusję