Zamieszczone przez
Rafał Kosik
Podróż pociągiem to temat na powieść, a nie opowiadanie. Dziś fragment âWars wita wasâ! Jak to dobrze, że ja żywię się różnicą potencjałów elektrycznych, powstających gdzieś w odległej elektrowni. No nic, czytajcie:
Kiełbasa wylądowała na starej, poczerniałej i pogiętej patelni, a frytki w piekarniku. Natomiast to, co stało się z kawą, wyglądało już znacznie gorzej. Barman wsypał do plastikowego kubka łyżkę kawy, podstawił kubek pod ekspres, a dokładniej pod dyszę służącą do robienia cappuccino i zwyczajnie zalał kawę wrzątkiem. Plastik zaczął się wyginać i marszczyć. W tym momencie Net przeniósł spojrzenie za okno, w obawie, że zobaczy jeszcze coś, co sprawi, że ani tu nic nie wypije, ani nie zje.
â Kiełbasa z frytkami! â ryknął barman z odległości dwóch metrów.
Zaskoczony Net ponownie się skulił. Natychmiast się jednak wyprostował i nienaturalnie swobodnie podszedł do baru, gdzie czekał talerz, pomarszczony od gorąca kubek kawy i butelka z oranżadą. Net spojrzał na wysuszone na wiór frytki.
â Jest ketchup? â zapytał.
â Nie ma.
â A chociaż majonez?
â Nie ma.
Pokiwał głową, zabrał elastyczny talerz i elastyczny kubek, butelkę dociskając do boku łokciem, i wrócił na miejsce. Kawa wyglądem i zapachem zniechęcała jak mogła do jej wypicia. Na dnie butelki oranżady ścielił się osad, a data przydatności do spożycia wypłowiała ze starości. Net postanowił odłożyć na później decyzję o jej spróbowaniu i najpierw zaspokoić głód. Widelec przy pierwszej próbie wbicia go we frytkę wygiął się. Przy drugiej próbie poszło jeszcze gorzej, bo złamał się w połowie. Net westchnął i przeszedł w tryb manualny. Frytki przypominały bardziej chrupki, ale dawało się je jeść.
â 1984 â mruknął z miną znawcy. â To był dobry rocznik dla ziemniaków na północnych stokach.
Przytrzymał palcem kiełbasę i odkroił końcówkę. Przez powstały otwór kiełbasa wylała się na talerz, zatapiając frytki.
â Ja pierdziu⌠â Net nie wierzył własnym oczom.
Zawartość kiełbasy w postaci gęstej mazi wolno wypełniała talerz. Netowi natychmiast przeszedł głód. Zdołał uratować kilka frytek przez utonięciem i trzymał je teraz w dłoni. Spojrzał na barmana, który usłużnie wskazał palcem napis nad barem âpo odejściu od kasy reklamacje nie będą uwzględnianeâ.