Zwierzak zaklaskał uradowany i wykonał coś na kształt przesadnego ukłonu.
Zwierzak zaklaskał uradowany i wykonał coś na kształt przesadnego ukłonu.
- To nas rozumie - patrzył oniemiały na zwierzątko. Ten ukłon... kojarzył mu się skądś. Ta teatralność... Nie to nie może być... a może? Przed oczami miał scenę ze śniadania, gdzie Fran przemawiał do tłumu głodnych nastolatków, przemówienie kończąc ukłonem. Potem żartowali z tego z Polą...
- Fran...?? - głos uwiązł mu w gardle.
No to co, kolejne konto? Może do trzech razy sztuka?
- Fran! To chyba oczywiste, że taki słodziak! - Uśmiechnął się Julien, ustawiając ręce tak, by fretkohiszpan mógł na nie wskoczyć. - To pewnie jego moc!
- Jezu, tak! Dziękuję! - Chłopak przeskoczył sprawnie z Aleksa na Andrzeja i zaczął całować go po twarzy. - Dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję...
Andrzej pogłaskał delikatnie Franofretkę rumieniąc się trochę od pocałunków. Szybko jednak odnalazł rezon, lub przynajmniej jego pozory.
- To już znaleźliśmy Frana. Jeszcze tylko Anka... - przez chwilę zawahał się zanim dokończył - ...no i Judka z Tessa. A potem wracamy do obozu. - Skierował się do klasztoru. - Chodźmy.
Wybijając się na przód zwrócił się do Frana szeptem.
- Fran... jak z Polą? - zapytał starając się powstrzymać załamanie głosu.
No to co, kolejne konto? Może do trzech razy sztuka?
Zwierzak usadowił się na jego rękach. Zmrużył oczka w zastanowieniu.
- Ostatnio kiedy ją widziałem była... w porządku. To znaczy, po sesji rażenia prądem, ale w porządku. Teraz... nie mam pojęcia, co się z nią dzieje teraz - zorientował się. Szybkie spojrzenie na skonsternowaną twarz blondyna. - Mierda! Nie rozumiesz. - Zastanowił się chwilę, po czym rozłożył łapki w ogólnie przyjętym geście 'mnie nie pytaj'.
Tak bardzo się staram być lepszym, a inni wciąż mnie nienawidzą. czy to wszystko ma sens? czy te starania, bez zewnętrznej afirmacji, mają jakąkolwiek inherentną wartość? może powinienem poddać się jednak moim najniższym instynktom, być niesionym prądem moich chuci i zachcianek, skoro przeciwstawianie się nim nie prowadzi mnie donikąd, oprócz odrzucenia i samotności?
Nagła myśl przeleciała przez głowę Juliena, gdy ukochany fretkofran przeskoczył na ręce blondyna. Szybko jedna potrząsnął głową.
Nie. Za często upadałem temu schematowi. Nie teraz. Nie, kiedy nie czuję się aż tak źle. Będę dobry.
W końcu cegiełka dla nas. Nie podobało nam się, jak nas wyrzuciłeś.~
Cicho, Julien. Nie myśl. Nie czuj. To tylko pobudzenie twojego ciała.
- Albo Anka, albo Pola. - Szepnął Julien, podwijając rękawy swetra. Gorąco... - Boję się, że czas nas nagli.
Smutno pokiwał głową, ale może lepiej, że nie wiedział szczegółów...
Albo Anka, albo Pola? To jest w ogóle takie pytanie?
Ale już jesteśmy tutaj, a obóz jest tam.
Ale Pola... ona była w takim stanie... a nie ma nikogo z naszych na obozie... Oni... raczej sobie radzą, Fran i Aleks nie wyglądają tak źle...
- Pola - powiedział całkiem stanowczo.
No to co, kolejne konto? Może do trzech razy sztuka?
Aleks nie do końca rozumiał, o czym mówią jego koledzy. Moc? Jaka moc? Ta fretka to fran?
Przeszedłeś przez zamknięte drzwi, pajacu. To też jest niemożliwe.
- Ja... - zaczął, ale urwał. Nie chciał jeszcze bardziej ranić Andrzeja - Tak, pospieszmy się. Musimy wrócić do obozu i jakoś... Pomóc Poli.
Zwrócił się w stronę Juliena.
- Hej, coś mówiłeś o mocach? Możesz mi powiedzieć, co wiesz?
W oddali, zza klasztoru zaczynało być słychać cichutki, ale powoli narastający dźwięk silnika.
Nie czekając na resztę obrócił się na pięcie i skierował się w stronę obozu.
- To chodźmy, szybko - pośpieszył chłopaków. Miał w sobie lekkie poczucie winy, że zostawia tam Ankę i dziewczyny. Ale przecież jest tam Judka, jakoś sobie poradzą... wymyślał wymówki w głowie.
- Fran, jak się trzymasz? - zainteresował się Hiszpanem, źle się czując, że nie dbał za bardzo o chłopaków, a oni przecież też przez coś tam przeszli.
Ostatnio edytowane przez excepto3 ; 09-06-21 o 15:23
No to co, kolejne konto? Może do trzech razy sztuka?
Aktualnie 4 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 4 gości)