Tak jak w temacie tu opisujemy jak wyobrażamy sobie postacie z FNiN, np. Anachron
To może ja zacznę.
Na przykładzie Anachrona: Wyobrażam go sobie jako faceta po pięćdziesiątce, zaniedbany. Ma czrne, tłuste włosy i dosyć duży brzuszek. Nosi dresy.
Tak jak w temacie tu opisujemy jak wyobrażamy sobie postacie z FNiN, np. Anachron
To może ja zacznę.
Na przykładzie Anachrona: Wyobrażam go sobie jako faceta po pięćdziesiątce, zaniedbany. Ma czrne, tłuste włosy i dosyć duży brzuszek. Nosi dresy.
Ostatnio edytowane przez ściemniarka ; 22-12-10 o 18:27
"Życie bez czekolady jest jak plaża bez morza"
To ja wezmę madame Josephine - wg mnie to przygarbiona, nieco pomarszczona satruszka z w takim bordowym czymś. Nie pamiętam jak to się nazywa, ale jest często z wełny/grubych nici i po założeciu wygląda z przodu oraz z tyłu jak trójkąt Poza tym ma jeszcze ciemne, od czasu do czasu przeplatane siwymi włosy.
No tak, moja wersja "trochę" odbiega od tej autora...
- [...] Eee... A co znaleźliśmy?
- Zobaczysz. Idziemy do pałacu. Sprowadź Anguę, może być nam potrzebna. I przygotuj nakaz rewizji.
- To znaczy młot, sir?
Vimes i Marchewa,
Na glinianych nogach, T. Pratchett
Anachron - wyobrażam go sobie jako człowieka po pięćdziesiątce. W spodniach ze ściągaczami na kostkach. W siwych włosach i gęstych wąsach. Alla Einstein.
Ciotka Hinduski Dramat... - jako wychudłą ciotkę o szpakowatym wyrazie twarzy z zaznaczonymi kośćmi policzkowymi .
To z moich 'specjałów' coś.
Oblt. Johannes Brenner - wysoki, szczupły oficer, jednak nie o atletycznej sylwetce i szerokich barkach, coś przeciwnego. O krótko przystrzyżonych, jasnych blond włosach, pociągłej twarzy, prostym nosie i surowych, niebieskich oczach. W nienagannym mundurze garnizonowym, czapką polową i goglami przeciwpyłowymi na niej, spiętym pasem z mapnikiem i kaburą z pistoletem, lornetką na piersi, Krzyżem Rycerskim na szyi i wieloma odznaczeniami na piersi i ramieniu. Mówiący spokojnie i kulturalnie, oczytany i inteligentny, wykształcony.
SS-Hauptsturmfuhrer Schultz - wbrew książce, również wysoki, szczupły, wręcz chudy, o ciemnych włosach, pociągłej twarzy o bladej cerze i wąskimi, wręcz bezbarwnymi ustami, ze zwężonymi w szparki bladymi niebieskimi oczyma, z których zieje nienawiść. W doskonale dopasowanym mundurze z odznaczeniami, z błyszczącymi oficerkami i w czarnych, skórzanych rękawiczkach. Ze ''zgniecioną'' czapką, z błyszczącym daszkiem, z wypolerowanymi insygniami SS. W czarnym, skórzanym płaszczu. Mówiący cicho i spokojnie, jednak w tak zimny sposób, że każdy się go boi, z ustami wykrzywionymi w pogardliwy grymas, śmiejący się zimno. Z nieodłącznym pistoletem w garści.
Obaj starannie ogoleni i z zegarkami Doxa na nadgarstkach.
Hans von Klopenburg - w za dużym na niego, szynelu, którego rękawy musi trochę podciągać, w obitym nieco z farby hełmie i brudnym, zakurzonym mundurze. Z wymęczoną, szarą twarzą, pokrytą pierwszym zarostem, o wystraszonych, przekrwionych i pełnych zmęczenia oczach, z popękanymi ustami. Z jednym granatem za cholewą buta, bagnetem za pasem i Panzerfaustem. Z brudnym, zakurzonym i zakrwawionym bandażem na lewej dłoni.
Ostatnio edytowane przez Andrzej ; 25-12-10 o 17:01
There are no atheists in foxholes
Ernie Pyle
Lotnisko Rhein-Main we Frankfurcie. Ląduje angielski samolot. wyhamowuje, staje i stoi. Wieża każe mu kołować do terminala, Anglik stoi. Wreszcie przyznaje się, że nie wie, w którą to stronę. Wieża tłumaczy mu drogę, przy okazji rzuca uwagi pod adresem Brytyjczyka, kończąc pytaniem: Nigdy nie byłeś we Frankfurcie?
Anglik odpowiada: Byłem, w 1944 roku. Ale wtedy tylko coś zrzucałem i nie lądowałem tutaj.
Mama Neta- Długie czarne włosy do ramion,opalona skóra (ogólnie),czarne oczy.Ubiera się ciekawie i oryginalnie np.czarne spodnie z obwisłymi kieszeniami i jasno zieloną bluzkę z krótkimi rękawami,nosi czerwony Crocsy albo bambosze.
Mama Felixa - Granatowa spódnica do kolan i żakiet do kompletu, do tego czarne szpilki + granatowa torebka, nieodłączna komórka model SGH-C260 z klapką. Czarne włosy upięte w kok lub koński ogon._Ma czarne oczy i granatowe kolczyki typu kropki. Zawsze nienagannie i modnie ubrana.
Pani Jola Chaber-Włosy brązowe upięte w koński ogon,_nosi obcisłe ubrania._Ma brązowe oczy i małe uszy.
//Po znakach interpunkcyjnych na ogół stawiamy spację.//Zeg
Ostatnio edytowane przez Zegarmistrz ; 23-12-10 o 10:21
,,Miłość jest wtedy, kiedy wychodzisz coś zjeść i dajesz komuś większość swoich frytek, nie oczekując ani jednej w zamian''.
A ja jako gości w mundurach. Nie dostali nawet twarzy.Zamieszczone przez Andrzej
Dostali, dostali.A ja jako gości w mundurach. Nie dostali nawet twarzy.
I nie są tylko ''gośćmi w mundurach'', ponieważ się wyróżniali.
There are no atheists in foxholes
Ernie Pyle
Lotnisko Rhein-Main we Frankfurcie. Ląduje angielski samolot. wyhamowuje, staje i stoi. Wieża każe mu kołować do terminala, Anglik stoi. Wreszcie przyznaje się, że nie wie, w którą to stronę. Wieża tłumaczy mu drogę, przy okazji rzuca uwagi pod adresem Brytyjczyka, kończąc pytaniem: Nigdy nie byłeś we Frankfurcie?
Anglik odpowiada: Byłem, w 1944 roku. Ale wtedy tylko coś zrzucałem i nie lądowałem tutaj.
Te, Andrew, ale on mówi o SWOICH wyobrażeniach Szczerze mówiąc, dla mnie też się nie wyróżniali. Pisałam już o tym w jakimś temacie, ale ja aż się dziwię, że ktoś może nadać tyle szczegółów zwykłym postaciom Dla mnie to ludzie, bliżej nieokreśleni. Just people.
"Bar Najlepsze Żeberka Hargi w pobliżu portu prawdopodobnie nie zalicza się do najlepszych lokali miasta. Obsługuje klientów, którzy preferują ilość nad jakość i rozbijają stoły, jeśli jej nie dostaną. Nie szukają potraw wyszukanych czy egzotycznych, ale wolą dania konwencjonalne, jak embriony ptaków nielotów, mielone organy w powłoce jelit, plastry ciała świń czy bulwy bylin przypalane w zwierzęcym tłuszczu; w ich gwarze określa się je jako jajka, kiełbasę, bekon i frytki."
Te, JastiTe, Andrew
Ale to w wyobrażeniu Patryxa oni nie dostali twarzy, czy w książce?ale on mówi o SWOICH wyobrażeniach
E?ale ja aż się dziwię, że ktoś może nadać tyle szczegółów zwykłym postaciom
There are no atheists in foxholes
Ernie Pyle
Lotnisko Rhein-Main we Frankfurcie. Ląduje angielski samolot. wyhamowuje, staje i stoi. Wieża każe mu kołować do terminala, Anglik stoi. Wreszcie przyznaje się, że nie wie, w którą to stronę. Wieża tłumaczy mu drogę, przy okazji rzuca uwagi pod adresem Brytyjczyka, kończąc pytaniem: Nigdy nie byłeś we Frankfurcie?
Anglik odpowiada: Byłem, w 1944 roku. Ale wtedy tylko coś zrzucałem i nie lądowałem tutaj.
To są OFICEROWIE NIEMIECCY. Postacie pierwszoplanowe! C'nie Andrzej?Zamieszczone przez Jasti
W moim wyobrażeniuZamieszczone przez Andrzej
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)