No to jest nas dwójka. Strasznie się na tym anime zawiodłam. Muzyka świetna, kreska ładna, animacja płynna, potencjał na fabułę ogromny, tylko to wspomniane przez Lee lanie wody. Czy potrzeba było aż czterech odcinków na taki banał jakim jest naprawa dziury? I trójwymiarowy manewr, cudo o gigantycznych możliwościach oraz ograniczeniach które są tak bardzo ważne.
FullMetal Alchemist oglądam, mniej więcej. Jak znajdę trochę czasu i chęci. Podobają mi się postacie, są żywe i można się z nimi zżyć. Pandorkę czytam sobie i bardzo chwalę. Przyjemna lektura, nie powiem. Shaman King to absolutna klasyka. Jak byłam mała to oglądałam u babci na Jetix. Ach wspomnienia
Soul Eater kupuje moja przyjaciółka, więc sobie pożyczam kiedy mogę. Trudno wyrobić sobie zdanie po dwóch tomikach, ale zapowiada się interesująco.