Hm. Dziś na to wpadłem. Nie zaprzeczam że seria FNiN należy do moich ulubionych książek, ale taka mnie refleksja naszła... Przecież Manfred zarabia (było o tym wspomniane w kilku częściach), nawet kiedyś stawiał FNiN bilety na London Eye i płacił swoje rachunki za internet... Przecież mógł zapłacić za Nikę podatek jej ojca! (Nie mówię o domniemanym koszcie leczenia Babci Lusi bo to była większa suma). Co sądzicie? Ja uważam to za lekką porażkę, co nie zmienia faktu że książka, jak i cała seria jest udana i bardzo ciekawa