Tak. Pamiętam jak na shoucie narzekałeś, ile to czasu może kurier jechać
Tak. Pamiętam jak na shoucie narzekałeś, ile to czasu może kurier jechać
Wiek to stan ciała, a nie umysłu.
Tak, przypominam sobie Okazało się że na liście przewozowym nabazgrali mu tak dane że nie mógł odczytać gdzie to i łaził po mieszkaniach
Hahaha. Coś chciałem... Nie znasz może jakiś prostych kawałków, które można by na klasyku zagrać?
Wiek to stan ciała, a nie umysłu.
Z tych co ja się najpierw uczyłem...
Maidenów: Hallowed Be Thy Name, Dance of Death
Sabbathu: Iron Man, Electric Funeral
Led Zeppelinów Stairway to Heaven
Deep Purpli Smoke on the Water
Spróbuj
Złom to jest np. Dimavery (http://allegro.pl/item1165296061_zes...k_osprzet.html) nad którym to sprzętem zastanawiałem się dość poważnie przed kupieniem elektryka. Z tym, że ja się wtedy kompletnie nie znałem na gitarach (znałem tylko dwie firmy ? fendera i gibsona a do tego nie odróżniałem mostku od siodełka; jeśli chodzi o gitarę to umiałem tylko grać a to i tak nie specjalnie dobrze). Nie wiem czemu nie czytałem żadnych for gitarowych itd. W każdym razie to było dwa lata temu. Jak myślę, że mogłem kupić takiego syfa to mi się źle robi. Potem czytywałem trochę o tej gitarze i coraz bardziej się cieszyłem że dopłaciłem za bądź co bądź (kopię) fendera.Zamieszczone przez Kalo
Uwierz ? nie żal mi. Owszem, humbaki by się przydały (kiedy kupowałem gitarę nie wiedziałem co to jest, wiedziałem tylko że jakieś przetworniki, a ponieważ gitary z owymi humbackerami były dużo droższe postawiłem na single, które są jedyną rzeczą, która mi się w mojej gitarze nie podoba i chciałbym ją zmienić) ale pozatym uważam, że jak na taką cenę mój sprzęt jest całkiem niezły. Bo w czym (nie licząc bajerów takich jak blokowane klucze i dwustronne tremolo z którego zaraz przestaniesz korzystać bo ci się ta zabawa znudzi) twoja gitara jest lepsza od mojej). Oprócz porządnych przetworników nie widzę niczego co by naprawdę mocno przewyższało twoją gitarę nad moją. Lepsze drewno ? OK, ale zanim sygnał przejdzie przez kabel dojdzie do poda, który zniekształca dźwięk (w sensie pozytywnym oczywiście) potem kolejny kabel do głośników to jakość dźwięku wynikająca z dobrego drewna po drodze zniknie. Pewnie jest jeszcze parę rzeczy w których twoja gitara jest lepsza od mojej, ale to są drobiazgi.Zamieszczone przez Kalo
W końcu dorównasz mi jakością sprzętu (jeśli głośniki nie będą bardzo pogarszać dźwięku). Chociaż dzięki połączeniu humbaki+pod może wyjść coś ciekawego. Może jeszcze kiedyś przyjdziesz do mnie to pogramy bo ostatnio było ciężko z twoim nagłośnieniem.Zamieszczone przez Kalo
Po to właśnie się ogrywa sprzęt (masz gdzieś w pobliżu sklep muzyczny?)Zamieszczone przez Kalo
On gra od dwóch tygodni (choć umiejętnościami, jak twierdzi, dorównuje już pralce ). Sam masz problemy z płynnym graniem niektórych z tych piosenek (chyba że już wyćwiczyłeś)Zamieszczone przez Kalo
Ostatnio edytowane przez Patryx ; 03-08-10 o 19:44
To do mnie o tym sklepie? Jeśli tak to powiem, że skoczyć to raczej nie jest wielki problem. Co do poziomu mojej gry : możliwe, że przerosłem biurko
Wiek to stan ciała, a nie umysłu.
To nawet nie jest gitara : O To coś to raczej podpałka do pieca.
Twoja gitara do Dimavery to jak moja do Ibaneza Steve'a Vaia... ba, nawet gorzej. Dużo, dużo gorzej.Potem czytywałem trochę o tej gitarze i coraz bardziej się cieszyłem że dopłaciłem za bądź co bądź (kopię) fendera.
Poza tym - osobno. Całkiem niezły jak na taką cenę owszem. Jak na 450 zł, gdzie poza Bulletem nie dostaniesz nic dobrego (mówię o nówkach, bo osobiście chyba bym wolał w tej cenie używkę Corta X2).ale pozatym uważam, że jak na taką cenę mój sprzęt jest całkiem niezły.
Primo: mam klucze olejoweBo w czym (nie licząc bajerów takich jak blokowane klucze i dwustronne tremolo z którego zaraz przestaniesz korzystać bo ci się ta zabawa znudzi) twoja gitara jest lepsza od mojej).
Secundo: nie mam dwustronnego tremola, tylko Floyd Rose. To jest naprawdę duża różnica. Tak samo jak zwykłe klucze a klucze olejowe, nie mówiąc już o blokowanych (chociaż osobiście uważam że bloki to przesada).
1. Przetworniki, ale to już powiedziałeś. Humbacki które mam są na poziomie Seymourów Duncanów SH-2 i SH-4, czyli to już średnio-wyższa półka (wyższa to już takie cuda jak DiMarzio X2N i inne Bille Lawrency czy tam SD SH-14). A Twoje? Nie wiadomo nawet jakiej marki itd.Oprócz porządnych przetworników nie widzę niczego co by naprawdę mocno przewyższało twoją gitarę nad moją.
2. Floyd Rose. Wbrew pozorom to nie tylko dwustronne ramię, ale też dwustronne blokowanie strun. A co za tym idzie, moja gitara jest niemal nierozstrajalna. Kilkanaście minut zabawy z wajchą i korekta stroju o zaledwie parę centów (przypominam, 50 centów = 1 półton). No i debile se mogą pokręcić kluczami, bo nic się nie stanie
3. Drewno. W Twojej (jeśli to nie sklejka) wzięli pierwszy lepszy kawał drewna (może odrzuty z produkcji w custom shopie Fendera ) i pocięli na nową gitarę. W mojej drewno było sezonowane i lepszej jakości, wybierane etc. Na pewno nie pierwsze lepsze Z drewna wynika sustain, ogólne brzmienie itd. Mahoń jest np. ciemny i zmulony, a lipa ostra i jasna (nie wiem czy dobrze pamiętam ) (u mnie akurat jest olcha). I takie coś wpływa bardzo, ale to bardzo na brzmienie. Myślisz że gitara z custom shopu, powiedzmy PRS też nie będzie lepsza od Twojej pod kątem drewna? o.O Przecież w limitowanych edycjach wysokich serii (może nie u mnie) liczy się nawet układ słojów w drewnie.
4. Elektronika. To już mniej ważne niż drewno czy pickupy, ale też istotne. I znowu - jej jakość jest analogiczna do ceny gitary (przypominam, moja kosztuje 2,5k w sklepie i taką cenę przyjmujemy). Ekranowanie, kabelki, potencjometry, przełączniki, gniazdo...
5. Ogólne wykonanie. Mayones to lutnicza firma, a Flame to produkcja limitowana, ręczna, etc. Na pewno lutnicy Mayonesa bardziej się starali przy robieniu mojej gitary niż jakieś chińskie dziecko robiące Twoją za miskę ryżu przy taśmie produkcyjnej. O, i przypomniała mi się kolejna rzecz - moja ma niemiecki osprzęt (Schaller) i polskie wykonanie, a Twoja to chińszczyzna od główki po straplocki.
To chyba tyle z większych różnic, jak mi się przypomni to napiszę coś jeszcze.
Geniuszu kochany: czytanie ze zrozumieniem - kolejna pała. Co z tego, że wybierze sobie fajny sprzęt pod siebie, skoro po 2 tyg odechce mu się na nim grać i stwierdzi że to nudne (nie twierdzę że tak będzie, życzę wielu szczęśliwych godzin z gitarą Podr. )Po to właśnie się ogrywa sprzęt (masz gdzieś w pobliżu sklep muzyczny?)
Sam masz problemy z płynnym graniem niektórych z tych piosenek (chyba że już wyćwiczyłeś)
Proszę, przestań, niedobrze mi ze śmiechu Ostatnio patrzyłeś jak gram pół roku temu?
Tak a propos, wcześniej mówiłeś że Peavey Backstage 200 zł a lampa 10 razy tyle. Otóż półlampę dostaniesz za 4 razy tyle, a pełną lampę za może... 6 razy tyle Więc nie czaruj, bejbe.
Ostatnio edytowane przez Awangardowy Kaloryfer ; 03-08-10 o 21:03
Hmm... Wiesz, Kal... Duża giwera nie wystarczy, żeby zrobić z cieniasa prawdziwego macho xD. Podobnie jest z gitarą, nie? Pogadamy jutro, jak już rozwiążesz tą sprawę z nagłośnieniem. Chociaż ja nie siedzę za bardzo w klimatach gitarowych, to jednak klasyka w domu mam i czasem coś tam grywam. Twoja sprawa w sumie, ale ja nie wyobrażam sobie grać na dobrej, lutniczej gitarze na głośnikach od kompa. Phi... Śmiem twierdzić, że taka gitara nie jest już wtedy taka dobra . Poza tym to takie... niesmaczne, nie uważasz?
Każdą sprawę można rozwiązać w trojaki sposób: dobrze, źle i po mojemu.
Fear leads to anger; anger leads to hate; hate leads to suffering. - Yoda
"Cudzej pizzy się nie zeżera!"
~Buka
Dobre Niezły tekst, ale pamiętaj o tym.
Yy... Zaraz, moment, z cieniasa? Odwołaj to, szubrawco!
O czym na przykład?Pogadamy jutro, jak już rozwiążesz tą sprawę z nagłośnieniem.
--
Wiem, to trochę świętokradztwo. Dlatego też kupuję teraz multiefekt, a jak będzie kolejny przypływ kasy - jakieś kolumny 2.0
Stwierdziłem że póki co kupię tylko ten multi i porządne kolumienki, bo... nie potrzeba mi nic lepszego. Raz na pół roku bym grał jakiś większy szoł, więc... mogę równie dobrze na ten czas pożyczać od kolegi piec (nie od Patryxa. od innego. on ma 30W pół-lampę, naprawdę jest moc ).
A jak kiedyś będę na tyle dobry, że będę częściej grał dla ludu (o ile w ogóle tak będzie), to zafunduję sobie coś w stylu tego. Ewentualnie pójdę za radą kuzyna, który gra niemal zawodowo w zespole i stwierdził (po tym jak tachał ze sobą podobny sprzęt przez pół Polski na trasie) że lepiej kupić head (ma chyba coś takiego) bo na koncertach i tak zarzucą Ci nagłośnieniem.
Ja bardziej myślę tak jak Kalo : wolę sobie kupić lepszą gitarę i dozbierać, niż kupić sobie jakąś tandetę i taki sam piecyk. Podłączy się najwyżej do kompa i uzbiera, czy się rodzice dorzucą z okazji jakiś urodzin czy cóś . Ja mam jeszcze trochę czasu . I jeszcze pytanie odnośnie Klasyk-Elektryk : czy gdy zamierzam na klasyku uczyć się jakiś podstaw (chwyty, tabulatura) to czy warto mi się zapisywać na jakieś lekcje? A może nauka domowa wystarczy?
Wiek to stan ciała, a nie umysłu.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)