Ta kwestia nie została jeszcze rozstrzygnięta.
Tak
Nie
Nie mam na ten temat zdania
Ta kwestia nie została jeszcze rozstrzygnięta.
Pierwsze słyszę, również chętnie się dowiem skąd takie informacje (żeby nie było - nie twierdzę, że na 100% tak nie jest, po prostu bardzo wątpię).Liczne badania wykazały, że homoseksualistą się człowiek NIE RODZI, on się nim STAJE.
Nie sądzę, że ono czuje jakikolwiek pociąg seksualny. To się raczej ujawnia dopiero w podstawówce. Mój znajomy gej twierdzi, że już w starszych klasach podstawówki podobały mu się osoby tej samej płci - chociaż wtedy umawiał się z dziewczynami, bo próbował 'jak każdy inny' Uznał, że dziewczyny to nie to po paru latach 'prób' i jest gejem. Ma faceta od roku. Poprzedniego dwa lata. Wiem, że to jeszcze nie to, co kilkudziesięcioletnie małżeństwa, ale jak na ludzi w moim wieku to chyba nie są krótkie związki, jak twierdzą niektórzy, ale to tak nawiasem mówiąc.Wbrew temu, co niektórzy mówią, to jest bliskie prawdy bo na przykład takie pięcioletnie dziecko raczej nie czuje jeszcze popędu odwrotnego naturze, nie?
Problemy rodzinne mogą skutkować, dajmy na to, myślami samobójczymi, a brak akceptacji swojej męskości/kobiecości, przykładowo dziwnymi transformacjami ciała albo bulimią czy anoreksją, ale nie sądzę, żeby ktoś mógł zapragnąć zostania homoseksualistą, bo ma problemy rodzinne.Na to wpływ mają różne czynniki, najczęściej problemy rodzinne, brak poczucia własnej męskości/kobiecości, itp. To według mnie jest wbrew naturze - kobieta i mężczyzna dają potomstwo, związek pomiędzy nimi jest ustalony przez, powiedzmy, przyrodę, a pomiędzy homoseksualistami stosunek płciowy nie jest możliwy...A zresztą nie wiem, w tym temacie nie jestem obeznana.
Czego konkretnie byłaś świadkiem?Mam na myśli te różne parady, czepianie się do ludzi (byłam świadkiem) i tym podobne.
A jakie wyrosną, Twoim zdaniem?W dodatku nie uważam, że dobre jest adoptowanie dzieci przez związki homoseksualne! Te dzieci raczej na normalne nie wyrosną..
Ostatnio edytowane przez Drago ; 18-12-12 o 19:51
"Bar Najlepsze Żeberka Hargi w pobliżu portu prawdopodobnie nie zalicza się do najlepszych lokali miasta. Obsługuje klientów, którzy preferują ilość nad jakość i rozbijają stoły, jeśli jej nie dostaną. Nie szukają potraw wyszukanych czy egzotycznych, ale wolą dania konwencjonalne, jak embriony ptaków nielotów, mielone organy w powłoce jelit, plastry ciała świń czy bulwy bylin przypalane w zwierzęcym tłuszczu; w ich gwarze określa się je jako jajka, kiełbasę, bekon i frytki."
Nie mam 15 lat, ale Drago pozwolił, więc nie bijcie .
Wiem, że dyskusja toczy się na inny temat, ale mam pytanie, czy jak to nazwać, które nurtuje mnie od pewnego czasu.
Historia jest usłyszała od kogośtam, nie z pierwszej ręki, ale fakty się zgadzają, więc umówmy się, że jest prawdziwa. A jeśli nie, to przynajmniej dobry przykład.
W mojej szkole jest pewien nauczyciel. Każdy wie, że jest gejem, ale jakoś nikt nie ma z tym większego problemu. Czasem oczywiście usłyszy się gdzieś "pedał", ale zwykle z ust uczniów, którym posawił jedynki .
Kiedyś jednak ta informacja dotarła do rodziców jednej z klas (rocznik wyżej ode mnie). Stwierdzili, że nie chcą, aby ich dzieci uczył gej i zażądali zmiany nauczyciela. Dyrekcja się zgodziła i odsunęła go.
Rozumiem, że nauczyciela można odsunąć, kiedy istnieją jakieś poważne konflikty z uczniami, czy inne takie, ale to jest jego zupełnie prywatna sprawa. Skutkiem tego było pewne poniżenie w oczach współpracowników i uczniów. Czy szkoła (oraz inni pracodawcy) mogą zwalniać/pozbawiać pewnych praw ze względu na orientację?
Myślę, że nie mogą i nie powinni, ale pewnie jest tak, że zawsze coś się wymyśli, żeby kogoś zwolnić. Jako powód po prostu poda się coś innego. Nie wiem ile w tym prawdy, ale nie ma co się kłamać - homoseksualizm spotyka się z dużą nietolerancją, a moim zdaniem to jest gruba przesada. Orientacja seksualna nie ma nic do kompetencji zawodowych i nawet gdybyśmy prywatnie kogoś potępiali za bycie gejem, nie powinno to się przekładać na pracę.
"Bar Najlepsze Żeberka Hargi w pobliżu portu prawdopodobnie nie zalicza się do najlepszych lokali miasta. Obsługuje klientów, którzy preferują ilość nad jakość i rozbijają stoły, jeśli jej nie dostaną. Nie szukają potraw wyszukanych czy egzotycznych, ale wolą dania konwencjonalne, jak embriony ptaków nielotów, mielone organy w powłoce jelit, plastry ciała świń czy bulwy bylin przypalane w zwierzęcym tłuszczu; w ich gwarze określa się je jako jajka, kiełbasę, bekon i frytki."
Sam homoseksualizm nie jest czymś nienaturalnym czy odbiegającym od praw natury. To nasze społeczeństwo wychowane na pradawnych kwestiach oraz na tyle wyuczone i wmawiane przez setki lat wydaje nam się czymś nie naturalnym czy nierealistycznym. Złem które trzeba zwalczyć. Taka wywiedziona definicja, podobna do np. Dobra i zła. W naturze nie ma dobra i zła, jest cykl przetrwania, a że coś takiego uważamy za brutalne i złe, siedzi tylko i wyłącznie w ludzkiej psychice która była szkolona przez pokolenia. Dlatego uważam, że wasza dyskusja nie ma sensu - argumenty oparte na opinii wykreowanej przez pokolenia, nie przez prawa natury.
Ostatnio edytowane przez Drago ; 19-12-12 o 02:01
W ten sposób można zanegować każdą dyskusję.
P.S.
Dobro to stosunek rzeczy do tego jaka powinna być.
Pułkownik Aureliano Buendia zorganizował trzydzieści dwa zbrojne powstania i wszystkie przegrał. Wyszedł cało z czternastu zamachów, siedemdziesięciu trzech zasadzek i sprzed wycelowanych w niego karabinów plutonu egzekucyjnego. Odrzucił dożywotnią rentę ofiarowaną mu po wojnie i do późnej starości utrzymywał się ze sprzedaży złotych rybek.
Źródło? Filmy dokumentalne na lekcjach wiedzy o społeczeństwie, religii i godzinie wychowawczej. Tytułów raczej sobie nie przypomnę.
//Jeżeli Wam takie filmy puszczają w szkole to radzę poinformować kuratorium. Pomijając to, że to żadne źródło.
Fileas//
Ostatnio edytowane przez Fileas ; 20-12-12 o 18:48
Ludzie,nie kłamcie!
Fileas, proszę, jak odpowiadasz w temacie - napisz nowy post.
OK, tu się chyba rozumiemy - ja chcę zachowania obecnego kształtu społeczeństwa - takiego, gdzie są panowie chodzący za ręce z paniami, bo uważam to za jakiś tam przejaw naszej kultury.Skoro są potrzebne to wypada udowodnić, że mają wartość większą niż ładne brzmienie.
OK, mylisz pojęcia. Zdolność do uprawy roli to dodatkowe przystosowanie ewolucyjne, które zwiększa skuteczność gatunku. A nie choroba, jak brak rąk, cukrzyca czy homoseksualizm. Nie widzisz, które cechy są SZKODLIWE?Poza tym:
Miałem trochę na biologii o różnych zwierzątkach.
Zwierzątka, zasadniczo wszystkie nie uprawiają ziemi.
Polują, albo jedzą co da natura.
Wszystkie.
Prawie zawsze.
No serio nie widzisz, że to jest "naturalnym" stanem rzeczy? Że zwierzęta nigdy nie uprawiają roli, bo tylko takie osobniki były w stanie się wyżywić?
Ja raczej ich niezwykłość widzę w technologii.Piszesz o tym jak bardzo niezwykłe są nasze czasy, dziwi mnie więc, że nie znasz największej przyczyny ich niezwykłości. A jest to wyjątkowo niskie rozwarstwienie społeczne i wyjątkowa szerokość w dostępie do edukacji- zniknął podział na chłopów i książąt, nie ma już elit, które trzymałyby w swoich rękach 90% majątku. I nam bliżej do tych elit i artystów (choćby na fakt, że umiemy czytać i pisać) niż chłopków roztropków.
A szkoda, że unikasz, bo daleko łatwiej byłoby mi wskazać np. ten-a-ten świat u tego-a-tego autora ładnie pokazuje, co mam na myśli.Chcę konkretu, wykazania tego co piszesz. Wszystko jedno jak, (chociaż najlepiej na przykładzie wspomnianej Grecji), jeżeli tak uważasz to przecież musisz mieć na to jakieś dowody, poza wizjami utalentowanego prozaika:
W jaki sposób z akceptacji orientacji seksualnej wynika możliwość wyboru orientacji seksualne, a z tego wynika możliwość wyboru płci, a z tego wynika możliwość genetycznego modyfikowania swoich dzieci, a z tego wynika posthumanistyczna pulpa (zdefiniuj przy okazji), która jest najgorszym co się może trafić ludzkości. I musisz unikać literatury SF, której prawie nie czytam.
Zmiany zachodzą na kilku płaszczyznach. Np. walczy się o przyzwolenie na genetyczne modyfikacje i akceptację związków homo. Wydaje mi się, chyba słusznie, że oddanie pola na jednym gruncie pociągnie za sobą zmiany na kolejnym.
Dlaczego? Bo tu chodzi przecież o ten sam problem - chcemy przezwyciężyć wreszcie biologię, wyrwać się z ograniczeń nałożonych przez naturę.
Jeśli zaakceptujemy homoseksualizm na gruncie publicznej debaty, to tylko dlatego, że uznamy go za wolny i świadomy wybór jednostki. Skoro zgadzamy się na wybór w tej kwestii, nie istnieją żadne logiczne argumenty, żeby odmówić jej wyboru w przypadku czegokolwiek innego. Kroczek po kroczku do zupełnej samowolki, małżeństw z kozami i paradowania po ulicy z... hm przeszczepionymi od dorsza skrzelami na czole? No wiesz, generalnie nie ma przeciwko tym skrzelom logicznego argumentu, skoro to wolny wybór jednostki jest...
Powiem tak, nie przekonałeś mnie, że homoseksualizm nie może wynikać z naszej biologii. Nie jest z pewnością czymś powszechnym, czy jak wolisz normalnym. Natomiast nie jestem biologiem i wykazać tego nie potrafię zdam się na WTO i tu wyczerpuje się nasza dyskusja. Ale nawet przyjmując Twój tok rozumowania- cała historia ludzkości to odrzucanie natury w imię kultury. I pewnie tu też się nie porozumiemy.Dlaczego? Bo tu chodzi przecież o ten sam problem - chcemy przezwyciężyć wreszcie biologię, wyrwać się z ograniczeń nałożonych przez naturę.
Nie, dlaczego. Np. religii nie wybiera się w sposób świadomy, a jest obecna w dyskursie politycznym.Jeśli zaakceptujemy homoseksualizm na gruncie publicznej debaty, to tylko dlatego, że uznamy go za wolny i świadomy wybór jednostki.
Ależ istniejąSkoro zgadzamy się na wybór w tej kwestii, nie istnieją żadne logiczne argumenty, żeby odmówić jej wyboru w przypadku czegokolwiek innego.
Pułkownik Aureliano Buendia zorganizował trzydzieści dwa zbrojne powstania i wszystkie przegrał. Wyszedł cało z czternastu zamachów, siedemdziesięciu trzech zasadzek i sprzed wycelowanych w niego karabinów plutonu egzekucyjnego. Odrzucił dożywotnią rentę ofiarowaną mu po wojnie i do późnej starości utrzymywał się ze sprzedaży złotych rybek.
Odwoływanie się do decyzji WHO to chwyt niezbyt fair, tym bardziej, że jak mówiłem - homoseksualizm widniał tam jako choroba, ale został wykreślony. Nie wsparto tego żadnymi, hm, obiektywnymi badaniami.Ale nawet przyjmując Twój tok rozumowania- cała historia ludzkości to odrzucanie natury w imię kultury. I pewnie tu też się nie porozumiemy.
Odrzucanie natury? Przykład?
Nie wybierasz, czy chcesz być wierzący, czy nie?Nie, dlaczego. Np. religii nie wybiera się w sposób świadomy, a jest obecna w dyskursie politycznym.
Np.?Ależ istnieją
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)