Wypowiadajcie się tutaj fani SNZ. Jak wam się podobała, bo mi bardzo (zaraz po FNiN i HP)
Wypowiadajcie się tutaj fani SNZ. Jak wam się podobała, bo mi bardzo (zaraz po FNiN i HP)
Fajna, ale nie powracałam. Czytałam 12 części. W domu 13 praktycznie od wydania. W wyniku kłótni nie przeczytałam
Szczerze mówiąc też nie powracałem. Ale zacznę czytać po angielsku
Ja tam bardzo lubię tę serię, choć strasznie dziecinna jest Mam wszystkie 13 części. Początkowo czytałam po kilka razy książkę, ale ostatnią już tylko dwa razy i na tym koniec, bo jakoś tak teraz przeszłam na coś innego. Ale może jeszcze kiedyś całą serię czytnę
"Bar Najlepsze Żeberka Hargi w pobliżu portu prawdopodobnie nie zalicza się do najlepszych lokali miasta. Obsługuje klientów, którzy preferują ilość nad jakość i rozbijają stoły, jeśli jej nie dostaną. Nie szukają potraw wyszukanych czy egzotycznych, ale wolą dania konwencjonalne, jak embriony ptaków nielotów, mielone organy w powłoce jelit, plastry ciała świń czy bulwy bylin przypalane w zwierzęcym tłuszczu; w ich gwarze określa się je jako jajka, kiełbasę, bekon i frytki."
Zachęcona przez znajomych i liczne reklamy kupiłam sobie 2 pierwsze części. I zawiodłam się. Nie były złe, ale jednak nic szczególniego. Ot, taka zwykła przeciętna lekturka na nudne wieczory, gdy nie ma nic lepszego do czytania.
Pierwsze części były spoko, ale koniec... jak dla mnie nietrafiony. Książka straciła swój urok, nawet ten dziecinny
Ja najbardziej zawsze lubiłam część piątą. A te ostatnie części dla mnie nie były już tak atrakcyjne bardziej ze względu na to, że trochę podrosłam, niż ze względu na ich treść.
"Bar Najlepsze Żeberka Hargi w pobliżu portu prawdopodobnie nie zalicza się do najlepszych lokali miasta. Obsługuje klientów, którzy preferują ilość nad jakość i rozbijają stoły, jeśli jej nie dostaną. Nie szukają potraw wyszukanych czy egzotycznych, ale wolą dania konwencjonalne, jak embriony ptaków nielotów, mielone organy w powłoce jelit, plastry ciała świń czy bulwy bylin przypalane w zwierzęcym tłuszczu; w ich gwarze określa się je jako jajka, kiełbasę, bekon i frytki."
A dla mnie ten koniec był bardzo zagmatwany i inny niż się spodziewałam. Ale nie powiem, ogólnie mi się te książki podobały. Napisane prostym językiem, dobrze i łatwo się czyta
Cóż, denerwujący był styl autora, prawda?
'Odłóżcie tą książkę!'
'Wyrzućcie ją, póki możecie!'
'Pozbądźcie się jej, proszę!'
xDD
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)