Dokładnie Drago. W tym DS, to było trochę mało zrozumianie (jeśli jest takie słowo) napisane.
Dokładnie Drago. W tym DS, to było trochę mało zrozumianie (jeśli jest takie słowo) napisane.
Zagmatwane, ale...fajne. Chociaż czasami ciężko było zrozumieć, o co chodzi. A sny chwilamoi podwyższały poziom adrenaliny... zwłaszcza jak się to czytało o 12 w nocy
I te momenty, gdy przejeżdżała obok nich czarna karoca ... lub ten tramwaj ... a gdy Felix był na statku, miałam ochotę wrzasnąć ze strachu. Nawet przy "Obserwacjach", gdy siedzieli na drzewie i notowali odległości do ulicy itd. czułam jakieś negatywne pokłady energii ...*
*
<brak podpisu z przyczyn ekonomicznych, społecznych, politycznych i religijnych>
A jest tak, bo pan Kosik nie projektuje książek. On w nie wkłada całe serce, pisząc, przeżywa opisywane historie (oczywiście tylko w wyobraźni).
Gdzieś nawet wspominał, że jak pisze horrory, to sam sie boi, i tylko obecność Cabana pomaga mu wytrwać
I całym sercem i całą duszą mu za to dziękuję!
P.S. Pan Kosik pisze horrory?! ... znasz jakiś tytuł może?
<brak podpisu z przyczyn ekonomicznych, społecznych, politycznych i religijnych>
Hmm... chyba chodzi o takie nieopublikowane horrory, które p. Kosik pisze dla siebie. Przynajmniej tak mi się wydaje A co do wczuwania się, tto właśnie dzięki temu powstają dobre książki. Nie można pisać tylko jako bierny obserwator, ale czynny, choć niewidoczny bohater książki
No tak. Bo w sumie autor jest w postaciach z książki, żyje w nich i ich problemami. Każdy bohater jest wzorowany choć troszeczkę na pisarzu. A wracając do horroru ... przeczytałabym jakiś taki, autorstwa Pana Kosika Chociaż może nie ... po tych strrasznych wątkach w Pałacu Snów i po Bezkształcie ... i po Elektrycznym duchu ... tego dla mnie za dużo.
<brak podpisu z przyczyn ekonomicznych, społecznych, politycznych i religijnych>
NIE!! Mazda nigdy tak nie mów!! Nigdy nie można tak przyjmować z góry!!
Kiedyś właśnie tak było - pisarz pisał że (np) kogoś zabił a ludzie myśleli że tak było naprawdę...
Postacie mogą (ALE NIE MUSZ?) mieć coś z autora.
Jeśli autor się wczuwa to fajnie, ale jeśli nie to w żadnym wypadku nie jest źle, po prostu musi się wykazać większą wyobraźnią!
Sometimes I feel I don't want to change
And think we all have to rearrange
And now I feel there's no more losing me
Często autorzy opierają postacie na rzeczywistych ludziach z ich otoczenia, czasem na sobie... Ale to nie jest norma.
- Co?! - krzyknął Ron, odkładając z hukiem łyżeczkę i patrząc ze złością na matkę. - A niby dlaczego miałbym robić porządki w moim pokoju? Harry i ja świetnie się tam czujemy!
- Muszę ci przypomnieć, młody człowieku, że za parę dni odbędzie się wesele twojego brata i...
- I mają się pobierać w mojej sypialni?
Harry Potter i Insygnia Śmierci, J.K.Rowling
Ja napisałam, ze mają "choć troszeczkę coś z autora". Troszeczkę. Ociupinkę
<brak podpisu z przyczyn ekonomicznych, społecznych, politycznych i religijnych>
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)