Pochwalony! (proszę sobie dodać, wedle preferencji, kto)
Numerek przy poście jednoznacznie wskazuje, że najlepsze lata mam już daleko za sobą, i sugeruje pytanie, po co taka stara biiip jak ja pcha się między małolaty...
Ale cóż. Felixy właśnie intensywnie spożywam, obecnie "Pałac Snów", i apetyt mam coraz większy. To i poczytam, co piszecie, i też coś popiszę, a nuż wyjdzie coś mądrego.
W ogóle to dziwnie wychodzi. Jak bylem w wieku stosownym do czytania książek dla dzieci, to czytałem książki o dinozaurach i astronomii (wyjąwszy wszakże "Pana Samochodzika"). W liceum trochę przypadkiem zacząłem "Opowieści z Narnii", i już poszło... Potter, Andersen, Muminki... A tera Felix. Takie ze mnie duże dziecko, o.