<
+ Odpowiedz w tym wątku
Strona 150 z 160 PierwszyPierwszy ... 50 100 140 148 149 150 151 152 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,491 do 1,500 z 1595

Wątek: Religie

  1. #1491
    Zagorzały Fan FNiN Awatar Awangardowy Kaloryfer
    Dołączył
    Dec 2009
    Płeć
    Wiek
    28
    Posty
    1,365

    Domyślnie Odp: Religie

    Cytat Zamieszczone przez x3Firankax3 Zobacz posta
    Było tak od razu zrozumieć.
    Tak, jasne, oczywiście.

    We put sensible
    conversation in a bin. Teraz jak i przedtem. Czas Present Simple - teraźniejszy prosty. Put/put/put ma w czasie przeszłym taką samą formę.
    Ach, zapomniałem.
    PO POLSKU.
    Dowiemy się po śmierci .
    Albo i się nie dowiemy, bo nie będzie niczego.
    Już poleciały kiedyśtam. Przypomnieć twoje "inteligene" posty z "ajć" i słownictwem emomartynki? Brakowało tylko w twoich wypowiedziach "ale sosna".
    aLe SoSnAaA, sZaL x/// x33 x**** Ajćć.! x3
    No więc wg twojej teorii; ty będziesz się zaniżać umysłowo, ja podwyższać, aż wkrótce osiągniemy ten sam poziom.
    Właśnie w to podwyższanie szczerze wątpię.
    A tak na prawdę; to ja cię nie rozumiem, że tak na mnie zwymyślając, wciąż chcesz offtopować.
    Ja siebie też nie rozumiem.
    No, coś w tym stylu.
    Jak zwykle.
    Istnieje właściwa interpretacja? Nie.
    I to właśnie powtarzam od samego początku. Ech...
    Ale o to nie trzeba się kłócić i mieć racji! Zakładam, że każdy to wie.
    Nie każdy. A skąd ma wiedzieć? To było 2 000 lat temu.
    Zakładasz, że przyznam ci rację? Wykluczone.
    Już teraz to stwierdzasz? W takim razie:
    Bóg na pewno istnieje.
    Oops, skoro nie przyznasz mi racji, to znaczy że właśnie negujesz istnienie Boga!
    Nie używam ironii, albo rzadko (może mówisz o sytuacji "rzadko"). I nie usprawiedliwiam, ale tłumaczę, że to, co napisałam to była ironia, a ty nie zrozumiałeś.
    Bełkoczesz głupoty i usprawiedliwiasz ironią. Fix'd.
    Więc dziwię się, że nie wpadłeś na to, by przerwać dyskusję i "nie zniżać się".
    Na to wpadłem już dawno, ale nie skorzystałem. Ach, czemuż >.<
    Może więc ja wykażę się odrobiną racjonalności i przerwę to bezsensowne nawijanie z tobą? Z osobą, która w każdej odpowiedzi mówi wciąż o niskim poziomie dyskusji na temat religii, wcale jej nie prowadząc, tylko właśnie narzekając.
    To byłoby jak wcześniejsza Gwiazdka.
    Używasz jej w każdym zdaniu. Nie wiem, co mam traktować serio. Nie wiem do czego się odwołać. Do "Hitler był zły"? Może to ironia? A może wszystko co tu piszesz jest jedną wielką ironią? Nie może, na pewno jest.
    Człowiek inteligentny, ba, nawet przeciętnie, nie miałby specjalnego problemu z rozpoznaniem co jest u mnie ironią, a co nie.
    Z 3 razy osoby zaczynające z tobą dyskusję, zdenerwowały się, że zwracasz się do nich nie zbyt kulturalnie. Nie będę wymieniać po nickach, ale ty pewnie wiesz które, nawet jeśli się nie przyznasz.
    Ty, ty i... ty? Nie no, bywały takie, ale zapewne zdążyłaś się nauczyć że łatwo można mnie wyprowadzić z równowagi.
    Nie mam dowodów, bo wiara w cuda nie opiera się na dowodach, bo nie byłaby wiarą, że powtórzę banalnie. Mówię, że twoje założenia o Downach i chorobach mózgu wyglądają śmiesznie.
    Wolę moje założenie o chorobie mózgu poparte sensownymi argumentami niż twierdzenie, że istota wszechmogąca będąca jednocześnie swoim ojcem i synem zeszła na ziemię i przemówiła do jakiegoś człowieka.
    Głosisz taką herezję: "Wszyscy święci, którzy doznali cudu są chorzy psychicznie/etc. To, że byli dobrzy sprowadza się do tego, że mogli cierpieć na właśnie np. na Downa".
    No, i to już jest całkiem bliskie prawdy.
    Oczywiście to, co mówisz jest ironią. I właśnie tą ironią wymigałeś się od odpowiedzi na pytanie.
    Jaką ironią? A co to, nie mogły tak zrobić?
    Mogło, ale dzieci fatimskich było więcej .
    Pozostałe chciały pomóc i też im się coś stało. Zawsze jest opcja Delfijska - trujące halucynogenne wyziewy.
    To czekamy na Avalyaha.
    3... 2... 1... AWSUM SCIENCE INCOMINGGGGGGGGG
    Bóg może dowolnie zmieniać prawa, bo sam je stworzył (odbiegając na chwilę od fizyki). To, że sam chce ich przestrzegać (albo i nie) to jego sprawa. To, że jest wszechmogący wynika z wiary chrześcijańskiej.
    Wtedy nie byłyby prawami. Poza tym Boga nie ma, sprawa załatwiona :E
    No jasne, jak zwykle przecież ; ).
    Zdążyłem się przyzwyczaić.
    Nie da się poprawnie rozmawiać z człowiekiem, który czyta niepoprawnie to, co jest poprawnie napisane.
    Zaraz się w tej poprawności pogubisz. Piszesz nieskładnie i niezrozumiale i żaden bełkot z twojej strony tego nie zmieni.
    Zdanie czasem bywało całą wypowiedzią.
    Może na więcej nie zasługiwałaś.
    Wieczność nie równa się wszechświat.
    I to właśnie mówię cały czas.
    ?le interpretujesz. Mówię, że nie można oceniać z punktu widzenia wieczności.
    No.
    Wszechświat nie jest wieczny.
    A to ci dopiero. A jeśli będzie trwał wiecznie? Zaczął się od Wielkiego Wybuchu i będzie trwał w nieskończoność? Półprosta jest z jednej strony ograniczona, ale dalej nieskończona.
    Zignoruj.
    Bardzo ciężko.

  2. #1492
    Zafascynowany FNiN Awatar Avalyah
    Dołączył
    Dec 2006
    Posty
    328

    Domyślnie Odp: Religie

    Skoro czekacie to i jestem.

    Zasadniczo, ta symetria to też jest nasz wymysł. A pytanie, czy prawa fizyki są niezmienne, to całkiem dobre pytanie. Jak na razie, wszystko wskazuje na to, że są. Pewności jednak nie ma, bo różnice mogą być nieznaczne i nie jesteśmy w stanie ich zbadać, niemniej jednak możliwym jest, że prawa fizyki się zmieniają wraz z upływem czasu, albo po prostu ze zmianą miejsca ( w sensie, ze w różnych miejscach różne prawa). Nie chodzi oczywiście o odwrotności, ale choćby drobne zmiany parametrów, zbyt drobne, by je uwzględniać. Poza tym są pewne obszary, których nie możemy zbadać, bo mogą się oddalać od nas z prędkością nadświetlną, więc ani latarką ich nie oświetlimy, ani nie dogonimy.

    Co do dyskusji, to trochę zbyt pewny jesteś Kaloryferze i uchylasz się od odpowiedzi, starając się błyskotliwie i ironicznie na nie odpowiadać. Tak czytam te Wasze posty i coraz bardziej mi się odechciewa, bo nie ma w nich nic nowego. Firanka próbuje udowodnić Kaloryferowi, że ma rację i rzuca argumenty, a Kaloryfer mówi: "nie", "to była ironia", "nie rozumiesz mnie", "jestem mądrzejszy i mam racje", "nie będę powtarzał". Przykro mi, ale takie są moje odczucia I biorąc pod uwagę Kaloryferową teorię, że jest starszy więc mądrzejszy, to niestety to ja tutaj mam rację

  3. #1493
    Zagorzały Fan FNiN Awatar Awangardowy Kaloryfer
    Dołączył
    Dec 2009
    Płeć
    Wiek
    28
    Posty
    1,365

    Domyślnie Odp: Religie

    Cytat Zamieszczone przez Avalyah Zobacz posta
    Skoro czekacie to i jestem.
    No nareszcie!
    Zasadniczo, ta symetria to też jest nasz wymysł.
    Jak mówiłem, opieramy się na samych wymysłach i nic lepszego na razie nie mamy Tak więc trudno znaleźć coś, co będzie bardziej wiarygodne, etc.
    Reszta postu - co ja się będę kłócił, nie ma sensu... zresztą w tej sprawie to tym bardziej bezsensowne

    Co do dyskusji... Chrzanię, i tak masz rację.

    Btw. - pierwszy post na 150 stronie mój!

  4. #1494
    Fan FNiN Awatar x3Firankax3
    Dołączył
    Jan 2010
    Płeć
    Posty
    837

    Domyślnie Odp: Religie

    Jak przeczytałam twojego powyższego posta, to normalnie mnie zaćmiło od tej wazeliny. Albo się podlizujesz albo jesteś totalnym chamem*. Avalyah powiedział, że symetria ta to nasz wymysł, czym ostatecznie cię dobił i twoje mniemanie o całej stuprocentowej prawdziwości symetrii względem całego uniwersum. Zacząłeś się rutynowo wykręcać, biadoląc, że opieramy się na domysłach, że tamto, że owamto. Mówisz teraz, że trudno znaleźć coś "co będzie wiarygodne", podczas gdy wcześniej symetrię wywyższałeś i traktowałeś za superwiarygodną. Trudno odszukać, nie przeczę, ale skoro opierasz się na domysłach, a nie faktach (chociaż jak powiedziałeś, nic innego nie mamy),to czy nie lepiej je zostawić i nie podawać jako przykłady?
    Reszta postu - co ja się będę kłócił, nie ma sensu... zresztą w tej sprawie to tym bardziej bezsensowne
    Myślę, że teraz, gdy wyczerpały ci się argumenty na usprawiedliwienie się i nie "będziesz się kłócił", dostatecznie dotarło do ciebie, że to ty wykręcasz się od odpowiedzi i nadużywasz ironii. Tak więc sprawa jest prosta - nie rób tego.
    Też myślę, że to bezsensowne, ale nie dlatego że niepotrzebne, lecz to nie ten temat.

    Albo i się nie dowiemy, bo nie będzie niczego.
    Jeśli będzie nic, to też coś będzie; mianowicie będzie "nic". Trochę to zagmatwane. Chciałam zacząć to przez wprowadzenie, że śmierci nie trzeba się bać rozumując w ten sposób (powyżej), ale coś tam pokrzyczałeś i nie zdążyłam dojść do głosu.

    Jaką ironią? A co to, nie mogły tak zrobić?
    Owszem, mogły, ale nie musiały.
    Skoro to nie ironia, to:
    - dlaczego właśnie dzieci w biednej wsi (skoro nie umieją tylu rzeczy, to skąd wiedzą o działaniu środków, które rzekomo mają zrywać na pastwisku)?
    - jeśli na tym pastwisku byłyby te zioła, to mogłyby też jeść je owce, a nie odnotowano ich dziwnego zachowania : ),
    - jeśli nawet te dzieci tak zrobiły, to pozostaje rzesza innych świętych, którzy nie zrywali ziółek na polance pasąc owieczki,
    - wszystkim dzieciom ukazało się to samo,
    - wszystkim po kilka razy,
    - skąd wiedziały, że te rośliny to owe ziółka, a tamte nie i jak należy je "spożyć" ;]?
    To kilka.

    A to ci dopiero. A jeśli będzie trwał wiecznie? Zaczął się od Wielkiego Wybuchu i będzie trwał w nieskończoność? Półprosta jest z jednej strony ograniczona, ale dalej nieskończona.
    Trwał wiecznie i jest wieczny to nie to samo. Takimi przerobieniami zniekształcasz sens wypowiedzi.
    Wieczny - był i zawsze będzie. Wszechświat powstał, czyli zawsze nie był. Mówiąc wieczny mamy namyśli przeszłość i przyszłość.
    Jeśli będzie trwał wiecznie, to kiedyś mógł nie trwać, a potem powstał i może się ciągnąć ile chce, w wieczność.
    Wykres do "jest wieczny":
    ___________teraźniejszość___________
    Wykres do "będzie trwał wiecznie":
    początek__________teraźniejszość__________
    Bardzo ciężko.
    Twoja autoagresja źle na ciebie wpływa. Jest taki przycisk "ignoruj", jeśli ciężko ci ją wykonać, widocznie nie masz już należytych możliwości manualnych.

    Ja siebie też nie rozumiem.
    Więc nie tylko ja ciebie nie rozumiem. Nie jestem sama, jak widzisz.
    Poza tym jak ty sam siebie nie rozumiesz, to... sam wiesz.
    Piszesz nieskładnie i niezrozumiale i żaden bełkot z twojej strony tego nie zmieni.
    Po kolei:
    - podaj przykład nieskładni,
    - piszę już najprościej jak potrafię, skoro nie umiesz się dostosować, albo po prostu zrozumieć, to już nie moja wina,
    - nie zmieni w twojej głowie - owszem, zawsze uważałeś i będziesz uważał mnie za to, za co mnie uważasz niezależnie od tego, czy udowodnię ci istnienie Boga wzorem matematycznym, czy też nie.

    * przepraszam za tak ostre słowo skierowane do ciebie ; >

  5. #1495
    Zagorzały Fan FNiN Awatar Awangardowy Kaloryfer
    Dołączył
    Dec 2009
    Płeć
    Wiek
    28
    Posty
    1,365

    Domyślnie Odp: Religie

    Cytat Zamieszczone przez x3Firankax3 Zobacz posta
    Jak przeczytałam twojego powyższego posta, to normalnie mnie zaćmiło od tej wazeliny. Albo się podlizujesz albo jesteś totalnym chamem*.
    CO?! : D
    Avalyah powiedział, że symetria ta to nasz wymysł, czym ostatecznie cię dobił i twoje mniemanie o całej stuprocentowej prawdziwości symetrii względem całego uniwersum.
    "Nasz" - ludzkości. Chyba że coś źle zrozumiałem, pardon. Dobił? Eee? Proszę, nie pogrążaj się.
    Zacząłeś się rutynowo wykręcać, biadoląc, że opieramy się na domysłach, że tamto, że owamto.
    1. Nie wykręcam się.
    2. Nie wykręcam się rutynowo.
    3. Bo opieramy się na domysłach. Jeżeli jesteś zdolna w tym momencie podać choć jedno prawo fizyczne co do którego jesteś PEWNA, że jest absolutnie prawdziwe, niezmienne i nigdy go nie obalimy... dawaj. Chcę je poznać.
    Mówisz teraz, że trudno znaleźć coś "co będzie wiarygodne", podczas gdy wcześniej symetrię wywyższałeś i traktowałeś za superwiarygodną.
    Bo trudno. Zaprzeczysz? Nie "wywyższałem" i "traktowałem za superwiarygodną", nigdzie czegoś takiego nie było. Powiedziałem, CYTUJę,
    Pytanie brzmiało "czy w całym (...)", nie "czy od początku istnienia (...)". A to, że w całym Wszechświecie panują i panowały te same prawa fizyki, wynika z symetrii układu.
    Nigdzie "na pewno, niezaprzeczalnie, niepodważalnie" etc. Jak już mówiłem wielokrotnie, nie wiadomo czy te prawa fizyki które obecnie znamy są prawidłowe, ale mamy tylko to, więc... Na czym mamy się opierać jak nie na nich?
    Trudno odszukać, nie przeczę, ale skoro opierasz się na domysłach, a nie faktach (chociaż jak powiedziałeś, nic innego nie mamy),to czy nie lepiej je zostawić i nie podawać jako przykłady?
    Jeśli mamy się opierać tylko na faktach, to radziłbym zamknąć ten topic bo w dziedzinie Boga etc. fakty i dowody ciężko podać. Tu wszystko bazuje na domysłach.
    Myślę, że teraz, gdy wyczerpały ci się argumenty na usprawiedliwienie się i nie "będziesz się kłócił", dostatecznie dotarło do ciebie, że to ty wykręcasz się od odpowiedzi i nadużywasz ironii. Tak więc sprawa jest prosta - nie rób tego.
    Moje argumenty nigdy się nie wyczerpują. A tak na marginesie... Cała ta wypowiedź brzmi co najmniej jakbym napisał w poprzednim poście "Wielki Avalyahu masz rację, uwielbiamy Cię, tak, zgrzeszyłem, poddaję się, przegrałem, nie mam argumentów, jesteście lepsi, dyskusja skończona, Bóg istnieje."
    Jeśli będzie nic, to też coś będzie; mianowicie będzie "nic".
    "Nic" nie istnieje, jest brakiem "czegoś". Sama tego dowiodłaś anegdotą o źle, zimnie, etc.
    Trochę to zagmatwane. Chciałam zacząć to przez wprowadzenie, że śmierci nie trzeba się bać rozumując w ten sposób (powyżej), ale coś tam pokrzyczałeś i nie zdążyłam dojść do głosu.
    To nie jest dyskusja w realu. Tu możesz wypowiadać się w postach ile chcesz, nie zakrzyczę cię. Nie usprawiedliwiaj się więc w ten sposób.
    Owszem, mogły, ale nie musiały.
    Ale... mogły.
    Skoro to nie ironia, to:
    Tooo...
    - dlaczego właśnie dzieci w biednej wsi (skoro nie umieją tylu rzeczy, to skąd wiedzą o działaniu środków, które rzekomo mają zrywać na pastwisku)?
    Indianie byli biedni, nie umieli czytać, pisać i inne tam takie, żyli jak ich przodkowie setki (tysiące?) lat przed nimi... A jakoś znali doskonale działanie peyotlu, koki, ayahuaski i innych tam takich.
    - jeśli na tym pastwisku byłyby te zioła, to mogłyby też jeść je owce, a nie odnotowano ich dziwnego zachowania : ),
    Kto wie, jak to działa na owce? Może inaczej niż na ludzi. A może owce instynktownie wiedziały, że tego się nie je?
    - jeśli nawet te dzieci tak zrobiły, to pozostaje rzesza innych świętych, którzy nie zrywali ziółek na polance pasąc owieczki,
    Zaiste, ale chyba tu skupiamy się na nich.
    Btw - np. Joanna d'Arc (dobrze piszę?) najprawdopodobniej rozmawiała z "aniołem" po urazie głowy doznanym w bitwie.
    - wszystkim dzieciom ukazało się to samo,
    Wspólny trip
    - wszystkim po kilka razy,
    Hmm... czasami śni mi się ten sam sen kilka razy. Podejrzewam, że wywołanie tego samego tripa parę razy też jest możliwe.
    - skąd wiedziały, że te rośliny to owe ziółka, a tamte nie i jak należy je "spożyć" ;]?
    Cofam się do wypowiedzi o Indianach. Mogły też zrobić to przypadkowo (wiem jak to brzmi, ale mogły chociażby żuć źdźbła, czy coś)
    To kilka.
    Zapodawaj kolejne, fajnie, miło i logicznie piszesz.
    Trwał wiecznie i jest wieczny to nie to samo. Takimi przerobieniami zniekształcasz sens wypowiedzi.
    Wieczny - był i zawsze będzie. Wszechświat powstał, czyli zawsze nie był. Mówiąc wieczny mamy namyśli przeszłość i przyszłość.
    Ale półprosta - zaczyna się, a nie kończy. Jest tak samo nieskończona jak prosta.
    Jeśli będzie trwał wiecznie, to kiedyś mógł nie trwać, a potem powstał i może się ciągnąć ile chce, w wieczność.
    A kto wie, może...

    Wykres do "jest wieczny":
    ___________teraźniejszość___________
    Wykres do "będzie trwał wiecznie":
    początek__________teraźniejszość__________
    Taaaaaak, kminię.
    Twoja autoagresja źle na ciebie wpływa. Jest taki przycisk "ignoruj", jeśli ciężko ci ją wykonać, widocznie nie masz już należytych możliwości manualnych.
    Taaak, tak.
    Więc nie tylko ja ciebie nie rozumiem. Nie jestem sama, jak widzisz.
    Poza tym jak ty sam siebie nie rozumiesz, to... sam wiesz.
    Człowiek to istota niezrozumiała.
    Po kolei:
    - podaj przykład nieskładni,
    Wszystkie posty?
    - piszę już najprościej jak potrafię, skoro nie umiesz się dostosować, albo po prostu zrozumieć, to już nie moja wina,
    Piszesz zrozumiale dla siebie. Zadbaj o to, byś pisała też zrozumiale dla innych. Przedziwnymi ścieżkami podąża twój umysł.
    - nie zmieni w twojej głowie - owszem, zawsze uważałeś i będziesz uważał mnie za to, za co mnie uważasz niezależnie od tego, czy udowodnię ci istnienie Boga wzorem matematycznym, czy też nie.
    Jeśli udowodnisz mi istnienie Boga wzorem matematycznym... To zmienię swój stosunek definitywnie, zacznę nawet agitować o włączenie cię w poczet świętych Kościoła Katolickiego
    * przepraszam za tak ostre słowo skierowane do ciebie ; >
    Och, wybaczam!

  6. #1496
    Zafascynowany FNiN Awatar Avalyah
    Dołączył
    Dec 2006
    Posty
    328

    Domyślnie Odp: Religie

    Co do tej stałości praw fizyki to niedawno czytałem o pewnym problemie, bo wykryto, że jedna ze stalych dotyczących oddziaływań elektromagnetycnzych zmieniła się o niewielką wartość przez te kilkanaście miliardów lat. A symetria to też teoria, to miałem na myśli. Nauka zakłada, że prawa fizyki są niezmienne zawsze i wszędzie, ale to też jest założenie, i jak wyżej napisałem nie jest 100% potwierdzone. Więc może jednak inteligentny byt stoi za dostosowaniem tych stałych itp? Bóg ma takie kryształowe serce z wieloma pokrętłami i dostosowuje wszystko tak jak powinno być?

  7. #1497
    Fan FNiN Awatar x3Firankax3
    Dołączył
    Jan 2010
    Płeć
    Posty
    837

    Domyślnie Odp: Religie

    Prawdopodobnie mówisz o tym odkryciu, o którym pisałam wcześniej:
    Stała Sommerfelda, wielkość bezwymiarowa. Australijscy NAUKOWCY udowodnili,że zmiany tej wielkości stałej są adekwatne do "ewolucji Wszechświata" [...]. A ta struktura zmieniła się o 0,0001 od początku istnienia Uniwersum.
    I tak, nic nie jest w stu procentach potwierdzone, niczego nie możemy być pewni. Musimy się jednak opierać na tym co mamy, ale nie możemy próbować ograniczyć stałymi/wzorami/prawami Boga, co niektórzy próbują. To absurdalne.
    Nawet jeżeli Bóg ma to "kryształowe serce", to nie wyjaśnia, dlaczego zmieniła się ta struktura. Bo po co to zmieniał? Czy było mu to potrzebne? A jeśli tak to do czego? Można zarówno powiedzieć, że to Bóg wszystko dostosowuje, jak i - że to wszystko jeden wielki przypadek. Można stwierdzić, że niezwykłe jest, że Ziemia jest akurat w tej odległości od Ziemi i że ktoś musi za tym stać, ale także można mówić, że to zwykły zbieg okoliczności. Ten temat o przypadku się już niestety wyczerpał.


    CO?! : D
    Przeczytaj jeszcze raz : >.

    "Nasz" - ludzkości. Chyba że coś źle zrozumiałem, pardon. Dobił? Eee? Proszę, nie pogrążaj się.
    Oczywiście, że ludzkości, przecież nie nasz.

    1. Nie wykręcam się.
    Aha.
    2. Nie wykręcam się rutynowo.
    AAAHHAAA.
    3. Bo opieramy się na domysłach. Jeżeli jesteś zdolna w tym momencie podać choć jedno prawo fizyczne co do którego jesteś PEWNA, że jest absolutnie prawdziwe, niezmienne i nigdy go nie obalimy... dawaj. Chcę je poznać.
    Ja nie jestem pewna niczego oprócz jednej rzeczy (no, może dwóch ^.^), a ty mi wyskakujesz z pewnością co do prawa fizycznego. Gdyby takie istniało, też bym chciała je poznać.
    Ależ opierajmy się na prawach fizycznych (bo nic innego nie mamy), ale nie możemy ograniczać nimi Boga, mówić, że coś wynika z tego i z tego i dlatego Bóg nie może tego i tamtego. Skoro nie jesteśmy pewni tych praw, to nie starajmy ograniczać nimi Boga.
    Bo trudno. Zaprzeczysz? Nie "wywyższałem" i "traktowałem za superwiarygodną", nigdzie czegoś takiego nie było. Powiedziałem, CYTUJę,
    Nie zaprzeczę, bardzo trudno, szczególnie w tej rozmowie.
    Jak ja powiem "Bóg istnieje", a potem będę próbowała obalić "Bóg nie istnieje" (co właściwie robię), to nawet jeśli nie będę używać słów typu niepodważalnie itp., to jasne jest, że nie zgadzam się z tym drugim.

    Jak już mówiłem wielokrotnie, nie wiadomo czy te prawa fizyki które obecnie znamy są prawidłowe, ale mamy tylko to, więc... Na czym mamy się opierać jak nie na nich?
    Dwa wyżej.
    Jeśli mamy się opierać tylko na faktach, to radziłbym zamknąć ten topic bo w dziedzinie Boga etc. fakty i dowody ciężko podać. Tu wszystko bazuje na domysłach.
    roll. Chodzi o fakty i dowody w fizyce, prawach, a nie w dziedzinie Boga.
    Takie banalne tezy jak twoje każdy sobie może wysnuć.

    Moje argumenty nigdy się nie wyczerpują.
    To poczekamy : ).
    A tak na marginesie... Cała ta wypowiedź brzmi co najmniej jakbym napisał w poprzednim poście "Wielki Avalyahu masz rację, uwielbiamy Cię, tak, zgrzeszyłem, poddaję się, przegrałem, nie mam argumentów, jesteście lepsi, dyskusja skończona, Bóg istnieje."
    Nie, skądże znowu - to nie w twoim stylu. Ale w Kaloryferowej wersji brzmiało właśnie tak, tzw. kaloryferowa wazelina - dlaczego w tym frazeologizmie jest "kaloryferowa"? Do dzisiaj nie wiadomo.

    "Nic" nie istnieje, jest brakiem "czegoś". Sama tego dowiodłaś anegdotą o źle, zimnie, etc.
    Niby tak, ale...
    mówiąc "nic", tworzymy coś,
    mówiąc "nikt", myślimy o kimś,
    mówiąc "niczyj" tworzymy kogoś, do kogo ta rzecz może należeć.
    Trudno mi to wytłumaczyć na raz.

    To nie jest dyskusja w realu.
    To dobrze, że nie jest, już bym raczej nie żyła.
    Tu możesz wypowiadać się w postach ile chcesz, nie zakrzyczę cię. Nie usprawiedliwiaj się więc w ten sposób.
    Wypowiedziałam, coś tam po agrrrrałeś, powiedziałeś, że złym tonem i się zatkało.
    Ale... mogły.
    Ale... nie musiały.
    Indianie byli biedni, nie umieli czytać, pisać i inne tam takie, żyli jak ich przodkowie setki (tysiące?) lat przed nimi... A jakoś znali doskonale działanie peyotlu, koki, ayahuaski i innych tam takich.
    Dobra, ale to nie było tak, że poszli raz i już wiedzieli co to jest, jak to się przyrządza i do czego służy. Trwało to pewnie lata.

    Kto wie, jak to działa na owce? Może inaczej niż na ludzi. A może owce instynktownie wiedziały, że tego się nie je?
    To skoro mówisz, że nie na owce, to może jeszcze wykluczysz psa pasterskiego?

    Zaiste, ale chyba tu skupiamy się na nich.
    Ale są też inni, nawet jeśli te dzieci brały halucynki, to pozostaje rzesza innych, którzy nie żyli na pastwisku, nie paśli owiec, a doznali objawień jak one.
    Btw - np. Joanna d'Arc (dobrze piszę?) najprawdopodobniej rozmawiała z "aniołem" po urazie głowy doznanym w bitwie.
    Skąd wiesz?

    Wspólny trip
    Ciekawe te ziółka i ciekawe jest też to, dlaczego Fatima (miasto, bez podtekstów ) nie była tak oblegana przez podróżnych, skoro tam takie innowacje...

    Hmm... czasami śni mi się ten sam sen kilka razy. Podejrzewam, że wywołanie tego samego tripa parę razy też jest możliwe.
    Przekręcasz znów. Nie powiedziałam tego samego za każdym razem, ale tego samego "tripa" każde dziecko za jednym objawieniem.
    Cofam się do wypowiedzi o Indianach.
    Nie cofnij się tylko za daleko.

    Mogły też zrobić to przypadkowo (wiem jak to brzmi, ale mogły chociażby żuć źdźbła, czy coś)
    ?uć źdźbła - wybacz, ale muszę się pośmiać. Rotfl.
    ?uły każde źdźbło na polance... Rozumiem to na dwa sposoby, że żuły celowo i przypadkowo natrafiły na odpowiednie źdźbła (a. skąd wiedziały, że na tej polance są ziółka, b. skąd wiedziały, że istnieje coś takiego jak te ziółka c. jeśli wiedziały, wiedziały też, że to niebezpieczne, a więc KA?DE je zażyło, bez oporu? d. czemu akurat przez rzucie, źdźbła miały uruchamiać swoje działanie?).
    Albo, że żuły przypadkowo jakieś źdźbła (tak sobie, dla odprężenia ), ale trafienie na takie jedno źdźbło jest jak 1:100000000000000... Chyba, że uważasz, że cała polana była nimi usiana ^.^. AKURAT ta polana I AKURAT ziółkami powodującymi ZBIOROWY trip.

    Zapodawaj kolejne, fajnie, miło i logicznie piszesz.
    Staram się. Byś zrozumiał.

    Ale półprosta - zaczyna się, a nie kończy. Jest tak samo nieskończona jak prosta.
    A na to zarezerwuje sobie następnego posta, bo zaprawdę ciekawy przykład .

    Taaaaaak,
    Taaak, tak.
    Doprawdy, za często chyba przyznajesz mi rację ; ).

    Człowiek to istota niezrozumiała.
    No, właśnie. Więc czego ty ode mnie chcesz?
    Wszystkie posty?
    To wklejaj wszystkie. Chcę mieć je na ekranie w twoim jednym poście. I wytłumaczenie, co jest niezrozumiałe. Dokładne.
    Piszesz zrozumiale dla siebie.
    Cóż poradzę... egoizm ;]


    Jeśli udowodnisz mi istnienie Boga wzorem matematycznym... To zmienię swój stosunek definitywnie, zacznę nawet agitować o włączenie cię w poczet świętych Kościoła Katolickiego
    Więc wolę nie wymyślać, nie chcę być w jakimś poczecie.


    Och, wybaczam!
    Cóż za katolicka postawa .
    Ostatnio edytowane przez x3Firankax3 ; 25-03-11 o 17:18

  8. #1498
    Zagorzały Fan FNiN Awatar Asru
    Dołączył
    Nov 2008
    Płeć
    Wiek
    30
    Posty
    1,164

    Domyślnie Odp: Religie

    Hmm... czasami śni mi się ten sam sen kilka razy. Podejrzewam, że wywołanie tego samego tripa parę razy też jest możliwe.
    Przekręcasz znów. Nie powiedziałam tego samego za każdym razem, ale tego samego "tripa" każde dziecko za jednym objawieniem.
    Da sie, wspólna wkręta i jazda.

    Ciekawe te ziółka i ciekawe jest też to, dlaczego Fatima (miasto, bez podtekstów ) nie była tak oblegana przez podróżnych, skoro tam takie innowacje...
    Wiesz, stawiam że masz jakiegoś biełunka rosnącego w okolicy, jedno nasionko i możesz odlecieć aż do grobu.
    O marnych halunach nie wspominając.
    Olejmy wszystko, liczy się tylko to co teraz
    Ty jesteś blisko, więc mogę nawet dziś umierać
    I tak przeżyłem więcej niż przeciętniacy
    Bo nie bałem się wziąć swojego życia w swoje łapy

  9. #1499
    Fan FNiN Awatar x3Firankax3
    Dołączył
    Jan 2010
    Płeć
    Posty
    837

    Domyślnie Odp: Religie

    Da sie, wspólna wkręta i jazda.
    Na każdego działa inaczej. Ale może się da.

    Wiesz, stawiam że masz jakiegoś biełunka rosnącego w okolicy, jedno nasionko i możesz odlecieć aż do grobu.
    O marnych halunach nie wspominając.
    Nawet jeśli gdzieś tam coś takiego jest (nawet w mojej okolicy), to szansa, że to ktoś to znajdzie (i jeszcze zje) jest tak znikoma , jak to, że "religijny ateista" się nawróci.

  10. #1500
    Zagorzały Fan FNiN Awatar Asru
    Dołączył
    Nov 2008
    Płeć
    Wiek
    30
    Posty
    1,164

    Domyślnie Odp: Religie

    Nawet jeśli gdzieś tam coś takiego jest (nawet w mojej okolicy), to szansa, że to ktoś to znajdzie (i jeszcze zje) jest tak znikoma , jak to, że "religijny ateista" się nawróci.
    Szansa że ktoś to znajdzie i zje jest dosyć spora, mimo wysokiej szansy śmiertenlości jest też sporo typa chętnym owe gówno wypróbować.
    Olejmy wszystko, liczy się tylko to co teraz
    Ty jesteś blisko, więc mogę nawet dziś umierać
    I tak przeżyłem więcej niż przeciętniacy
    Bo nie bałem się wziąć swojego życia w swoje łapy

+ Odpowiedz w tym wątku
Strona 150 z 160 PierwszyPierwszy ... 50 100 140 148 149 150 151 152 ... OstatniOstatni

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

     

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
Odwiedź nas na Google+!
wspiera nas:
©FNiN.eu 2006-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Developed by: Hern.as

Strona korzysta z plików cookies. Jeśli nie chcesz,
by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku
zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Rekomendacje: Quizado.com - Symulator Familiady, zorganizuj swoją własną Familiadę