Efen zjadł entą porcję sorbetu cytrynowego i wyjrzał przez okno na osobnika.
Efen zjadł entą porcję sorbetu cytrynowego i wyjrzał przez okno na osobnika.
"Odrzucam waszą rzeczywistość i zastępuję ją swoim własnym światem!."Adam Savage︻芫----
- A ty Efen co się tak gapisz na tego gościa?- spytała zaintrygowana Lucky- I nie żryj d jasnej choroby tyle tego sorbetu!!! Matka ci jeszcze nie uświadomiła że bd GRUBY?!
Ostatnio edytowane przez lucky ; 29-12-13 o 12:58
Efen zerknął na łyżkę.
- To sorbet. Niskokaloryczny. Zresztą, jak nas wcielą do armii, to nie będzie jak przytyć.
Lucky po chwili namysłu odparła
-Statystycznie przyznałabym ci rację... ale moja pozycja i smak tego sorbetu zwyczajnie mi na to nie pozwalają, szanowny Efenie.
- A no to już twoja sprawa, drogie dziewczę. Jak to mówią: O gustach, kolorach i jedzeniu się nie dyskutuje.- Odparł osobnik, upychając po kieszeniach to co znalazł w kieszeniach trupów. - Zaraz, acoto? - Niewiadomą rzecz rzucił gdzieś za siebie. Pech chciał że wpadła Lucky do herbaty/kawy/cokolwiek piła.
^A to przez zasady na za dużą sygnaturę.
-Toż to skandal, hanba i bog wie co jeszcze! Zrozumialabym kochany Volucusiu, ba nawet nie wiesz jaka radosc bys mi tym sprawil, jakbys mi go dal kleczac przedemna na jednym kolanie z oczami skierowanymi ku moim- darla sie w nieboglosy Lucky trzymajac w dloniach przepiekny zloty pierscionek wysadzany szafirami i brylantami- Tylko nie!!! TY jak ZWYKLE wolisz mnie ZABIC I UDLAWIC oswiadczajac mi sie i miec mnie juz Z GLOWY?! Pogratulowac romantyzmu! -ostatnie slowa wypowiadala, a wlasciwie wydukala je przez wielkie jak grochy lzy
[Technicznie rzecz biorc to tożsamość osobnika jest osobom w kawiarni kompletnie nieznana.]
- Hmm? A to jest coś wartościowego? Wybacz, było upaćkane zielonym szlamem. Skoro tak to oddawaj, stuknięta kobieto, albo odbiorę to sam.
^A to przez zasady na za dużą sygnaturę.
- Ale co sie tu teraz dzieje? Znalezione nie kradzione. A poza tym czy ktos widzial moje leki? Gdzies tu powinn... kurde flaszka musze isc do apteki- co oznajmiajac nieokreslonym osoba wybiegla ze Zbednych Kalorii
- Za nią! Ukradła mi coś cennego! - Po czym pogonił za nią, wymachując wazonem. - Ku chwale absurdalnych sytuacji i mojego zysku!
A reszta ludzi gapiła się na niego jak na uciekiniera z psychiatryka, którym z resztą był.
^A to przez zasady na za dużą sygnaturę.
-O, świetnie... znowu widzę podwójnie. W sensie... jakoś mi się rzeczywistość rozjeżdża.-siorbnęła z filiżanki.-Wyborna ta herbatka.
Skoro forum jest trupem, to nikt nie zauważy braku sygnatury, nie?
Aktualnie 2 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 2 gości)