<
Zamknięty wątek
Strona 1 z 12 1 2 3 11 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 112
  1. #1
    Zafascynowany FNiN Awatar Toth
    Dołączył
    Nov 2006
    Wiek
    29
    Posty
    436

    Domyślnie Pub "Tramwajarz"

    [[Knajpa na wzór tych z innych forów (np.tej tutaj).]] Wszystko na mój koszt, więc póki tu jestem, brać nie pytać... Jest ciepło, wygodnie... sennie... Jak nie strzelę sobie czegoś na bazie H2O, Co2, cukru i kofeiny, to pójdę w off-line... Jak by tu sobie poodpoczywać? Brmm... Hmm... A, tak... Wyciągnie się nóżki pod stołem i przymknie oczki... No i co z gośćmi?[[


    PS mam nadzieję, że Admini nie zbesztają mnie za ten topic? Ot, taki, żeby ożywić foruma...


    W tym temacie użytkownicy sami mogą kontynuować opowiadanie.
    Proste zasady:
    1. Nie dodajemy nowych postaci, rozwijamy wątek z już istniejącymi
    2. Wszystkie komentarze które nie mają się pojawić w opowiadaniu należy napisać pomiędzy podwójne nawiasy kwadratowe. Nawet entery proszę wrzucać. Za przykład możecie wziąć ten post.

    Opowiadanie dostępne jest pod postacią PDF. Odświeża się ono co 24 godziny
    http://fnin.eu/PubTramwajarz.pdf
    ]]
    Ostatnio edytowane przez bartg ; 03-04-11 o 00:23
    Aayla Secura: "You chose a difficult approach to the fortress, Master."
    Quinlan Vos: "It's impossible. So the defenders will not expect us to use it."

  2. #2
    Zegix Awatar Zegarmistrz
    Dołączył
    Jan 2007
    Płeć
    Posty
    3,648

    Domyślnie Re: Pub "Tramwajarz"

    Zegarmistrz nie miał co zrobić. Nie chciał budzić Toth, więc postanowił też się zdrzemnąć...

    Bujało. Bardzo bujało. Zegarmistrz wstał, oparł się ojakiś metalowy pręt. Bolała go głowa. Spróbował pójść kilka kroków naprzód, ale w momencie kiedy puścił pręt, przewrócił się. Głowa rozbolała go jeszcze bardziej. Postanowił poleżeć i odpocząć trochę. Kilkanaście minut później ból głowy zniknął. Zegarmistrz wstał i z trudem doszedł do jakiegoś domku. Zapukał. Nikt nie odpowiedział, więc nacisnął klamkę. Ta z piskiem opadła w dół, a drzwi skrzypiąc, uchyliły się. W środku stało dwóch umięśnionych mężczyzn.
    - Stój! Kto idzie? - zapytał jeden z nich.
    - Jestem Zegarmistrz, syn Jubilera - odparł zgodnie z prawdą Zegarmistrz.
    - Zegarmistrz?! To ty razem z Toth SPAMUJECIE w temacie "Pub Tramwajarz"! To WY!!
    - A ty kim jesteś, że się tym tak interesujesz? To nie twoja sprawa!
    - Jam jest wszechwiedzącym i wszechwładnym strażnikiem tego forum, zabieram SPAMEROM, a daję dobrym użytkownikom. Ja jestem Wujek Rollkin! A ten tutaj - wskazał na drugiego mężczyznę - to jest mój pomocnik i sługa, Roverbot!! Bierz go!!!
    Zegarmistrz spanikowany chciał uciec, ale drzwi, przez które wszedł kilkanaście sekund temu nie było. Zdecydował się pobiec w lewo, tam zobaczył drzwi zamknięte na kłódkę, a w niej kluczyk. Szybkim ruchem ręki wziął kłódkę, otworzył drzwi, wszedł do środka, zamknął drzwi i zatrzasnął kłódkę. "No teraz jestem bezpieczny. Przydały się godziny spędzone na robieniu sztuczek karcianych i innych iluzji" - pomyślał. Rozejrzał się po pokoju. Było w nim dużo starych, spróchniałych półek, szafek, regałów i innych mebli, których nawet nie umiał nazwać. Szedł dalej. Zobaczył następne drzwi.Wszedł przez nie do pokoju, w którym zobaczył związaną i zakneblowaną Toth.
    - Toth! - krzyknął przerażony i zaczął rozwiązywać więzy. Po chwili oboje stali obok siebie.
    - Musimy się stąd wydostać. Rollkin i Roverbot chcą nas...
    - Wiem - Toth uśmiechnęła się - a myślisz, że dlaczego mnie związali?
    - No tak, nie pomyślałem. Ale ze mnie... - nie dokończył, bo zobaczył tych samych dwóch mężczyzn, którzy chcieli go złapać. Toth też ich spostrzegła i spróbowała uciec, ale oni ją złapali. Zegarmistrza ktoś walnął czymś bardzo twardym po głowie. Obraz był rozmazany, ale umiał jeszcze rozpoznać Rollkina z nożem, który chciał wbić go w trzymaną przez Roverbota Toth.
    - AAaaaaaaaa!!! -Zegarmistrz krzyknął

    - AAaaaaaaaa!!!
    Zegarmistrz obudził się. Zobaczył Toth leżącą na jego barku.
    "Chyba wyrwałem ją ze snu tym swoim krzykiem" - pomyślał.
    - Śpij Toth, śpij. Nic się nie stało. To tylko ja. Miałem zły sen, ale ty śpij.- Po tych słowach Zegarmistrza Toth ponownie usnęła.

  3. #3
    Zafascynowany FNiN Awatar Toth
    Dołączył
    Nov 2006
    Wiek
    29
    Posty
    436

    Domyślnie Re: Pub "Tramwajarz"

    Po zarywaniu nocy od września poprzedniego roku Toth była wykończona, więc spała jak zarżnięta aż do momentu, gdy Zegarmistrz krzyknął przez sen. Później zasnęła na powrót, znów opierając się o jego bark, ale już nie tak spokojnie.

    <<<Toth stała w jakimś pomieszczeniu i powoli odzyskiwała przytomność. Pierwszym, co sobie uświadomiła, były ręce wykręcone w tył i związane w nadgarstkach. Drugim, rwące kolana. Trzecim, po otwarciu oczu, średniej wielkości pomieszczenie z czarną podłogą, ścianami i sufitem. Z niejakim trudem wyprostowała kark i spojrzała na dwie spore postaci w czarnych ubraniach i kapturach z białymi naszywkami na wysokości oczu. "Zupełnie jak Ku-Klux-Klan..." pomyślała Toth. Jeden miał naszywki w kształcie jaszczurek, drugi - sztyletów.
    - Ty jesteś Toth? - zawarczał Jaszczurka, wyciągając zza pasa nahajkę.
    - Może... - odpowiedziała na wpół świadomie Toth.
    Trzask. Ostrokrawędzisty pierścień Jaszczurki przeciął skórę na policzku Toth z taką łatwością, jak gorący nóż masło.
    - Masz do mnie coś jeszcze?
    Trzask. Toth zakaszlała i wypluła krew.
    - Nie pajacuj, mała, nie jesteś superbohaterką - warknął Sztylet. - To ty jesteś Toth?
    - "Mała" to już za dużo, ja mam metr osiemdziesiąt wzrostu.
    Świst. Rzemień spadł na wyprężone ramiona Toth.
    - Tak, ja jestem Toth! - syknęła Toth, zaciskając szczęki z bólu. - A nawet jeśli, to co?
    - To ona, Kapitanie! - krzyknął uradowany Jaszczurka. - To ona!
    - Milczeć, Jaszczurka! - rozkazał Sztylet. - Dajcie mi tą lamię.
    - Lamię? - roześmiała się drwiąco Toth. - To zwykła pletnia! Lamia jest kolczasta, a to jest najnormalniejszy w świecie rzemień!
    Świst. Świst. Świst. Toth mocniej zacisnęła szczęki, krew spłynęła po jej podbródku i ramionach.
    - Czyli masz do mnie coś jeszcze?
    Sztylet z trudem zignorował zaczepkę.
    - Kto kazał ci napisać temat "Pub Tramwajarz"?
    - Co? - zdziwiła się Toth, znów wypluwając krew.
    Świst.
    - Kto kazał ci to napisać?
    - Nikt!
    Świst.
    - KTO?!
    - Mówię, że nikt!
    Świst. Świst. Świst.
    - A tak właściwie to co ci do tego? - jęknęła Toth, czując spływającą po nadgarstkach krew. Swoją krew.
    - Jam jest wielki Administrator tego forum! - krzyknął Sztylet, z całej siły smagając Toth biczem.
    - To forum ma czterech adminów i wszyscy są równi! - syknęła ona, krzywiąc się z bólu. Krople jej krwi kapały już na podłogę, spłynąwszy po dłoniach.
    Świst. Świst. Świst.
    - Nie są równi - syknął Sztylet, stając tuż przed nią, tak blisko, że prawie stykali się nosami. - JA jestem najważniejszy z nich!
    W tym momencie Toth uświadomiła sobie jedną ważną rzecz: napastnicy zapomnieli skrępować jej nogi. Miała dwie możliwości: kopnąć Kapitana albo udawać, że nie może się poruszyć i spróbować uciec. Trochę niechętnie wybrała drugą możliwość, odwracając uwagę tamtego kolejnym komentarzem. Zarobiła kolejne cięcie ostrym pierścieniem.
    - Kto ci powiedział, żebyś to napisała? - zasyczał Sztylet.
    - Ile razy mam ci powtarzać, że nikt, idioto? - jęknęła Toth, czując jak pletnia tamtego spada na jej ramiona.
    - Kto się przezywa, sam się tak nazywa!
    Toth wywróciła oczami.
    - Nie no, jak dziecko. Po prostu jak... - skończyła krzykiem, bo nóż Kapitana rozciął jej skórę.
    - Nie stawiaj się, tylko gadaj, kto kazał ci to napisać!
    - Nikt mi nie kazał, słyszysz? A może mam zacząć blefować, żeby cię zadowolić? - krzyknęła na niego Toth.
    Sztylet zastanowił się nad jej słowami, wciąż smagając ją nahajką, tak dla wspomożenia koncentracji.
    - No dobra, załóżmy że to prawda. Pytanie numer dwa: dlaczego nie można skasować tego tematu?
    Toth skrzywiła wargi w półuśmiechu.
    - A myślisz, że ci to powiem?
    Świst.
    - Tak, myślę, że tak - syknął Sztylet. - Nawet, jeśli bardzo nie chcesz, w końcu cię złamię. Klnę się na forum!
    - Nie składaj przysiąg, których nie możesz dotrzymać - odpaliła bezczelnie Toth.
    Świst. Świst. Świst. Rzemień smagał boleśnie po ranach.
    - O to ci chodzi! - zrozumiała nagle Toth, krzywiąc się z bólu. - Chcesz wiedzieć, jak kasować moje posty!
    - Bingo! - ucieszył się Kapitan. Przedwcześnie.
    - No to nie powiem - oświadczyła Toth.
    - Na pewno?
    - Na pewno.
    - No to może wyciągniemy coś z Zegarmistrza...
    Toth gwałtownie poderwała głowę. Dwóch mężczyzn wyszło z pokoju. Dziewczyna zaczęła płynnie kląć na cały głos. Zgięła i wyprostowała palce. Przypadkowo dotknęła supła więzów. ?omotnęła potylicą o kamienny filar. "Ale ze mnie..." - tu nastąpił długi ciąg przekleństw, z tym że niewerbalnych.
    Po półgodzinie miała wolne obie ręce. Przeszukała kieszenie i ze zdziwieniem stwierdziła, że porywacze nie opróżnili jej kieszeni: w jednej z nich znalazła swój scyzoryk. Splotła sznur w luźną podwójną bransoletkę, nacięła ją i wsunęła na pokrwawione nadgarstki.
    Nagle drzwi znów się otworzyły i weszło tych dwóch, co poprzednio. Sztylet podszedł do niej blisko. "Idealnie..." - pomyślała Toth.
    - No i co, namyśliłaś się?
    Toth szybkim ruchem zerwała więzy, jej scyzoryk wysunął się z rękawa, wpadając w dłoń i grzmotnął Kapitana w skroń. Sztylet osunął się nieprzytomny na ziemię. Toth stanęła pochylona, otwierając scyzoryk.
    - Toth! - Jaszczurka ściągnął kaptur.
    - Zegarmistrz! - zdziwiła się Toth.
    - Ja. Tamten drugi to był Roverbot, teraz jest przywiązany w mojej celi. A ten to pewnie Rollkin? - Zegarmistrz podszedł i zdjął kaptur Kapitana. - A jakże.
    - Chciałabym mu się odwdzięczyć, ale musimy stąd wiać - Toth westchnęła teatralnie, patrząc z przesadnym żalem na ogłuszonego Rollkina.>

    Toth obudził przejeżdżający za oknem tramwaj. Podniosła głowę z barku Zegarmistrza i zamówiła colę, rozpamiętując koszmarny sen i trąc ułożone w liniach strupy. Wypiła łyk coli.
    - Pamiętasz może, co ci się śniło? - zapytała Zegamistrza.
    Aayla Secura: "You chose a difficult approach to the fortress, Master."
    Quinlan Vos: "It's impossible. So the defenders will not expect us to use it."

  4. #4
    Zafascynowany FNiN
    Dołączył
    May 2006
    Posty
    395

    Domyślnie Re: Pub "Tramwajarz"

    [[ ///Czemu nie, dobry temat i może być ciekawa opowieść. Tylko "pomocnik Rollkina"? Wypraszam sobie, jesteśmy na równi ./// ]]

    Roverbot, nie mający pojęcia o swej demonicznej osobowości w krainie snów, sam udał się zmarznięty i przemoczony do "Tramwajarza". Spotkał tam, oczywiście Toth i Zegarmistrza, którzy o czymś cicho rozmawiali. Zdziwił się, widząc ich przerażone na jego widok twarze.
    -Co wam jest? Admina żeście nie widzieli? - spytał.
    -Nie... nic... e... - Toth się nieco jąkała, po czym coś ją olśniło. - Pamiętasz może, czy coś ci się ostatnio śniło?
    -Mi? Nie sądzę, ostatnio słabo sypiam. - Roverbot nadpił z kubka pełnego gorącej czekolady - Chociaż mam czasem takie... jakby zajawki ze snu. Jakby podświadomość mi coś podsuwała. Słyszę wtedy jakieś okrutne świsty i mam wrażenie, jakby na ręce kapała mi krew, ale nie moja... Nic więcej nie pamiętam... Zaraz... Właściwie to dlaczego pytasz?
    -Jakby ci to... e... powiedzieć... - tym razem zaczął Zegarmistrz.

    Do pubu wszedł Rollkin.

  5. #5
    Zegix Awatar Zegarmistrz
    Dołączył
    Jan 2007
    Płeć
    Posty
    3,648

    Domyślnie Re: Pub "Tramwajarz"

    [[<sorry roverbot, ale taki sen >


    ]] - ...ee... No wiesz - Zegarmistrz zobaczywszy Rollkina postanowił zmienić temat - ... yyy... Przeprowadzamy z Toth taką... yyy... małą ankietę. Polega ona na tym, że sprawdzamy komu śnią się koszmary. Bo ja właśnie miałem jakiś sen, ale nie za bardzo pamiętam jaki. Wiem tylko, że to był koszmar. Eeee... No właśnie.
    Zdziwiony roverbot wraz z Rollkinem przysiadł się do stolika przyjaciół. Zamówił dla każdego po puszce oranżenady i rozpoczął rozmowę na temat prawdopodobieństwa rzutów dwoma kostkami do gry. Po chwili całe towarzystwko z wyjątkiem Zegarmistrza rozmawiało o kostkach do gry. Temat po pewnym czasie zmienił się na przekazy podprogowe w ciasteczkach dla psów, ale Zegarmistrza to nie obchodziło. Myślał o swoich snach, nie bardzo je pamiętał, wiedział tylko, że Rollkin wykorzystuje w nich roverbota. A tak naprawdę byli równi. Dwóch Adminów siedziało koło niego. O takich samych prawach i obowiązkach. A w jego snach było inaczej. Zegarmistrz czuł się za winny. Nie wiedział dlaczego, ale był winny.
    - Przepraszam - bąknął.
    - Eee... że co? - odparł zdziwiony roverbot.
    - No sorry.
    - Ale za co?
    - No... eee - Zegarmistrz zapomniał za co chciał przeprosić kolegę. - Nic ważnego. Głośno myślę. Rozmawiajmy dalej. A co sądzicie o wytrzymalości płyt CD? - Zegarmistrz zmienił temat, bo nie chciał się ośmieszyć przed znajomymi. - Są bardzo... Wytrzymałe. Nie sądzicie?

  6. #6
    Zafascynowany FNiN Awatar Toth
    Dołączył
    Nov 2006
    Wiek
    29
    Posty
    436

    Domyślnie Re: Pub "Tramwajarz"

    - Taaak - ziewnęła Toth. - Bardzo wytrzymałe. Ale już nie Eftepuj, dobra? Mamy go dość w szkole, brat mnie nauczył więcej niż on.
    Pociągnęła łyk coli, starając się trochę ją odgazować. Przymknęła oczy swoim zwyczajem.
    - Ej, Toth, nie śpij - usłyszała głos Roverbota i poczuła jego szturchnięcie w ramię.
    - Nie, nie śpię - odparła, nie otwierając oczu. - Myślę.
    Aayla Secura: "You chose a difficult approach to the fortress, Master."
    Quinlan Vos: "It's impossible. So the defenders will not expect us to use it."

  7. #7
    Zegix Awatar Zegarmistrz
    Dołączył
    Jan 2007
    Płeć
    Posty
    3,648

    Domyślnie Re: Pub "Tramwajarz"

    - A nad czym tak myślisz? - groźnie zapytał Rollkin
    Nie usłyszał odpowiedzi, bo Toth już zasnęła. Zegarmistrz popatrzył na swoich sennych przyjaciół, którzy już wypili swoje napoje i zamówił 3 kawy.
    - Dobry pomysł - odparł roverbot - Ja też nie mam ochoty zasypiać.
    - No, ale to nie będzię łatwe <zieeew>.
    - Damy radę, nie?...nie?
    Zegarmistrz spał oparty o ścianę. Mruczał coś niezrozumiałego przez sen, ale nikt tego nie zauważył. Wszyscy spali.

    Zegarmistrz oprzytomniał. Zobaczył Toth stojącą koło niego. Znajdowali się na jakiejś ulicy. Było ciemno i padał deszcz.
    - Musimy uciekać - powiedział.
    - Ale dokąd? Nie wiemy gdzie są Roverbot i Rollkin.
    - Chyba już wiemy - powiedział Zegarmsitrz i wskazał palcem na pobliski Kościół. Wychodzili z niego właśnie ci Admini.
    Razem z Toth zaczęli uciekać wzdłuż ulicy. Biegli kilka minut w deszczu aż w końcu zgubili nieprzyjaciół. Toth zaciągnęła Zegarmistrza do zabitego deskami, starego i spróchniałego domku. Było w nim tylko jedno pomieszczenie. Jego wnętrze przypominało salę lekcyjną, wszędzie było poustawiane biurka i krzesła a na końcu pomieszczenia stało jedno wyższe, wyróżniejące się krzesło. To był raczej fotel, wielki i wygodny fotel.
    - Toth, nie sądzisz, że... Toth? Toth jesteś tu? Toth?!!

  8. #8
    Zafascynowany FNiN Awatar Toth
    Dołączył
    Nov 2006
    Wiek
    29
    Posty
    436

    Domyślnie Re: Pub "Tramwajarz"

    Toth nie mogła odpowiedzieć, bo Rollkin przyciskał jej dłoń do ust, tłumiąc wszelkie odgłosy, jakie byłaby w stanie wydać. Roverbot sprawnie spętał jej nadgarstki i kostki.
    - Teraz bardziej o ciebie zadbamy... - syknął do jej ucha. Spojrzał na Roverbota. - Bierz Zegarmistrza!
    Toth usłyszała odgłosy krótkiej szamotaniny i po chwili Roverbot przyprowadził skrępowanego Zegarmistrza. Poczuła, jak Rollkin zawiązuje jej oczy i okręca w kółko, straciła orientację.
    "Dokąd on mnie prowadzi? Co z Zegarmistrzem? Jak to się skończy?" - pełne przerażenia myśli uniemożliwiały racjonalną ocenę sytuacji. "Spokój!" - powiedziała sobie ostro. "Pośpiech jest wrogiem skuteczności! A gdzie jest Zegarmistrz, można łatwo sprawdzić, jeśli skapuje, o co chodzi." Zaczęła nucić "Under the bridge" - Zegarmistrz po chwili podchycił śpiew. "Załapał..." pomyślała z ulgą Toth. Po kilkunastu minutach powtarzania pierwszej zwrotki piosenki usłyszała, jak głos Zegarmistrza się oddala. Stanęła w miejscu, za nią zatrzasnęły się, sądząc po odgłosie, żelazne wrota. Ściągnęła opaskę z oczu i zobaczyła małą celę z okratowanymi drzwiami. Zaczęła rozplątywać supły przy nadgarstkach, potem przy kostkach.
    Gdy sznury leżały już na podłodze, usiadła na posadzce obok drzwi i wpatrzyła się smutno w przestrzeń. Na jej usta same wypłynęły słowa:

    Sometimes I feel
    Like I don't have a partner
    Sometimes I feel
    Like my only friend
    Is the city I live in
    The city of angels
    Lonely as I am
    Together we cry

    I drive on her streets
    'Cause she's my companion
    I walk through her hills
    'Cause she knows who I am
    She sees my good deeds
    And she kisses me windy
    I never worry
    Now that is a lie

    I don't ever want to feel
    Like I did that day
    Take me to the place I love
    Take me all the way

    It's hard to believe
    That there's nobody out there
    It's hard to believe
    That I'm all alone
    At least I have her love
    The city she loves me
    Lonely as I am
    Together we cry

    I don't ever want to feel
    Like I did that day
    Take me to the place I love
    Take me all that way

    Under the bridge downtown
    Is where I drew some blood
    Under the bridge downtown
    I could not get enough
    Under the bridge downtown
    Forgot about my love
    Under the bridge downtown
    I gave my life away*


    Z mroku doszedł jej krzyk Rollkina:
    - Zamknij się!
    ----------------------------------------------------------------------
    *"Under the bridge" Red Hot Chili Peppers
    Aayla Secura: "You chose a difficult approach to the fortress, Master."
    Quinlan Vos: "It's impossible. So the defenders will not expect us to use it."

  9. #9
    Fan FNiN Awatar BartG
    Dołączył
    Dec 2006
    Płeć
    Wiek
    30
    Posty
    573

    Domyślnie Re: Pub "Tramwajarz"

    [[Oo, piszcie dalej, ładnie to wygląda.. trzeba będzie to wydać w formie papierowej xD, a na serio to jak skończycie dam link na stronie głównej.
    Nie spamuj, uważaj zły pies, admin jeszcze gorszy
    i podlinkuje do tego tematu.
    ]]

  10. #10
    Fan FNiN Awatar bim
    Dołączył
    May 2006
    Płeć
    Wiek
    30
    Posty
    756

    Domyślnie Re: Pub "Tramwajarz"

    Bim i Bartg mieszkali dalej do 2 innych adminów, ale sny nie mają granic...

    Po paru tygodniach nie przespanych nocy, bim zapadł w bardzo głęboki sen. Znajdował sie w pomieszczeniu oświetlonym prze dziesiątki monitorów. Widział z nich każdy zakamarek snu. Pod monitorami znajdował się panel z 4 przyciskami i wyświetlaczem LED. Każdy przycisk był podpisany, TOTH, ZEGARMISTRZ, ROLLKIN, ROVERBOT i BARTG.
    - Ciekaw co się stanie gdy nacisnę jeden z przycisków - zastanawiał się BiM.
    Po namyśle wybrał TOTH, monitory zmieniły kolory. Można było dostrzec kraty, i czyjeś nogi.
    - Wygląda na to, że widzę obraz z oczu Toth, ale gdzie ona jest. Musze jej jakoś pomóc, trzeba pomagać moderatorom. Pewnie Rollkin i Roverbot coś jej zrobili. - powiedział sam do siebie BiM.
    Nacisnął przycisk ROLLKIN. Monitory znów zmieniły kolory.
    - To jest jakiś ... kościół. Zaraz im zmienię prawa dostępu i nie będą mogli uciec. - powiedział zdenerwowany BiM.
    Usunął prawa Adminstatora obu złym adminom i poszedł uratować Toth.
    - Nic Ci nie jest? - spytał wystraszony BiM widząc zakrwawioną Toth.
    - Nie, ale Rollkin i Roverbot mogą tu zaraz być i nam coś zrobić. - zaniepokoiła sie Toth.
    - Zabrałem im prawa Administratora, nic nie zrobią.
    Jak na komendę do celi wszedł Rollkin.
    - Ty głupcze nie możesz zmieniać praw Administatorom - krzyknął Rollkin i uderzył BiM'a gromnicą, a Toth ponownie związał.

    BiM obudził się cały spocony.
    - Co sie stało? - zastanawiał się BiM.
    [[
    --
    Też chce w tym uczestniczyć ]]

Zamknięty wątek
Strona 1 z 12 1 2 3 11 ... OstatniOstatni

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

     

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
Odwiedź nas na Google+!
wspiera nas:
©FNiN.eu 2006-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Developed by: Hern.as

Strona korzysta z plików cookies. Jeśli nie chcesz,
by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku
zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Rekomendacje: Quizado.com - Symulator Familiady, zorganizuj swoją własną Familiadę