No no, fanów przybywa :] U mnie połowa klasy przeczytała już, ale zaciekłymi fanami nie są. A niech ich licho weźmie
No no, fanów przybywa :] U mnie połowa klasy przeczytała już, ale zaciekłymi fanami nie są. A niech ich licho weźmie
Ja wolę nawet nie ryzykować. U mnie cała klasa to półanalfabeci
Beznadzieja. O FNiN moge rozmawiać tylko tu. Ale ważne, że chociaż wy jesteście
Nie ryzykować czego? Przecież jak im się nie spodoba to nie przeczytają i już. Chyba, że zaczną się z Ciebie nabijać, że czytasz FNiN, ale w takim razie nie zasługują na Twoją znajomośćZamieszczone przez Procesor
A u mnie w podstawówce FNiNa przeczytała prawie połowa klasy (dzięki mojej skromnej osobie ) i byli w niej nawet tacy, którzy nie czytają prawie wcale, ale po kolejne części sięgali z wielką chęcią W gimnazjum większość prawie nic nie czyta... :/ Niestety...
Spróbowałem z 3 osobami. Lepiej nie pytaj o reakcję...
Fajnie masz. U mnie w klasie są taakie przygłupy.
Fajni ludzie są z innych klas. A to i tak pojedyncze przypadki.
Czekać! Jak to było ze mną...
Aha, już sobie przypomniałam. Koleżanka, która nie robi nic prócz czytania (dosłownie) opowiadała mi o tej książce, że 1 część dostała od siostry, no to ja nie mając lektury na wakacje, sobie pożyczyłam. Okazała się interesująca książką. Potem to druga część z biblioteki, trzecia wypłakana(prawie dosłownie) od rodziców za moje pieniądze(czasem się nie rozumiemy), a czwartą w Empiku kupiłam. Tyle.
//Witaj na forum. Przeglądaj posta po napisaniu, bo potem w co drugim wyrazie masz błąd//Procesor//
Jak to wypłakałaś od rodziców? Są przeciwni temu, żeby ich córka czytała książki ?!
Procek dziw się... Mi raz kare na HP'ka dali :/ Ehhh, ale książkę jak chce to zawsze kase dadzą
Powiem tak: Moi rodzice mają nastepujący pogląd na książki: Możesz czytać, ale nie wydawać na nie fortune, więc wkurzyłam się nia nich( nie pierwszy raz) i wydarłam pożądnie, w końcu się zgodzili :]. Nie ma innej rady z nimi postępować...
bądź co bądź cała historia skończyła się tak, ze zapomnieliśmy o urazach.
dobra, ale koniec OTa.
U mnie z książkami nigdy nie ma problemu. Dlatego przy kupowaniu FNiN nigdy się nie zastanawiam i po prostu - z góry znając odpowiedź - pytam tatę, czy mi kupi. Mama czasami się wkurza, jak za długo czytam, zwłaszcza późnym wieczorem w łóżku przy lampce, kiedy powinnam spać. Ale w głębi to rozumie, bo sama lubi czytać.
U mnie jakbym powiedział w klasie o FNiN, to by się chyba roześmiali . Ale wiecie, u mnie to jak ktoś czyta książki to jest kujon .
Quidquid latine dictum sit, altum videtur.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)