ooo... Nigdy tego nie zauwazyłem
ooo... Nigdy tego nie zauwazyłem
To było dobre
Wszystkie błędy w moich wypowiedziach są celowe. Umiem pisać i czytać
Manfred z minirobotów uformował postać Vadera. Próbowali dostać się do komputerów sterujących pierścieniami.
- Może chociaż tam zajrzysz? - poprosiła Nika.
- Ale niby jak mam zajrzeć? - Vader rozłożył ręce. - Widzisz tu gdzieś port USB? Może jest RS-232, albo Bluetooth? Cokolwiek, przez co mółbym się wślizgnąć?
- Na początek mgółbyś przestać dyszeć - zauważył Net.
taaak a ten fragment, który napisałam, pochodzi z rozdziału Przesłuchanie. Czekali wtedy na autobus Parę stron wcześniej, też był boski fragment ...
-Chcę mięsa!! Mięsa, nie malin!
-Moze któraś będzie robaczywa
<brak podpisu z przyczyn ekonomicznych, społecznych, politycznych i religijnych>
To było wspaniałe! Albo to:
Net przerwał połączenie i odwrócił się do przyjaciół. W tym momencie wyskoczyło mu przed nosem kilka reklam, całkowicie zasłaniając pole widzenia. Zamachał rękami rozganiając je.
-Wyglądałeś jak Hamlet podczas monologu -stwierdziła Nika. -Rozmawiałeś z latarnią, a potem odparłeś atak niewidzialnych szerszeni.
To też jest fajne
//Cytaty pisz między:- Poprosimy chleb - powiedziała Nika gdy dotarli do kasy.
Sprzedawczyni wzięła bochenek i położyła z impetem na ladzie. Dźwięk był taki, jakby chleb był wykonany z betonu.
- Trochę czerstwy - zauważyła Nika
- Bo wczorajszy - rzuciła sprzedawczyni i sięgnęła po trzy paczki makaronu.
- A kiedy będzie dzisiejszy?
- Jutro.
- Bierz nie wybrzydzaj! - ponaglił ją Net. - Zjem cokolwiek. Czy jest cola?
Sprzedawczyni spojrzała na niego jak na opóźnionego umysłowo. Nic nie odpowiedziała, tylko podsunęła im bliżej makaron.
- Nie chcemy makaronu - powiedziała Nika - Poprosimy za to masło, trzydzieści deko żółtego sera w plasterkach. Niezbyt ostrego, ale z dużymi dziurami. Do tego pasztet drobiowy, szynkę w puszce i dżem truskawkowy.
- I ketchup - dorzucił Net.
- I dwie paczki miętowej gumy do żucia - przypomniał sobie Felix. - W pastylkach.
- I butelkę coli light z lodówki - dodał Net. - Aha...i dużą paczkę chipsów cebulowych.
W sklepie zapanowało pełne napięcia milczenie. Sprzedawczyni wyglądała na naprawdę mocno zdziwioną. Wszyscy gapili się na przyjaciół, którzy nie rozumieli o co chodzi. Felix pierwszy zerknął w bok, a po chwili Net i Nika powiedli za jego wzrokiem. Poza chlebem
w sklepie właściwie były tylko trzy rodzaje towarów. (...) - ostatecznie te chipsy niekoniecznie muszą być cebulowe...
//ZegKod html:[QUOTE][/QUOTE]
Ostatnio edytowane przez Zegarmistrz ; 11-10-08 o 12:19
PRL rządzi...
I to:
Manfred: Wszczep sobie mózg krowy to pogadamy...
''?ycie nie jest usłane chipsami''
Gromadzenie wiedzy gromadzi ból
xD str. 164-Dlaczego wybrałeś portugalską wersję językową?-zamrugał oczkami-Przecież nic nie rozumiesz.
-Wybrał ją właśnie dlatego-wyjaśnił Eftep, stając obok.-Natychmiast przełącz na język polski
-Nie ma polskiego. jest nawet fiński, ale polskiego nie ma.
lub trochę niżej
-To coś z tą grą-Net wskazał bezradnie na ekran.-Rozbudza we mnie najgorsze instynkty. Sam siebie nie poznaję.
<brak podpisu z przyczyn ekonomicznych, społecznych, politycznych i religijnych>
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)