ZS2 Irregular Christian Camp

[ryba leślna]

Głos rezonujący w ciemności.
Głód. Bóg. Ogień!
Tak ciekawie smakują.
Rozwierająca się paszcza, pełna długich na przedramię zębów, zbliżająca się nieprzyjemnie szybko.
"Nie!" zaczął krzyczeć, wierzgając nogami. "Boże, proszę, nie! Wyparłem się grzechu! Wyspowiadałem się! Nie zwątpiłem, gdy mnie kusiłeś. Nie jestem grzeszny, nie jestem!"
Zdał sobie sprawę, że poruszanie pod wodą przychodzi mu z coraz większą łatwością. Wciąż krzycząc, odchylił się do tyłu i wykonał niezgrabny unik. Bestia najwyraźniej nie spodziewała się tego, gargantuiczne szczęki minęły go o kilkadziesiąt centymetrów. Serce biło jak nigdy wcześniej, gdy wężowe ciało przesuwało się przed jego twarzą.
W tej chwili nie wiedział, gdzie jest.
Nie był nawet pewien, czy jest żywy, czy martwy.
Czy tak wygląda piekło?
Czy może to czyściec?
Nieważne.
Jedyne, czego był pewien, to że nie może dać się pożreć. Krzyczała to każda komórka jego ciała, zmieniającego się, adaptującego, wypuszczającego coraz to nowe płetwy i łuski.
Sobreviviré, zdecydował i z tą myślą z całych sił chwycił jedną z wypustek na ciele bestii. Nie da rady go pożreć, gdy będzie uczepiony jej grzbietu. Prawda?...

przetrwam

[Ślunsk]

"Nie! Boże, proszę, nie! Wyparłem się grzechu! Wyspowiadałem się! Nie zwątpiłem, gdy mnie kusiłeś. Nie jestem grzeszny, nie jestem! Sobreviviré..."
...
C-co?
Bestia nagle zatrzymała, dryfując w toni, próbując zobaczyć nieznane.
Co się dzieje? Gdzie... Gdzie jedzenie? Gdzie grzeszny? Nie... Nie grzeszny. Skoro niegrzeszny... Nie muszę go jeść.
Chwila.
Czemu ja go zrozumiałam?
Lewiatan zmrużył oczy, obracając się dookoła w spiralę, próbując dojrzeć nowy bodziec.
Czemu cię słyszę? Kim jesteś? Tylko... Jak ja cię słyszę? Chyba, że... Leszek? Znowu sobie ze mnie jaja robisz? Przecież wiesz, że to dla mnie nowa sytuacja. Mam znowu zniszczyć wasze leże?
Roberta wypuściła wściekle kilka sporych bombelków z pyska.

[ryba leślna]

Chłopak zmarszczył brwi. Niski, dudniący głos rozbrzmiał znowu, ale tym razem wyrażał...zagubienie?
Czy to podstępna próba wywabienia go z bezpiecznego miejsca na karku bestii?
Mimo obaw, pytanie opuściło jego usta, nim zdążył pomyśleć.
"Kim jest Leszek?"

[Ślunsk]

Znowu! Leszek... Nie żartuj sobie ze mnie. Co się dzieje? Nie każ mi znowu tego robić... Mam może w zamian dorwać Esmeraldę? Pokaż się lepiej, przecież wiesz, że tylko umiem czytać twoje myśli!

[excepto8]

Udało mu się z trudem uniknąć lecącego trójzębu. Czemu znowu on...
- Z drogi - warknął unosząc ręce w ofensywnym geście.
Co ja zrobię... Nie chcę z nim walczyć... Ale on raczej wręcz przeciwnie...
Muszę się przygotować do obrony

[ryba leślna]

Jeżeli to był podstęp, to bardzo specyficzny.
"Nie jestem Leszkiem. Ani Esmeraldą." Przez chwilę wahał się, ostatecznie jednak nie widział przeciwskazań, by powiedzieć prawdę. "Jestem Fran. A ty jesteś Lewiatanem, o którym mówiła Magda."

[Ślunsk]

- Chujj ci w dupę. Nie dam ci dojść do twojej dziewczyny. Tylko dojdziesz do mnie!
Chwila co.
Chujj, zbroja z kości i wejdę dalej do wody, bo to trochę krindż.
Mogę powiedzieć wręcz, że... Gejowe.
A ja się chcę napierdalać, a nie pierdalać.
Hm.

***

Żółte ślepia zniknęły na moment w mrugnięciach.
Fran... Franciszek Kwiatkowski? Magda coś mi... Wspominała. Swoją drogą muszę z nią o tym... Hm. Pogadać. Czemu mnie tak nazywa? Ale, ale. Czemu tutaj jesteś? I... Oh, rajciu. Skoro nie jesteś grzeszny, to przepraszam za tę próbę zjedzenia!... Ale na pewno nie jesteś Leszkiem? Błagam, pokaż cię, ten skurwysyn już drugi dzień ze mnie sobie żartuje... A bardzo trudno słyszeć mi różne głosy.

[ryba leślna]

Czy to mogło być tak proste? Pokręcił głową.
"Nie mogę ci się pokazać. Jaką mam pewność, że wtedy mnie nie zjesz? I Kim jest Leszek?..."

[Ślunsk]

Nie zjem cię, bo nie jesteś... Czekaj. Znowu róg. Magda mnie woła. Błagam, poczekaj na mnie, okej? Nie rozmawiałam z człowiekiem od kilku dni, tylko umiem ich słuchać, a ryby mają tak bardzo inny rodzaj myślenia... Chwila. Czekaj jeszcze raz. Co tu jest w wodzie... Grzeszny?
Nagły ruch skupił jej uwagę, nastawiając ją od razu w stan gotowości do walki.

[ryba leślna]

Magda wzywała Lewiatana? Nie wiedział, co ta heretyczka planowała, ale skoro chciała do tego wykorzystać bestię, na pewno nie było to dobre.
"Dlaczego właściwie się jej słuchasz?" spróbował odwrócić uwagę stwora.