Izydor podniósł brew, przesuwając wzrok na niższego chłopaka. Julien, tak? Ten jeden dzieciak, który tak mocno zamieszał w sytuacji tego obozu?
- Wypraszam sobie - prychnął i odpowiedział zimnym głosem - Nie odpowiadam przed nikim, oprócz siebie.
Złapał kontakt wzrokowy z chłopakiem. Co łączyło go z Magdą? Bo patrząc po jego reakcji, dosyć szybko poznał się na jej sztuczkach.
- Tak się składa, że też widziałem tą dziwną ścianę w kilku różnych miejscach. Mam dla was propozycję. Ja podwiozę was tam gdzie chcecie. Wy pomożecie mi dowiedzieć się, co się dzieje w tym miejscu. No, chyba że nie chcecie. To nie ja wyszedłem na drogę zatrzymywać samochody.