- Łapa chyba żyje. Ruszać mogę, to udaję, że się nic nie stało... Ale wolę nie patrzeć...
- Łapa chyba żyje. Ruszać mogę, to udaję, że się nic nie stało... Ale wolę nie patrzeć...
- Chciałem się przejść - odparł blondyn wymijająco, szybko zmieniając temat. - Widzę że nie próżnowaliście! - Złapał się za szyję. - Pasujące chupetones? Bardzo stylowe.
- Prawda? - Wyszczerzyła się, odchylając brodę by lepiej zaprezentować malinkę. - Ale planuję być trendsetterką, więc też mógłbyś się zabrać do działania, tym bardziej, że ptaszki ćwierkają, że Aleks nosiłby ją z dumą. - Puściła oczko do Hiszpana
Na poprzednim koncie przebiłam Kage w postach w opku, więc będę się teraz tym flexować.
- Ach... - chłopak westchnął teatralnie. - Mam wrażenie, że Alejandro w ogóle nie zwraca na mnie uwagi. - Oparł twarz o dłoń.
- Alejandro to chyba bardziej Aleksander niż Aleksy, nie? - Zastanowiła się, ale szybko porzuciła rozważania lingwistyczne na rzecz tych sercowych. - Nie powiesz mi chyba, że nie jesteś w stanie skupić na sobie uwagi ładnego chłopca, kiedy ci na tym zależy. W to nie uwierzę - zaśmiała się
Na poprzednim koncie przebiłam Kage w postach w opku, więc będę się teraz tym flexować.
Hiszpan pokręcił głową.
- Prowokujesz mnie w tej chwili i dobrze o tym wiesz! - nie zdołał powstrzymać uśmiechu. - Ale rzeczywiście, muszę się bardziej starać. Jeśli niedługo się nie pokaże pójdę go poszukać - zadeklarował. - Ech, za dużo jest pięknych chłopców na tym obozie. I dziewcząt - dodał szybko.
- Ja? Prowokuję? Nigdy w życiu! - Mina urażonej niewinności wypadła cokolwiek nieszczerze - Ale masz rację, zawsze mówiłam, że queery są najpiękniejsze.
Z zadowoleniem wystawiła twarz do słońca.
Na poprzednim koncie przebiłam Kage w postach w opku, więc będę się teraz tym flexować.
Andrzej w tym czasie spojrzał na dłoń Anki. Mimo zabandażowania, ręką nadal była nienaturalnie wygięta. Szybko odwrócił wzrok i wypatrzył się w wodę pod nim. Ta się delikatnie podniosła.
- W ogóle dziwnie dziś luźno, nie uważacie? Wczorajszy dzień był cały wypełniony zajęciami, a dziś nikt nie zwraca na nas szczególnej uwagi. Siostry gdzieś zniknęły, psicópa... kapelan też. Extrańo*.
- Eee... Przynajmniej mamy realną szansę ucieczki zamiast dziubanie się z zamkiem... - Judyta na próbę trzepnęła drzwi w okolicy zamka. Metal ustąpił ze zgrzytem, wybrzuszając się lekko, a blondynka straciła nieco na balansie, bo jednak była lżejsza - Hm. Nie wiem co się ze mną dzieje, ale podoba mi się to.
Do trzech razy sztuka! Jeszcze Forum nie umarło!
Aktualnie 2 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 2 gości)