- Chyba zauważyłeś, jaki jestem ostatnio dziwny, co? - Zaczął Julien, urywając jednak swoje słowa. - Znaczy, jaka była różnica od wczorajszego wieczora. Prawda? Coś... Coś stało się we mnie. Andrzejowi też. Franowi również. Jankowi... No. Nie wiem o co chodzi, ale mogę... Nie wiem. Umiem niszczyć i naprawiać? - Julien rozłożył ramiona w niewiedzy. - Gorzej, że idą z tym zmiany. Cały czas wtedy myślę inaczej, zachowuję się inaczej... Przepraszam swoją drogą. - Szepnął, próbując rozszerzyć kołnierz swetra. Gorąco. - Za wszystko.