<
+ Odpowiedz w tym wątku
Strona 384 z 595 PierwszyPierwszy ... 284 334 374 382 383 384 385 386 394 434 484 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 3,831 do 3,840 z 5941
  1. #3831
    Zaciekawiony FNiN Awatar Freud
    Dołączył
    Jul 2021
    Płeć
    Wiek
    24
    Posty
    0

    Domyślnie Odp: ZS2 Irregular Christian Camp

    - Um... W porządku. - Mruknęła Monika, zaprowadzona do stołu przez Juliena. - Nie mam z niczym problemu.
    Wtedy miałam, a jednak... Alkohol to tak użyteczne narzędzie w każdej sytuacji. Wszystko, byleby się zbliżyć, nawet jeśli nienawidzę tego smaku. Po tym będę znacznie z nimi związana. Będzie w końcu dobrze.
    - Poleciał. - Mruknął też Julien, zwracając jej uwagę. Chłopak patrzył na Polę co jakiś czas, pełen animozji. Czyżby to był ten wspomniany incydent? Oh nie, co jeśli i tutaj są niebezpieczne antagonizmy? Julien.. Nie zepsujesz niczego, prawda? - Liczę, że wróci szybko.

  2. #3832
    Zaciekawiony FNiN Awatar Franito
    Dołączył
    Jul 2021
    Posty
    0

    Domyślnie Odp: ZS2 Irregular Christian Camp

    Coś dziwnego stało się w tej części lasu.
    Choć zdecydował się lecieć na wschód, mimo woli uparcie zbaczał na południe. Gdy zdał sobie z tego sprawę spróbował wyprostować kurs, jednak coś jakby obca siła ściągało bo w bok, jak najdalej od zdaje się ciemniejszej plamy drzew.
    Tam nie. Niebezpieczeństwo - szeptał jakiś głos z tyłu głowy.
    Jestem wysoko, nikt mnie nie zauważy, a w razie czego mogę uciec. Próbował z nim dyskutować. Jeżeli czai się tam coś groźnego, tym bardziej powinienem to sprawdzić.
    Nie. Niebezpieczeństwo - twardo obstawał przy swoim głos. Jakby na potwierdzenie jego słów ciało nietoperza zaczęło się trząść. Bał się. Coś naprawdę było nie tak z tym miejscem. Ucieczka - nakazał instynkt i tym razem posłuchał go bez sprzeciwu. W końcu dziwaczne uczucie minęło. Na horyzoncie dało się ujrzeć światła miasta.

  3. #3833
    Zaciekawiony FNiN Awatar mimbla.cinco
    Dołączył
    Jul 2021
    Płeć
    Wiek
    24
    Posty
    0

    Domyślnie Odp: ZS2 Irregular Christian Camp

    Pola zastanawiała się chwilę gdzie może być korkociąg, ale problem rozwiązał się, gdyż wino Sangrinita nie miało korka. Odkręciła butelkę i postawiła ją na stole wraz z czterema szklankami.
    - To dobrze - odpowiedziała Julienowi - Może przyniesie jakieś wieści.

  4. #3834
    Zaciekawiony FNiN Awatar Freud
    Dołączył
    Jul 2021
    Płeć
    Wiek
    24
    Posty
    0

    Domyślnie Odp: ZS2 Irregular Christian Camp

    - Mhm... Zatem, Monika... - Zaczął Julien, wstając na moment, by rozlać trunek. Uwinął się szybko, widać jednak było, jak całkiem większa porcja napitku wylądowała w szklance Poli. - Jakie wieści z obozu? Magda dalej, cóż, odpierdala? - Spytał, nie spuszczając szkarłatnych oczu z blondynki.
    Tak bardzo nie wiedziała, jak może go odczytywać. On zdawał się być... Cóż. Tezą i antytezą tego, czego poszukuje. Jego otwarcie i zrozumienie, a zarazem podejrzliwość i konflikt... Oh, Julien, nie niszcz tego wszystkiego... I na pewno nie przypominaj mi... Nie przypominaj... Swąd mięsa. Urywane kończyny. Krzyk.
    - Um... - Jej dłonie zacisnęły się nieprzyjemnie, szybko jednak chwytając naczynie. - Nie wiem czy chcę o tym teraz mówić, ale... Chyba... Powinniście wiedzieć, że Mostowiak wrócił i... Nie jest dobrze.

  5. #3835
    Zaciekawiony FNiN Awatar mimbla.cinco
    Dołączył
    Jul 2021
    Płeć
    Wiek
    24
    Posty
    0

    Domyślnie Odp: ZS2 Irregular Christian Camp

    Pola uniosła brwi, widząc że dla niej przeznaczono więcej wina, ale nie protestowała. Pociągnęła solidny łyk.
    - Cóż, z dwojga złego lepiej że wrócił na obóz, niż jakby miał się gdzieś tu kręcić.

  6. #3836
    Zaciekawiony FNiN Awatar Ida N
    Dołączył
    Jun 2021
    Posty
    0

    Domyślnie Odp: ZS2 Irregular Christian Camp

    Uch. Czemu nie powiedziała, że nie pije, zanim jej nalał? Teraz trochę głupio o tym poinformować. Chyba.
    Bez słowa odsunęła od siebie szklankę.

  7. #3837
    Zaciekawiony FNiN Awatar Freud
    Dołączył
    Jul 2021
    Płeć
    Wiek
    24
    Posty
    0

    Domyślnie Odp: ZS2 Irregular Christian Camp

    - Niby tak, ale... Teraz ma skrzydła. - Mruknęła Monika, opuszczając na moment wzrok, prosto w toń szkarłatnego trunku, pasującego do oczu jednego z towarzyszy. Zauważyła, że się zdenerwował. Patrzy w okno, czyżby rozglądał się za tym Franem? Ona też się denerwowała. Z Mostowiakiem szła Roberta i... Nie, jego oczy były zbyt okropne. - Ale chyba racja... Może zostanie z Magdą... - Wino szybko znalazło się w gardle blondynki, rozpalając je nieprzyjemnie. Jakże by jednak miała cierpieć ten ogień sama? Natychmiast szturchnęła Idę, patrząc się na szklankę. - Nie smakuje ci?

    ***

    - Dąbrowska! Dąbrowska! Dąbrowska! - Krzyczeli zebrani, w akompaniamencie wrzasków, śmiechu i czystej euforii.
    - Dobra, dobra! Za moment, tylko skoczę... No. Nosek przypudrować. - Monika wskazała wymownie oczami na korytarz w dużym domu.
    - Jasne, jasne! - Mruknęła Justyna, przewracając oczami. - Nawet nie myśl o ucieczce jak ostatnio, tym razem przynajmniej nie masz jak, to dom twojej ciotki!
    - Przezabawne. - Blondynka wstała, wygładzając zarazem czarną spódniczkę. - A teraz przepraszam, jeśli chcecie zobaczyć królową za moment. Justyna, a tobie już starczy.
    - Przezabawne razy dwa.
    Monika w końcu znalazła się w łazience, opierając się o dobrze wykończone drzwi. W olbrzymim lustrze widziała blondynkę o krótkich włosach, ledwie sięgających szyi, patrzącej niechętnie to na siebie, to na swoją dłoń, skrywającą telefon.
    Powinnam wracać. Znajomi na mnie czekają... Bo nikt inny nie.
    ... Boże, Monika, jak ty brzmisz. Billie Eilish 2.0?

    "Ciocia, o której wracasz?" Wysłane 20:34
    Cisza.
    Czego ja oczekiwałam.
    "Hej mama, jak tam praca? Kiedy przyjeżdżacie z tatą? Z pamiątkami, mam nadzieję." Doatarczone 20:36
    Cisza.
    Czego ja oczekiwałam?
    - Monia! - Usłyszała przytłumione głosy kilku osób za drzwi, wraz z brzdękiem butelek.
    - Sekundka!
    Czemu was tu do kurwy nie ma. Ani ciebie, ciocia, ani was, rodzice. Cholera. Nawet nie wiem co myśleć. Chuja wam w dupę. Nie mam wam nic do udowodnienia. Nie mam wam nic do powiedzenia. Nie mam siebie dla was. Mam nadzieję, że zobaczycie mnie zarzyganą. Zobaczycie, że bawię się świetnie bez was. Oni... Oni są dla mnie. Cały czas. Chcą się ze mną bawić i chcą ze mną pić i... Ah! Nie lubię nawet alkoholu, ale lubię ich! Więc pieprzcie się. Tak, to powinnam myśleć.
    Dziewczyna ponownie spojrzała w lustro, widząc jedynie niepewny wzrok i drżenie ciała, niegotowe na nadchodzące trunki.
    Tak powinnam... Tak? Bo ci w salonie są. Są ze mną. A was nie. Więc jak wasze słowa mogą na mnie działać. Tak? Tak...?
    Łazienka zdawała się być tak samotnym miejscem, gdy w salonie działo się tyle niesamowitych rzeczy.
    ...
    ...
    ...
    "Chyba rano, Monia. Wiesz jak jest. Zamów sobie pizzę na kolację. W zamian za tydzień zobaczymy jakiś film, co? I nie siedź za długo! Oraz zero znajomych, jutro masz sprawdzian, powinnaś trochę powtórzyć." 23:48
    - O, masz wiadomość od cioci, Monia.
    - Chuje muje dzikie węże. Bierzemy cztery sery?
    - Glovo o tej porze?
    - No nie?
    - To dopisz do pizzy wódkę!
    - Debilu, nie sprzedają w pizzerii wódki.

  8. #3838
    Zaciekawiony FNiN Awatar excepto5
    Dołączył
    Jul 2021
    Płeć
    Wiek
    22
    Posty
    0

    Domyślnie Odp: ZS2 Irregular Christian Camp

    Was
    Dopiero teraz gdy nie był przy Poli zwrócił uwagę na to słowo. Gdy był przy niej wszystko samo wychodziło i szło jakoś tak naturalnie. Ale nie rozmawiał o tym z innymi, nawet nie miał czasu na ułożenie sobie wszystkiego w głowie. Jeszcze... ze sobą nie chodzili, co nie? Ale potem znowu, nie można było powiedzieć, że to było nic. To było dużo więcej niż nic. To było coś. No i jeszcze... zaprosiła go na randkę. Jeśli wyjdą z tego w całości...

    Zaskoczyło go to "was", ale potem znowu większą część ostatnich trzech dni spędził z Polą, i im dłużej o tym myślał tym lepiej brzmiało to w jego głowie. Zarazem jednak nie wiedział co się za tym słowem kryło. Sami nie rozmawiali za bardzo o tych "nas". Czy chcieli tego samego?
    Podniósł wzrok na Aleksa, spoglądającego na niego przyjaźnie, jednak z nutą zaniepokojenia.

    A no tak, pytanie... odpowiedź.
    - My, ymmm... Pojechaliśmy i natknęliśmy się na barierę. Wydaje mi się, że może nas otaczać. Bo była też na północ od obozu i przy klasztorze. A tak ogólnie, to chyba dobrze... - zmieszał się lekko nie będąc pewnym czy o to chodziło w pytaniu. - W ogóle gdzie się nauczyłeś naprawiać krany?

  9. #3839
    Zaciekawiony FNiN Awatar Franito
    Dołączył
    Jul 2021
    Posty
    0

    Domyślnie Odp: ZS2 Irregular Christian Camp

    Nigdy wcześniej nie był w Lubartowie. Z góry miasteczko zdawało się niewielkie, ale zadbane. Większość ulicznych lamp nadal działała, ukazując wąskie, acz zadbane uliczki, w sporem części pokryte brukiem. Dopiero gdy zniżył lot zaczął dostrzegać oznaki chaosu trawiącego miejscowość.

    Na pierwszy rzut oka miasto zdawało się wyludnione, z czasem jednak szczegóły przestały pasować do tej wizji. Samochody porzucone na ulicach, otwarte drzwi domów. Rozbite witryny sklepów, ruch w ciemnej uliczce, odległy blask ogniska. Do tego uszkodzony hydrant, luki pośród budynków, kilka suchych drzew obok całkowicie nietkniętej roślinności. Byli tu jacyś ludzie i wszystko wskazywało na to, że spotkał ich los podobny do obozowiczów. Niektórzy dostali moce. Inni...

    Spomiędzy ulic wyłonił się sporych rozmiarów plac. Białe linie sugerowały, że kiedyś znajdował się tu parking. Na skraju placu stał samotny budynek, odróżniający się od pozostałych zabudowań rozmiarem i splendorem. Barokowa konstrukcja liczyła sobie dwie kondygnacje, zwieńczone strzelistym dachem dumnie okrytym patyną. Osiem potężnych kolumn podtrzymywało szeroki balkon, ozdobiony licznymi donicami pełnymi zwiędłych kwiatów. Front nad balkonem zdobiła poważnych rozmiarów płaskorzeźba przedstawiająca antyczną boginię w gronie cherubinów. Pałacyk był zadziwiająco piękny jak na polskie standardy i w normalnych warunkach Fran z pewnością poświęciłby mu dłuższą chwilę. Teraz jednak to nie architektura zajmowała uwagę nietoperza, z bardzo prostego powodu.

    Na środku balkonu ktoś stał.

    Głowa postaci była odchylona do tyłu. Skóra o barwie niezdrowego brązu ciasno opinała czaszkę, odsłaniając zęby nieprzyjemnie kontrastujące bielą. Wisząca na sylwetce szata przyciągała wzrok intensywną czerwienią, cienkie, suche ręce opierały się o kamienną balustradę. Ten ktoś nie żył, nie mógł. Dlaczego więc, zbliżając się doń Fran czuł, że ma przed sobą drapieżnika?

    Chciał stamtąd uciec. Powinien stamtąd uciec. Julien miał rację, niebezpiecznie było oddalać się od ich kwatery. A jednak... skoro już tu był, musiał dowiedzieć się więcej. Dla niego. Dla nich. Musiał wiedzieć, jaki sekret skrywała mumia z Lubartowa.

    Nie spuszczając oczu z sylwetki zatoczył krąg nad budynkiem i przysiadł na skraju dachu. Stąd dostrzegł jeszcze jeden dziwaczny szczegół: szata postaci nie kończyła się przy posadzce balkonu, lecz w niezrozumiały sposób rozlewała się na nią, marszcząc się i fałdując po drodze, zakrywając zaskakująco dużą powierzchnię. Czerwona masa zdawała się wznosić miejscami, niby w powolnym oddechu. Miała też lekki, acz nieprzyjemny zapach. Fran nie potrafił go nazwać.

    Wpatrywał się w to wszystko nie mogąc pojąć, co właściwie widzi. Jego zwierzęca część domagała się, by opuścił miasto już, teraz. Ludzki pierwiastek umierał jednak z ciekawości. Co by się stało, gdybym tego... nie, nie będę przecież tego dotykać! Ale gdyby czymś rzucić?...

    Zupełnie niespodziewanie jedno z wybrzuszeń 'szaty' pękło, wydając przy tym głośne PUF! Fran odruchowo zerwał się do lotu, zatrzymał się jednak w powietrzu. Z powstałego otworu wyłoniło się... coś. Jakieś ciemnoczerwone drobiny, niby pył, choć nie do końca. Wbrew oczekiwaniom chłopaka powstała chmura nie rozwiała się na wietrze, a zamiast tego ruszyła w zdaje się obranym kierunku.

    QUE CARAJO. Rozbrzmiewało zapętlone w umyśle nietoperza.

    Spojrzał ponownie na 'szatę' - otwór powoli zarastał, niebawem najpewniej zniknie całkowicie. Ok, obrzydliwe. Teraz wróć - polecił przerwszy głos. CZERWONA CHMURA, CZERWONA CHMURA. CIEKAWE DOKĄD POLECI??? - zagłuszał go drugi. Nietoperz westchnął całkiem nie po nietoperzowemu i zachowując możliwy dystans ruszył za podejrzanym obłokiem.
    Ostatnio edytowane przez Franito ; 02-08-21 o 17:50

  10. #3840
    Zaciekawiony FNiN Awatar mimbla.cinco
    Dołączył
    Jul 2021
    Płeć
    Wiek
    24
    Posty
    0

    Domyślnie Odp: ZS2 Irregular Christian Camp

    Kosma schował do kieszeni scyzoryk i odstawił pałkę koło drzewa. Stanął pewnie na szeroko rozstawionych nogach.
    - Dobra dziku, już ci pokażę. Zajeb mi.

    ***

    Wino było słodkie jak ulepek, ale przynajmniej nie śmierdziało siarką. Skrzywiła się delikatnie, ale piła dalej.
    - W sumie głupio zrobiłam biorąc to co zwykle, trzeba było zarąbać coś fancy. Potem znowu one często wcale nie smakują lepiej. A Mostowiakiem będziemy się martwić jeśli się pojawi, teraz i tak nic nie zrobimy.

+ Odpowiedz w tym wątku
Strona 384 z 595 PierwszyPierwszy ... 284 334 374 382 383 384 385 386 394 434 484 ... OstatniOstatni

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

     

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
Odwiedź nas na Google+!
wspiera nas:
©FNiN.eu 2006-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Developed by: Hern.as

Strona korzysta z plików cookies. Jeśli nie chcesz,
by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku
zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Rekomendacje: Quizado.com - Symulator Familiady, zorganizuj swoją własną Familiadę