3. Igrzyska Głodowe

[Bigben]

- Para to za mało. Dobry strzelec i pach, nie ma dwóch. Podzielmy się na dwie grupy.

[FanNeta123]

- Ej, czekaj, skomplikowana matma. Jest nas piątka. Ja, ty, rodzeństwo i Veronica. Najrówniejszy podział to 3 i 2. 2 to para. Chyba, że chcesz podzielić nas na dwa i pół człowieka na grupę. Ja się nie dam pokroić. Chwila... 3 będzie wychodziła, 2 zostaje i broni. Perfect.

[Bigben]

- I gdzieś tam David. Na pewno gdzieś jest, bo nie widać jego ciała. No ale cóż. Zaszył się. W każdym bądź razie, ja zostaję!

[FanNeta123]

- Ja też! Zaklepuję - szybko kuchnął i pacnął ręką w ziemię.

[WRS]

- Delikatną kobietę posyłacie? - Prychnęła z irytacją. - No dobra. O tym później. Teraz proponuję minutę ciszy dla tych, których musieliśmy zabić, a potem do roboty. Mogę zająć się zestawem potykaczy, pułapek i automatycznych dystrybutorów soku marchewkowego.

[FanNeta123]

- Podział zadań?

[WRS]

Tu się wokół rozciągnie sznurek na poziomie kolan, a koniec sznurka przyczepimy do puszki przy Rogu Obfitości. 80% przechodzących się potknie i będzie brzęk alarmowy. tu i ówdzie zamaskowane doły, może pare wnyków strzelić gdzieś. Nieźle by było też jakąś sensowną kryjówkę za linią drzew, żeby strażnik miał w nocy gdzie się przyczaić nie będąc widocznym przy ogniu. Poza tym ktoś musi miejsce na ognisko zrobić, jakoś sensownie sprzęt poukładać. - Zaczęła wczuwać się w rolę perfekcyjnej pani obozowiska.

[Keitissa]

-Można by obczaić okoliczny teren. Poszukać wody, kryjówek czy czegoś tam. Niedaleko- stwierdziła Shaan.- Zajmiemy się tym z Hansem.

[FanNeta123]

- Dobra, ogarnę Róg - zaoferował się Jay.

[Bigben]

- Pomogę Jayowi.