<

Zobacz wyniki ankiety: Ulubiony "zespół" Machlojki, czyli jakich akcji ma być najwięcej.

Głosujących
13. Nie możesz głosować w tej sondzie
  • Nika & Regina

    11 84.62%
  • Iza & Eda

    5 38.46%
  • Karolowa ekipa

    9 69.23%
  • Nowe dzieciaki

    4 30.77%
  • Iza & piekiełko

    5 38.46%
Ankieta wielokrotnego wyboru
+ Odpowiedz w tym wątku
Strona 3 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 31
  1. #21
    Zafascynowany FNiN Awatar serpens volucer
    Dołączył
    Jun 2012
    Płeć
    Wiek
    23
    Posty
    498

    Domyślnie Odp: Sierociniec św. Machlojki 5 - Dziedzictwo

    Droga Charlotte, zaczęła się ona od śmierci Emalii kiedy wracała PKP do Krakowa po akcji BM.

    ^A to przez zasady na za dużą sygnaturę.

  2. #22
    Zainspirowany FNiN
    Dołączył
    May 2015
    Płeć
    Wiek
    27
    Posty
    51

    Domyślnie Odp: Sierociniec św. Machlojki 5 - Dziedzictwo

    Dzięki serpens volucer! To było serio lata świetlne temu, a w międzyczasie czytałam ze 20 innych opowiadań i.. zapomniałam.
    Kage Sama, kiedyś kazałaś się pospieszać, więc pospieszam - czekam z niecierpliwością na nowy frag!
    staranowaziemia.blogspot.com

  3. #23
    Zainspirowany FNiN Awatar Mia Clevleen
    Dołączył
    Apr 2013
    Płeć
    Wiek
    23
    Posty
    56

    Domyślnie Odp: Sierociniec św. Machlojki 5 - Dziedzictwo

    Tak, po dwóch latach istnieją jeszcze osoby, które czekają na kontynuację

  4. #24
    Fan FNiN Awatar Kage-Sama
    Dołączył
    Sep 2010
    Płeć
    Wiek
    27
    Posty
    757

    Domyślnie Odp: Sierociniec św. Machlojki 5 - Dziedzictwo

    Łoborzegęsty, ktoś to jeszcze pamięta...? O.o
    "Vive in umbra, utinam lucem creare"
    "My, sadyści, wiemy jak bawić się bez mała
    Wiemy jak katować, by ofiara zapłakała
    To jest ta cudowna krew
    To jest nasz morderczy zew
    Mamy noże, których nie ma nikt inny
    Do zabawy ogień i sznur
    Na pale nawlekamy niewinnych
    A dla winnych garnek i szczur!"
    http://kage-sama452.deviantart.com/ - reklamuje, bo moge


  5. #25
    Misiaczek Awatar Justi
    Dołączył
    May 2012
    Płeć
    Posty
    553

    Domyślnie Odp: Sierociniec św. Machlojki 5 - Dziedzictwo

    Teraz, to już się nie wymigasz. Musisz pisać dalej.
    Biedne dziecko matfizu

  6. #26
    Zaciekawiony FNiN Awatar Kage-Samav2
    Dołączył
    Apr 2021
    Płeć
    Wiek
    27
    Posty
    6

    Domyślnie Odp: Sierociniec św. Machlojki 5 - Dziedzictwo

    Po pożywnym posiłku porannym najtęższe mózgi wycieczki, to jest kadra, zebrały się, by ustalić co zrobić z nie(do)rozwiniętą resztą grupy. Jako że profesor Cedynia spał, pani Jola była zbyt mało asertywna, a Iza miała wszystko głęboko w poważaniu, bo zajęta była mizianiem Betona, trud wymysłu zajęcia podopiecznym prywatnym i podrzuconym spadł na Edę. Nie żeby pseudozakonnica była z tego powodu zadowolona, a skądże. Postanowiła się uratować prostym i skutecznym "macie fajrant, won na miasto", przy czym dodała jeszcze kilka zasad. Głównie ograniczały się do nie upijania się (zbyt mocno), nie przeprowadzania ustawek ani ciemnych interesów z jeszcze ciemniejszą połową miasta... Padły też słowa odnośnie autografów, bowiem Eda postanowiła wykorzystać cały wyjazd, by powiększyć prywatną kolekcję podpisów ludzi mniej lub bardziej znanych i nielubianych. Za odpłatą oczywiście, toteż entuzjazm podopiecznych tym bardziej wzrósł.
    Nawet jeśli ich stan fizyczny można było określić jako „na obrazku to ci „przed””. Zaciekawiona nocną przygodą Nika postanowiła namówić chłopaków, by udać się do posiadłości. Nie zaproponowała eskapady Reginie, bo ta tylko snuła się pod ścianami jak banshee i wysysała siłę ze wszystkich wokół, co nie tylko mogłoby wpakować ich w kłopoty, ale też było niesamowicie uciążliwe. Karol obiecał zająć się swą mroczną połówką, choć zapewne miało się to zajmowanie ograniczyć do kupczenia mrocznością ukochanej z MacFraJem, który, poza swym internetowym, ogólnopolskim hitem „Wichry namiętności i cebuli” zaczął niedawno prace nad horrorem. No a gotka zaczęła obyciem przebijać Tamarę, więc gra naprawdę była warta kandelabra. W każdym razie klasyczna składem superpaczka mogła wreszcie posuperpaczkować jak za starych, dobrych czasów. Co miało swoje plusy i minusy.
    - Jakaś obca moc posłała cię w eter? – upewnił się Net, drepcząc coraz wolniej, zmuszając przyjaciół do zwalniania – Mam przypominać jak się ostatnio skończyło włamywanie do domu z magiczno muoco? Albo przedostatnio?
    - Ciocia raczej nie miała chorej bliźniaczki-telekinetyczki ani robota w piwnicy – Nika pociągnęła chłopaka za rękaw ze zdecydowaniem
    - To „raczej” mnie pokrzepiło. Ale fakt, ona prędzej miałaby mumię świętego Gumara… Jak zawsze rezerwuję sobie prawo do krzyknięcia „a nie mówiłem?”.
    - Jak mi tego brakowało… - Felix zagapił się w drzewa parczku, do którego powoli się zbliżali
    Nika uśmiechnęła się promiennie. Jej też brakowało starych przyjaciół i tego dreszczyku podczas niesamowitych przygód, które nie były tylko pochodnymi od „walcz z zawrotami głowy, utrzymaj się w pionie i ustal gdzie jesteś i jak tu dotarłaś”.
    Tyle, że stanąwszy pod domem cioci Amelii Nika wytraciła cały entuzjazm. Przede wszystkim było jasno i w każdej chwili ktoś mógł ich zobaczyć i oskarżyć o włamanie. W sumie nawet słusznie. Na szczęście Felix miał klucz uniwersalny, co w sumie pozwoliło im wkroczyć „oficjalnie”. Acz tym razem specjalnie zastawili drzwi, nie chcąc się zatrzasnąć jak w domu Knipszyców.
    - Pamiętacie jak oglądaliśmy tego Harry’ego Pottera co się ganiali po kulki? – spytał cicho Net – Tam była taka różowa babcia… Chyba wleźliśmy jej w gniazdo…
    Przyjaciele wyjątkowo musieli się z nim zgodzić. Wnętrze było, najprościej ujmując, różowe. W takim babuniowym, pastelowym odcieniu, z białymi dodatkami i bibelotami. Światło wpadało przez pozasłaniane okna i świetliki, zaskakująco dobrze rozświetlając dom. Co dziwne, kurzu w ogóle nie było, choć powinien łatwo osadzać się na pokrywających ściany ikonach, obrazach i krucyfiksach.
    - Był taki kabaret… - kontynuował kwękanie Net – Że kobieta miała ściany w świętych obrazkach, ale zdjęła, bo przeszkadzały w akustyce…
    - Mam nadzieję, że to nie jest wstęp do żartu o wyciu do księżyca – Nika skrzywiła się lekko
    - Nie, raczej o błaganiach o pomoc gości tego domostwa. Jehowi wchodzą ludziom do domów, a ona ich tu sprowadzała i warunkowała, kształtując jedyne słuszne poglądy…
    - Stary… - Felix klepnął go po ramieniu i głową wskazał Nikę
    Dziewczyna ruszyła w głąb domu, stąpając delikatnie, jakby nie chciała nic zniszczyć. Zapach starości tylko wzmacniał jej przeczucie, że coś tu było… Coś ważnego… Śledzące ją z obrazów oczy świętych nie pomagały w wytracaniu napięcia. Zatrzymała się dopiero w staroświeckiej kuchni, gdy zauważyła pozbawione szybki okienko w drzwiach na podwórze. Wyjrzała przez nie i odkryła, że za drzwiami był szczelnie omurowany ogród, nieco zaniedbany, ale pełen kwiatów, chaszczy i drzew, jak z obrazka. Nawet zgadzała się sznurkowa huśtawka, w sumie tylko brakowało małej fontanienki i motylków. Czyli… Poprzedniej nocy, gdy była tu z matką, ktoś musiał się tu włamać i wybić okienko… Tylko że nie miało to sensu, bo gdzie szkło…? Włamywacz by nie sprzątał…
    - To mi się coraz mniej podoba… - mruknęła cicho – Chłopaki, znaleźliście coś? – odwróciła się. I zamarła.
    Felix i Net rzeczywiście znaleźli coś niecodziennego. Konkretnie rudą dziewczynę w falbaniastej sukni, która stała na schodach na piętro, mierząc do nich z bardzo realistycznie wyglądającego muszkietu.

    Pierwszą myślą Niki było to, że cały dom się zadymi. Przez filmy z chłopakami i naukę historii wiedziała, że muszkiet zrobi dym i huk. I spore szkody z takiej odległości. Choć napastniczka, czy może raczej domowniczka, nie wyglądała na doświadczoną w obsłudze broni, a lufa bujała się jak kwiatek na wietrze.
    - Emalia zostawiła ci w spadku pokojówkę? – Net pierwszy odzyskał głos, jako czołowy troublemaker
    - Dzień dobryyy… - Nika z trudem zachowywała spokój, unosząc dłonie uspokajająco – …Ma pani czas, by porozmawiać o cioci Amelii…?
    Falbaniasta wyraźnie straciła trochę na pewności, choć broni nie opuściła.
    - Waszmościowie wkroczyli bezprawnie! – oznajmiła bojowo
    - A ja się zastanawiałam czemu nikt nie zajął tego domu… Nazywam się Nika Mickiewicz, Amelia Mickiewicz była moją ciocią…
    - Była? – ciekawość wzięła górę nad rozsądkiem
    - Zmarła… Rok temu…
    Kwadrans wyjaśnień później superpaczka siedziała już przy stoliczku siąpiąc herbatkę, chrupiąc domowe biszkopciki (w przypadku Neta) i zastanawiając się jaka mieszanka napojów mogła wywołać takie halucynacje (w przypadku Niki). Ale zasuwająca z tacuszką pokojówka uporczywie zniknąć nie chciała, co było dość upiorne.
    - Ja wiedziałam że moje życie to jakiś surrealizm… - westchnęła Nika między łykami herbatki – Ale teraz to jest surrealistyczniejsze niż zwykle…
    - Patfąf po tfoich fijanych mejlach fmiem fąffić – wyfąfał Net, plując okruszkami, które pokojówka zaraz zmiotła na szufeleczkę
    - Poczekaj, sprawdzę mój surrealometr… - Nika podwinęła bluzkę – Hmm… Tak podbiło licznik że go bip
    - Panienko! – pokojówka załamała ręce, posyłając okruszki z szufelki prosto na ziemię – Proszę natychmiast się okryć i nie używać języka przystojącego ulicy!
    - Oj przepraszam no… - Nika przyjrzała się służącej. Młoda i ruda, aż nie dziw że podczas swego pobytu w Warszawie ciocia pomiatała nią na lewo i prawo… - Pani… Ma jakieś imię?
    - Regina, panienko.
    - …bip, ja się poddaję – załamała się i zaczęła pić herbatkę w nadziei że się zakrztusi i ocknie z tego koszmaru
    - Panienko, język! – pokojówka aż się zapowietrzyła – Doprawdy, dzisiejsza młodzież nie zna moresu! I czego waszmość, za przeproszeniem, się patrzy?! – wskoczyła na Neta, który od paru chwil studiował ją jak rzadkiego owada. Od razu oprzytomniał.
    - Niiic… Tak se tylko pomyślałem… Jakby panią umalować i ubrać w beret byłaby Emalia jak nic!
    - Waszmość wypluje te słowa bo mirabelkę znów przyniosę!
    - Pani pewna żeby pluć po okruszkach…?
    Dysputa zapewne stałaby się jeszcze ciekawsza do obserwowania z boku i podśmiechiwania się z przerysowanej komedii charakterów gdyby nie to, że Nika naprawdę była na skraju swojej psychicznej wytrzymałości na absurdy paradoksu zwanego życiem. A że nie mogła odreagować z pomocą napoju wyskokowego to zrobiła to, co umiała najlepiej: zaczęła wyżywać się na obiektach nieożywionych. Ale że była wandalką subtelną i bardzo niepozorną szkody poczyniła telekinetycznie zwalając ze ścian najbliższe obrazy i krucyfiksy. Na co gospodyni zaraz padła na kolana i jęła się modlić po łacinie, wyraźnie przerażona. Net za to zakrztusił się biszkopcikiem i tylko szybka reakcja Felixa ocaliła mu życie. Acz ucierpiał dywan.
    - Mała, ty się kontroluj! – wykrzyknął histerycznie Net
    - Przepraszam – odparły jednocześnie Nika i Regina 2.0, po czym spojrzały na siebie w ciężkim szoku
    - A byłam pewna że to tylko od strony mamy… - wymamrotała po chwili ta pierwsza – Acz… Pokojówkarstwo rodziną nie czyni… Chyba… Hmm… Jak ciocia panią zatrudniała to podpisywała pani cyrograf krwią czy coś w tym guście…?
    Pokojówka tylko westchnęła ciężko.
    - To tylko klątwa, panienko…

    - Ta sama, która w nocy blokowała drzwi…?
    - W nocy…? – pokojówka zmarszczyła się groźnie, wyraźnie rozważając bieg po mirabelkę – To waszmościowie się włamali?! No oczywiście… Inaczej skąd by znali moje imię…
    - To nie my, to ona! – zaznaczył asekuracyjnie Net, wskazując Nikę palcem
    - Ej, ja się nigdzie nie włamałam, bo coś w tym domu mnie zabić chciało!
    - Ah tak? – spytała ostro pokojówka – A co za pomiot belzebubi włamał się do domu, krzyczał „Regiś, ratuj!”, a gdy przybiegłam na pomoc złapał mnie za gluteus maximus?!
    Zapadła chwila ciszy, po czym Nika odezwała się nader spokojnym tonem:
    - Ta mirabelka jest do wypożyczenia? Muszę zastrzelić jedną batmankę.

    Gdyby historia ta miała jakiegoś zdefiniowanego narratora z poczuciem humoru czarnym jak dziura finansowa w polskim budżecie, to w tej chwili zapewne poleciałyby w ruch teksty typu „to było jak kolejny dzień w tradycyjnym, amerykańskim campusie”. A tak wystarczy powiedzieć, że Nika latała po ośrodku z nabitym muszkietem, drąc się niemożebnie i szukając swej współlokatorki, zdecydowana dogłębnie wyjaśnić jej co sądzi o włamywaniu się do, bądź co bądź, nikowego domu. Znowu, bo kiedyś w Warszawie też się jej zdarzało. Jakby się tak zastanowić to było to chyba trochę chore. Regina na pewno inspirowała się jakimś Yandere Simulatorem czy inną, równie szatańską grą na szatańskie maszyny z szatańskimi padami. Reakcja rudej była więc jak najbardziej na miejscu. Przynajmniej tak to sobie wmawiała.
    W praktyce przerażone dzieciaki umykały jej z drogi, opiekunowie z gimnazjum obserwowali ją z daleka, niepewni co robić, Eda kupiła sobie piwo, rozłożyła krzesełko i oglądała, a Iza skwitowała polowanie suchym „nie strzel tym bo będziesz płacić za naprawy”. Reginy jednak jak na złość nie było, podobnie jak Karola i ekipy. Nika musiała więc jakoś samoistnie ochłonąć, stojąc i dysząc w centrum głównego korytarza „Paryża”, opierając się na mirabelce. Felix i Net dopiero teraz odważyli się ostrożnie podejść do przyjaciółki.
    - Nie strzel z tego, bo jak strzelisz to będziemy musieli wracać do domu żeby Regina Druga to naładowała – poradził Net, wskazując muszkiet
    - A już mi się wydawało, że ją znam i lubię… - Nika była załamana – Jak to jest że ja mam takiego pecha do koleżanek…? W podstawówce straciłam przyjaciółkę przez głupią lalkę, w gimnazjum trzymałam tylko z wami, a tu przyczepiła się nietoperzyca…
    - „Orange is the new black” – zażartował Net, wskazując jej rude włosy, ale zaraz dziewczynę delikatnie wytulał, podczas gdy Felix jeszcze delikatniej wykradał jej z dłoni mirabelkę
    - Tooo… Ja lepiej zawiozę to z powrotem Reginie Drugiej – bąknął blondyn, widząc, że jego przyjaciele pewnie będą woleli trochę pobyć sami. Wytrzymanie w atmosferze bycia trzecim kołem u roweru było zdecydowanie trudniejsze niż tłuczenie się komunikacją miejską z muszkietem, więc jak powiedział tak zrobił.
    - Buuuu! – Eda z zawodem miotnęła w nich pustą puszką po piwie
    "Ta grupa na fejsie to jest bip pomysł"
    ~ Kage-Sama, koloryzowane

  7. #27
    Zaciekawiony FNiN Awatar Efen
    Dołączył
    Apr 2021
    Płeć
    Wiek
    22
    Posty
    3

    Domyślnie Odp: Sierociniec św. Machlojki 5 - Dziedzictwo

    IT'S BACK!
    To był ten duży wkurzający pasek z obrazkami

  8. #28
    Zaciekawiony FNiN
    Dołączył
    Apr 2021
    Płeć
    Wiek
    22
    Posty
    7

    Domyślnie Odp: Sierociniec św. Machlojki 5 - Dziedzictwo

    No to teraz już musisz pisać dalej...

  9. #29
    Zaciekawiony FNiN Awatar Kage-Samav2
    Dołączył
    Apr 2021
    Płeć
    Wiek
    27
    Posty
    6

    Domyślnie Odp: Sierociniec św. Machlojki 5 - Dziedzictwo

    Lol, nope.

  10. #30
    Zaciekawiony FNiN Awatar excepto2
    Dołączył
    Apr 2021
    Płeć
    Wiek
    22
    Posty
    4

    Domyślnie Odp: Sierociniec św. Machlojki 5 - Dziedzictwo

    Muszę sobie powtórzyć całość, bo długo nie czytałem.
    "To działa" ~ Ja po napisaniu pierwszego posta od 3 (4?) lat.

+ Odpowiedz w tym wątku
Strona 3 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

     

Tagi dla tego wątku

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
Odwiedź nas na Google+!
wspiera nas:
©FNiN.eu 2006-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Developed by: Hern.as

Strona korzysta z plików cookies. Jeśli nie chcesz,
by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku
zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Rekomendacje: Quizado.com - Symulator Familiady, zorganizuj swoją własną Familiadę