- Johnny, chodź mi tu z latarnią. - Powiedział Michael, przyglądając się listowi od Czarnobrodego. - Nic nie widać.
BUMBUMBUMBUM - Rozległo się z dział Henryka VIII. Jak również z dziesiątek najróżniejszych statków floty Republiki Wschodnio-Amerykańskiej. Oraz z okrętów otoczonych sił francuskich.
- Johnny! - Scott odwrócił wzrok od kartki. Znalazł ciało chłopaka z dziurą w brzuchu. Flaki, mięso, krew i inne ciekawe wnętrzności leżały tu i ówdzie.
Cholera. A fajny marynarz był.
"Admirał" postanowił zejść pod pokład. Nie zwracając uwagi na zgiełk zszedł do swojej kajuty i zasiadł na fotelu z Londynu. Przeleciał wzrokiem po linijkach tekstu.
- Hm... - Zmarszczył brwi. - Więc zebranie. Niech będzie.