Z góry przeprasza, jeśli był już taki temat, ale szukałam i poza "Poradnikiem dla -dys" i kilkoma wzmiankami nie znalazłam takiego tematu.
Ja mam dysgrafię/dysleksje, ale nie taką typową (jedyne jej objawy to bardzo nieczytelne pismo, brak wyobraźni przestrzennej czy problemy z np. składaniem słów z usłyszanych głosek). Robię mało błędów, ale mimo tego zawsze przed wysłaniem wiadomości czy oddaniem tekstu sprawdzam kilka razy, czy nie zrobiłam gdzieś "byka". Moja przyjaciółka, również z podobną wadą, robi podobnie, a inni znajomi z większymi dysfuzjami też się starają. Nie rozumiem ludzi, którzy w internecie lub w szkole każdy głupi błąd, zamast poprawić i starać się go nie popełniać, tłumaczą dysleksją i mają głęboko w du... ehem, w nosie, że ich wypowiedzi nie da się przeczytać.
Co sądzicie o wszelkich -dys i tłumaczeniu się nimi?