Siema, oto najgorsze opowiadanie jak dotąd! Nic w nim nie wzrusza, nic w nim nie śmieszy, ogólnie stare i odgrzewane. Znowu Net pechowiec, PKP najgorsze, pociągi zepsute, WARS jak po wojnie, wredni konduktorzy, głupi zwierzak. Kurde, ile można. To opowiadanie naprawdę nic nie wnosi. O co chodzi autorowi, kiedy daje coś takiego do czytania fanom serii FNiN? Czy w ogóle można się było w nim czymś zachwycić? Czy cokolwiek w nim śmieszyło?
Myślicie podobnie? Macie inną opinię? Zapraszam do dyskusji.