[Wołaj. One niech se mają własny wątek, bo mi się też nudzi.]
[Wołaj. One niech se mają własny wątek, bo mi się też nudzi.]
Ja sobie poczytam, bo życie jest krótkie.
- Nie jesteś człowiekiem... - Odparła cicho, a potem odwróciła się i odeszła.
Kara długo patrzyła za odchodzącą koleżanką. Za odchodzącym człowiekiem. Uniosła dłonie do oczu, ale... Zacisnęła zęby i odwróciła się. Odeszła w las. Gdziekolwiek. Gdzieś, gdzie znajdzie kogoś, kto ją zabije.
"Vive in umbra, utinam lucem creare"
"My, sadyści, wiemy jak bawić się bez małaWiemy jak katować, by ofiara zapłakałaTo jest ta cudowna krew
To jest nasz morderczy zewMamy noże, których nie ma nikt innyDo zabawy ogień i sznurNa pale nawlekamy niewinnych
Ten świat... Tu nie ma już miejsca dla ludzi... Wszyscy... Wszyscy mają jakąś moc... Ale ja nie... Nie pasuję do nich...
Odeszła. Powoli. Niedbając o nic. Przeskoczyła barykadę, rozrywając ubranie i raniąc sobie ręce i poszła w las.
Kara kroczyła przed siebie nie zważając na nic. Atakujące ją zombie po jednym ugryzieniu same padały i zostawały pochłonięte przez dziewczynę. Czasem nawet nie chciało jej się mijać drzew, więc po prostu je taranowała. Bo nic się nie liczyło. Już nic.
"Vive in umbra, utinam lucem creare"
"My, sadyści, wiemy jak bawić się bez małaWiemy jak katować, by ofiara zapłakałaTo jest ta cudowna krew
To jest nasz morderczy zewMamy noże, których nie ma nikt innyDo zabawy ogień i sznurNa pale nawlekamy niewinnych
Zombie... Gdy nadeszły, nie zamierzała walczyć. Ale instynkt samozachowawczy kazał jej wspiąć się na drzewo i przeczekać inwazję.
Dzięki lokalizatorowi biologicznemu Kara wiedziała, że Jus została osaczona przez zombie. Ale nie zamierzała lecieć jej na pomoc. Niby dlaczego...?
"Vive in umbra, utinam lucem creare"
"My, sadyści, wiemy jak bawić się bez małaWiemy jak katować, by ofiara zapłakałaTo jest ta cudowna krew
To jest nasz morderczy zewMamy noże, których nie ma nikt innyDo zabawy ogień i sznurNa pale nawlekamy niewinnych
W końcu zombie zniknęły, a ona zeskoczyła z drzewa i kontynuowała wędrówkę.
Miasto... Zamek... Kara nawet nie patrzyła kogo zabija. Było jej wszystko jedno. nabrała takiej masy, że pozbywała się wszystkiego na swej drodze. Każdego.
"Vive in umbra, utinam lucem creare"
"My, sadyści, wiemy jak bawić się bez małaWiemy jak katować, by ofiara zapłakałaTo jest ta cudowna krew
To jest nasz morderczy zewMamy noże, których nie ma nikt innyDo zabawy ogień i sznurNa pale nawlekamy niewinnych
[ Dobra, daję coś. ]
Z krótkofalówki Tomka rozległ się mocno zniekształcony głos:
- Bzzzt... Mek! Potrz... Bzzt... Wspar... Dużo zomb... Bzzt!
Tataratata!
- Brak amuni... Bzzt! Bez odbioru!
- Och. - Westchnął Maciek. - Idziemy!
Aktualnie 6 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 6 gości)