Wiem, że na forum egzystuje kilku miłośników serii książkowej, takoż serialu. Po bumie na GOT trudno nie znaleźć właściwie społeczności, w której przynajmniej jeden taki by się nie pojawił. Zjawisko popkulturowe narastające wokół PLIO I serialu jest na tyle intensywne, że może dogonić Star Warsy (wszędzie obecne) i Star Treka (który u nas jest nieobecny) czyli chyba dwa najambitniejsze fandomy (na oko). To powoduje, że się rozrasta, co powoduje, że się rozrasta Co jest ciekawym tematem do dyskusji, tak jak sama seria nim jest. Bez przeciągania wstępu - żale:
Jest tak: "Grę o Tron" przeczytałem ponad dwa lata temu (przyciągnęło mnie to w/w zjawisko popkulturowe), potem obejrzałem serial i wciągu następnego półtorarocza przeczytałem kolejne pięć książek i śledziłem dwa sezony serialu. Byłem prawdziwie zajarany serią - czytałem fora tematyczne (na kilku sam się wypowiadałem), wymyślałem teorie spiskowe i grałem w jakąś szitową grę strategiczną z uniwersum. I znudziło mi się.
No właśnie - wiem, że jest pewne grono osób, które wymiękło przy "Uczcie dla Wron". Należę do niego i właściwie nie sprawiało mi to problemu póki nie ustawiłem wszystkich posiadanych tomów obok siebie - kilka tysięcy stron przeczytanych na darmo, kilka tysięcy stron za mną, a miałbym nie dać rady kolejnym kilku(setkom/tysiącom)? Przecież muszę poznać zakończenie, tak mam. Czekanie aż Martin skończy by znaleźć jakiegoś spoilera wydało mi się żałosnym zabiegiem. Ale brnąć w to...
Oglądanie serialu to żadna rada, właściwie gdybym nie czytał wcześniej książek to pogubiłbym się już w trzecim sezonie, a to będzie się rozrastać pogłębiając moją konfuzję, gdy wyjdzie poza przebytą przeze mnie drogę - zupełnie odrzuci. Dodatkowo wkurzają mnie niemiłosiernie niektórzy aktorzy (Dormer par example).
Kolejna kwestia to tempo Martina - czekać na kolejne tomy lata i miesiące. Już teraz by podjąć kolejną próbę przebrnięcia przez "Ucztę" musiałbym znowu przedzierać się przez poprzednie tomy, a potem znów - wraz z ukazującymi się wreszcie kolejnymi części. Jaki to ma sens? Jest tyle książek czekających na pierwsze czytanie (szczerze mówiąc i tak wszystkich chyba nie zdążę przeczytać ).
Właściwie to chciałem stworzyć temat - dyskusję ogólną. Narzekanie wyszło przypadkiem. Poza tym co w ogóle o tym (o serii, o serialu) sądzicie? Kto jest trzecim smokiem, kto jest ojcem Jona i czy on coś w ogóle wie? Czy Dormer nie jest za stara? Czy Sansa straci wreszcie dziewictwo? Dlaczego Ned był tak głupi? Dlaczego Frey to taki straszny dupek? Dlaczego Martin to taki straszny dupek ? Narzekajcie, dywagujcie!
Czwarty sezon nadchodzi.