Najpierw sugerujesz, że Stalin powinien ponieść karę śmierci, a potem proponujesz stalinowski sposób mordowania ludzi do zastosowania.
Ja tu nie widzę sprzeczności. To, że Stalin zasługiwał na karę śmierci, nie oznacza, że stalinowscy oprawcy nie mieli najlepszej metody egzekucji.
A ja się nie czuję urażony, chociaż to ja, a nie Ty, miałem w rodzinie osobę, która miała wylądować w dole z dziurą w czaszce w 1940 roku.Poza tym poczułem się urażony zważywszy na to, że polscy oficerowie zabici w lesie katyńskim zginęli właśnie tak - poprzez strzał w tył głowy, a Ty stwierdzasz, że tak powinni być karani przestępcy w naszym kraju.
Pomijając już fakt, że kara śmierci w takim wydaniu by nie przeszła, ponieważ to niehumanitarna metoda.
Jest to najbardziej humanitarna z metod odbierania życia. Postrzał w kark zabija w ciągu ułamka sekundy (przerwanie rdzenia kręgowego; na ten samej zasadzie działa m. in. gilotyna i szubienica), a samo przeprowadzenie egzekucji jest chyba najbardziej humanitarne - odpada strach przed śmiercią. Ofiara jest wyprowadzana z celi pod pretekstem widzenia i w pewnym momencie strzela się jej w kark.
Co jest bardziej humanitarne? Komora gazowa, kiedy skazaniec przedłuża sobie rozpaczliwie życie, wstrzymując oddech, przerażony, że za kilkadziesiąt sekund będzie musiał zaczerpnąć powietrza? Może zastrzyk, gdzie ponoć podsądny leży sparaliżowany, ale czuje potworny ból? Krzesło elektryczne, kiedy smaży się mózg?
Zresztą użalanie się nad samopoczuciem skazanego zbrodniarza to upadek na samo dno.
Parę dni temu była sprawa z USA, w której rodzina skazanego na karę śmierci gwałciciela i mordercy płakała do obiektywu kamery, że ich ojciec zginął w męczarniach, a przyglądali się temu gapie. Z pewnością ofiara tego zwyrodnialca została zgwałcona i zabita w sposób humanitarny i bezbolesny. A obserwowanie egzekucji przez gapiów, w skład których wchodzi rodzina ofiary i skazanego, jest dobrowolne.
Nie mają sensu, gdyż...?Nie. Według mnie cytat przytoczony przez Andrzeja nie ma sensu, ponieważ wynika z niego, że wszyscy ludzie powinni nawzajem się pozabijać, bo stwarzają problemy. To, że dziecko jest niegrzeczne, nie oznacza, że matka powinna je od razu zabić, prawda? To, że sąsiad jest dla kogoś problemem, bo zachowuje się głośno, nie oznacza, że osoba, której to przeszkadza ma zaraz iść do niego z karabinem. To proste przykłady, ale pokazują, że słowa zacytowane przez Andrzeja nie mają sensu.
Cytat, wskazany przeze mnie, nie dotyczy ogółu, tylko skazańców. Są problemem społeczeństwa, palącym wrzodem, który trzeba wyciąć. Morderca jest osobą z definicji zdegenerowaną, która nie ma szans na resocjalizację, bo popełniła tak straszliwy czyn, że szanse na powrót do społeczeństwa, są znikome. Oczywiście, są takie przypadki, kiedy zabójca szczerze żałuje, okazuje skruchę i prosi o przebaczenie - i tu wszystko zależy od decyzji sądu, czy podarować takiemu człowiekowi życie, czy nie. Kiedy bandzior nie dość, że nie żałuje czynu, a jeszcze śmieje się w twarz rodzinie swojej ofiary - czapa jest jak najbardziej słusznym wyrokiem.