Może jakby Lau utrzymała pozę z 3K. Może wtedy byłaby Felixa godna. A tak, to Paula i tylko Paula!
Może jakby Lau utrzymała pozę z 3K. Może wtedy byłaby Felixa godna. A tak, to Paula i tylko Paula!
"Vive in umbra, utinam lucem creare"
"My, sadyści, wiemy jak bawić się bez małaWiemy jak katować, by ofiara zapłakałaTo jest ta cudowna krew
To jest nasz morderczy zewMamy noże, których nie ma nikt innyDo zabawy ogień i sznurNa pale nawlekamy niewinnych
A no właśnie. Mnie właśnie się podobają takie relacje. Coś się zaczyna, ale nie jest łatwo, bo ktoś jest tajemniczy. Gdy się pojawia, to czaruje. A potem znika, pozostawiając skonfundowanego bohatera.
Co do Laury to wypowiedziałam się powyżej. Tej dziewczynie podziękuję. Zosi także. Zaś Birskie to był jedynie mały, nic nieznaczący gimnazjalny flirt.
Birskie...? O nich całkiem zapomniałam... Zosia odpada, bo Gilbert. Tej pary za cholerkę bym nie rozbiła. Laura... Zszarzała. A Paula jest aniołkiem... W sumie Fel ma pecha do kobiet...
"Vive in umbra, utinam lucem creare"
"My, sadyści, wiemy jak bawić się bez małaWiemy jak katować, by ofiara zapłakałaTo jest ta cudowna krew
To jest nasz morderczy zewMamy noże, których nie ma nikt innyDo zabawy ogień i sznurNa pale nawlekamy niewinnych
A niestety nic nie przemawia za rychłym zesłaniem mu jakiegoś ideału przez Kosika.
Mnie Gilbert oburzył swoim traktowaniem Zosi. Nigdy nie był wzorem chłopaka, jednak w tej części dał prawdziwy pokaz swoich możliwości. Jednak z drugiej strony- w jakiejś książce przeczytałam zdanie: " Akceptujemy taką miłość, na jaką wydaje nam się, że zasługujemy". Moim zdaniem idealnie ilustruje ono sytuację Zosi. Bez wątpienia ma ona bardzo niskie poczucie wartości i dlatego daje tak sobą pomiatać. Chciałabym przeczytać o tym, jak wreszcie protestuje i przymusza Gilberta do tego, aby bardziej się starał. Gdybym razem z Niką brała udział w wydarzeniach z Gimnazjum Numer Trzynaście, raz po raz piorunowałabym go wzrokiem.
Gilbert ma już takie podejście, zresztą bardzo do niego pasuje. A że Zosia o swoje walczyć nie umie to inna sprawa... Niemniej niewątpliwie będąc z Felixem byłoby jeszcze gorzej...
"Vive in umbra, utinam lucem creare"
"My, sadyści, wiemy jak bawić się bez małaWiemy jak katować, by ofiara zapłakałaTo jest ta cudowna krew
To jest nasz morderczy zewMamy noże, których nie ma nikt innyDo zabawy ogień i sznurNa pale nawlekamy niewinnych
Jak pisałam wyżej- to Felix musi być zaczepiony, nie odwrotnie. Potrzebuje więc odważnej dziewczyny. Między nim a Zosią nic się nie zdarzy, bo on nigdy by nie zauważył jej ewentualnego zainteresowania, a ona nie pokusiłaby się o jego zamanifestowanie. Nie byłoby żadnej chemii. A- ty jedna chyba się zgodzisz- ja większego napięcia się doszukuję w tych trzech momentach z Paulą niż w całej relacji z Laurą.
Niestety nie zgodzę. Większe napięcie dawały "momenty" z Niką Od Ś02 łaziła za mną wizja tej pary, a teraz...
Ostatnio edytowane przez Jasti ; 15-04-14 o 16:53
"Vive in umbra, utinam lucem creare"
"My, sadyści, wiemy jak bawić się bez małaWiemy jak katować, by ofiara zapłakałaTo jest ta cudowna krew
To jest nasz morderczy zewMamy noże, których nie ma nikt innyDo zabawy ogień i sznurNa pale nawlekamy niewinnych
I one mi sprawiły dużo radości. Te jego rozterki były dla mnie naprawdę urocze. Szkoda tylko, że dopiero teraz. Bo gdyby się do działo na początku serii to niewykluczone, że mielibyśmy inną parę. Ale z drugiej strony może takie było założenie? Przez sporą część FNiN Felix bywał samotnikiem. Pojawiały się jakieś jego monologi wewnętrzne, był rozwinięty psychologizm postaci. Najbardziej rzuciło mi się to w oczy w Orbitalnych Spiskach. O ile pamiętam, był tam jakiś konflikt między chłopakami. Dlatego spędzali większość czasu osobno.
Nika też miała jakieś tam rozterki... Ogólnie to ona lepiej pasuje do Felixa, niż do Neta... Jej związek z Netem to jak Ron i Hermiona... Takie przeciwieństwa, że aż niemożliwość...
"Vive in umbra, utinam lucem creare"
"My, sadyści, wiemy jak bawić się bez małaWiemy jak katować, by ofiara zapłakałaTo jest ta cudowna krew
To jest nasz morderczy zewMamy noże, których nie ma nikt innyDo zabawy ogień i sznurNa pale nawlekamy niewinnych
Mnie Paula w ogóle nie porwała. Od pierwszego momentu, gdy się pojawiła, była mocno drażniąca, jej tzw. aura tajemniczości w ogóle mnie nie przyciągnęła, wątek był przeciągany ponad miarę. Była kompletnie przesadzona, do Felixa pasowałaby tylko wówczas, gdyby siedział z nią sam na sam, bo nie wyobrażam jej sobie w towarzystwie Neta i Niki. Pojawiła się w PN raptem trzy-cztery razy, na dosłownie pół strony, i nie traktowałbym tego inaczej, jak wątek z bliźniaczkami Birskimi - jako nic nieznaczący epizod, a nie jakąś potencjalną dziewczynę Felixa. Szczęśliwie jej wątek został perfekcyjnie domknięty i najpewniej już nigdy się nie pojawi.A Paula jest aniołkiem
O Laurze napisałem wcześniej - pomysł dobry, wykonanie na początku OK, ale potem już gorzej, mniej więcej od BM. Zosia na dziewczynę Felixa się kompletnie nie nadaje, bo jest osobą ze szkła. Nie odzywa się, nie istnieje w przestrzeni, generalnie osoba, której nie ma. Może w związku z Felixem by się zmieniła, ale wątpię, bo ten jest tak samo oderwany od rzeczywistości, a przy tym sztywny, jak lufa karabinu.
There are no atheists in foxholes
Ernie Pyle
Lotnisko Rhein-Main we Frankfurcie. Ląduje angielski samolot. wyhamowuje, staje i stoi. Wieża każe mu kołować do terminala, Anglik stoi. Wreszcie przyznaje się, że nie wie, w którą to stronę. Wieża tłumaczy mu drogę, przy okazji rzuca uwagi pod adresem Brytyjczyka, kończąc pytaniem: Nigdy nie byłeś we Frankfurcie?
Anglik odpowiada: Byłem, w 1944 roku. Ale wtedy tylko coś zrzucałem i nie lądowałem tutaj.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)