[W sensie Śmierci ze ŚD?]
[W sensie Śmierci ze ŚD?]
Requiescat in pace XK404
[Śmierć to jest właśnie Nie To Odniesienie o które Chodzi.]
^A to przez zasady na za dużą sygnaturę.
Niedługo później Lena podjęła kolejną, równie długą i wyczerpującą próbę uzgodnienia warunków współpracy ze swoim wewnętrznymi współlokatorami, tym razem jednak zakończona sukcesem. Może nie wychodziło to Lenie na korzyść, ale przynajmniej odzyskała chociaż częściową kontrolę nad swoim ciałem.
Biedne dziecko matfizu
- I jak? - negocjacje Kagome spędziła siedząc w pozycji lotosu i medytując na łóżku - Powstrzymają się od zabijania was?
- Jeżeli w weekendy oni będą mogli przejąć moje ciało - Lena skrzywiła się - Inaczej się nie dało
Biedne dziecko matfizu
- W weekendy, mówisz... Cóż, mogło być gorzej - Hanyou pokiwała głową - Ja z dziewczynami muszę ustalać rozpiskę posiłków, a nawet książek i filmów... Nawet ogródek muszę ogarniać, choć mam alergię na pyłki... Cóż, liczmy na to, że twoi lokatorzy nie są sadystami.
- Obawiam się, ze to dopiero początek... - westchnęła cicho Lena - Ale lepiej im nie proponuj, by mogli mieć lepiej, dobra?
Biedne dziecko matfizu
- Spoko, jestem orędowniczką równości, nie przywilejów...
W tym momencie do pokoju wtoczyła się obładowana parującymi kartonami Tyvara.
- Obiad - oznajmiła ponuro - I coś na miły nastrój - Wyjęła zza pazuchy płaską butlę z grubego szkła z niebieskawą zawartością pochlupującą w środku.
- Kolonijna ambrozja? - Kagome oczywiście wpierw zwróciła uwagę na butelkę - Towar czarnorynkowy...
- Dekka oharaczowała przemytników. Nie czepiaj się szczegółów - biotyczka zasiadła między nimi otwierając pizzę - Eh... Przez tą cholerną kwarantannę nawet do domciu po konsolkę skoczyć nie mogę...
- Przepraszam... - mruknęła cicho Lena - Ale udało mi się dogadać z Yoru i Fenem. Ale mam im oddawać ciało w weekendy... Nie lubię tego...
Biedne dziecko matfizu
- Już cię Onee przypilnuje - pocieszyła ją Tyvara
- No dzięki - wspomniana obdarzyła ją mało przychylnym spojrzeniem - A nie wydaje ci się, rudzielcu, że choć raz ty mogłabyś się czymś zająć? Jestem zajęta... Ratowanie świata, te sprawy.
- Dupa tam świata, toż zawsze walfyłaf fo naf - pizza z posiódmym serem okazała się tak dobra, że biotyczka przestała zwracać uwagę na wymowę
- Owszem, ale Lenka przynajmniej się wystabilizowała. Powinnam zająć się Lilian... Może i Oona da się namówić...
- Więcej dzieci na wojnie?
- Dzieci dziedziczących linię krwi Hanyou oraz tkaczy krwi.
- Brzmisz jak nasza zua babcia.
- Wiem. Eh...
Aktualnie 8 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 8 gości)