Szrajbnij fraga

[Justi]

- I dlaczego oni tacy są...?

[Kage-Sama]

- Ja wiem? Produkują broń biologiczną i tak dalej... Pieniądze? Staromodna władza nad światem? Nie wiem, Lena... I nie obchodzi mnie to. Krzywdzili moją rodzinę. Dlatego zmiotę ich z tego wszechświata raz, a porządnie.

[Justi]

- Wtedy nie będziemy miałt obojga rodziców...

[Kage-Sama]

- Mogę mieć jego geny, ale nigdy nie będzie moim ojcem. Tyvara uważa to samo. I módl się, byś nie musiała spotykać go, by się osobiście przekonać.

[Justi]

- Nie chcę by taki był... - Zacisnęła zęby. - Chcę mieć tatę...

[Kage-Sama]

- A ja chcę mieć normalne dzieciństwo. Ze szkołą, normalnym jedzeniem i ciepłym domem, do którego mogłabym wrócić. Ale gdy raz tego spróbowałam wkrótce całe miasto zostało zarażone zzombiającym wirusem, a Tyvara prawie umarła. Nie zawsze mamy to, czego chcemy, Lenka... Dlatego tak strasznie się cieszę, że przynajmniej tobie i Tyv nic nie jest...

[Justi]

- No... Ty przecież też żyjesz... I nic ci nie jest, co...? - Uśmiechnęła się słabo.

[Kage-Sama]

- Sporo się działo... Ale z grubsza masz rację - uśmiechnęła się - Mam was. Nawet nie wiesz jak się cieszyłam, gdy zobaczyłam cię wtedy na więziennym...

[Justi]

[O. Wygraliśmy xd]

[Kage-Sama]

[Co wygraliśmy...???]