Tamta parsknęła i podniosła się.
- Zmuś mnie.
- Żebym ja nie musiała - Lilian groźnie podniosła dłonie
- Nie zaczynaj, Wong... Dobrze radzę.
Tamta parsknęła i podniosła się.
- Zmuś mnie.
- Żebym ja nie musiała - Lilian groźnie podniosła dłonie
- Nie zaczynaj, Wong... Dobrze radzę.
"Vive in umbra, utinam lucem creare"
"My, sadyści, wiemy jak bawić się bez małaWiemy jak katować, by ofiara zapłakałaTo jest ta cudowna krew
To jest nasz morderczy zewMamy noże, których nie ma nikt innyDo zabawy ogień i sznurNa pale nawlekamy niewinnych
-Takie są rozkazy, nie zamierzam się kłócić - Lena wzruszyła ramionami - Ja chcę tylko, żebyś otworzył portal.
Biedne dziecko matfizu
- Nie martw się, dotrzymam obietnicy. A na razie... Żegnam - poszukiwana zeskoczyła z dachu, po czym absolutnie niczym się nie przejmując pędem rzuciła się przez ulice
- ...Szlag - mruknęła Lilian, nim pobiegła za nią.
"Vive in umbra, utinam lucem creare"
"My, sadyści, wiemy jak bawić się bez małaWiemy jak katować, by ofiara zapłakałaTo jest ta cudowna krew
To jest nasz morderczy zewMamy noże, których nie ma nikt innyDo zabawy ogień i sznurNa pale nawlekamy niewinnych
Lena po krótkiej kłótni z Yoru wypuściła smoczycę.
Biedne dziecko matfizu
Niestety pościg zdał się na nic, bo poszukiwana zniknęła. Lilian zawiadomiła Chidori, by czekały na tamtą w jej domu.
Lena westchnęła zrezygnowana i dotknęła pieczęci, znikając tym samym smoczycę.
Biedne dziecko matfizu
- Zgrabnie sobie radzicie - pochwaliła ją Lilian - Ale na przyszłość... Nie rób rak w środku miasta, co?
Lena się skrzywiła, ale potem pokornie zwiesiła głowę.
- Dobrze...
Biedne dziecko matfizu
- No... Odprowadzę cię i lecę na obławę...
- Czyli urlopu ciąg dalszy... Muszę przedzwonić do Tyv.
Biedne dziecko matfizu
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)