Szukałam takiego tematu, ale chyba nie ma - a jeśli jest to chyba bardzo stary i zakopany, nie wiem
Moje pytanie jest takie: co sądzicie o ozdabianiu (szpeceniu?) swojego ciała? Co Wam się podoba, co sami macie, co chcielibyście mieć, co wzbudza Waszą sympatię, a co obrzydzenie?
Ja osobiście nigdy nie chciałabym mieć tatuażu. Ale nie oznacza to, że żadne tatuaże mi się nie podobają. Są takie miejsca na ciele i takie wzory tatuażu, które są w porządku - po pierwsze sam tatuaż musi, moim zdaniem, przedstawiać coś ważnego dla danej osoby. Nie uznaję raczej kwiatków, gwiazdek czy innych tego typu głupstw. Chyba, że ktoś np. jest fascynatem florystyki i tatuuje sobie kwiaty, ale to inna sprawa. Drugie, na co zwracam uwagę, to miejsce umieszczenia tatuażu - takie, by albo był mało widoczny, albo taki, by łatwo go było zasłonić - włosami, koszulką, spodniami, czy czymś takim. Tatuażu na twarzy już się nie zasłoni
Jeśli chodzi o kolczyki - mam jakieś takie względne poczucie, nie do końca umiem to określić ilościowo, ale po prostu nie może ich być za dużo, żeby nie dawało poczucia że człowiek składa się tylko z kolczyków. W zasadzie nie przepadam za kolczykami na twarzy, ale są pojedyncze osoby, którym pasuje kolczyk w nosie czy pod dolną wargą, ale to są wyjątki. Podobają mi się wszelkie kolczyki w uszach, od zwykłych, tradycyjnych 'pierwszych' dziurkach, przez całe ucho od góry do dołu wykolczykowane w 'wężyk', przez industriale, kolczyki w chrząstce i tego typu rzeczy. Nie podobają mi się tylko tunele. Tunele to dla mnie zło, obrzydlistwo, fuj, fuj, fuj.
A jakie Wy macie zdanie? I co sądzicie ogólnie - piercing i tatuaże to wyrażanie siebie, podkreślanie swojego wyglądu, charakteru czy czegoś innego czy głupota, kaleczenie siebie?