No więc tak wiem co sądzicie o moim pierwszym opowiadaniu "Bardzo FNiNowska przygoda", nadal będę je pisać, jednak postanawiam też założyć drugie opowiadanie (mam nadzieje że lepsze) wzorowane na serii książek "Time Riders". Daje linka do pierwszych 40 stron książki, abyście mogli zrozumieć na czym polega moje opowiadanie (tom 1 to "Jeźdźcy w czasie"):
http://timeriders.pl/fragmenty/
Chicago, USA
1871r.
Był 8 października. Zbliżał się niedzielny wieczór. Chicago było spokojne, większość osób była już w swoich domach. Czternastoletni William Brick patrzył przez okno swojego mieszkania. Ten sam widok. Spokojne domy i bloki. On sam mieszkał w bloku na trzecim, przedostatnim piętrze. Nagle coś wybuchnęło. Było słychać trzask jaki daje ogień, a następnie krzyki. Jego rodzice wyjechali do ciotki w Waszyngtonie. Za 4 miesiące wrócą konno. Nagle coś złapało go za ramię. Odwrócił się. To była ręka, ludzka ręka. Spojrzał na właściciela owej ręki. Był to starszy pan.
- Williamie Brick, zostało Ci 56 sekund życia, za dokładnie 32 sekundy zawali się 4 piętro, a za kolejne 18 sekund, również 3 piętro. Umrzesz. Nie zdążysz wyjść z budynku. Jeżeli skoczysz, zabijesz się. Masz jednak wybór. - rzekł starzec. - Możesz złapać mnie za rękę. Będziesz strzegł czasu. To trudne zadanie. Zobaczysz wiele niesamowitych rzeczy i wiele niebezpieczeństw. Niejednokrotnie otrzesz się o śmierć. Niektórzy wolą umrzeć niż zostać zwerbowanym do strzeżenia czasu. No to jak? Zostało 29 sekund. - powiedział
- Kim pan jest? - zapytał William
- Na wyjaśnienia przyjdzie czas później, zostało 18 sekund. Umierasz czy łapiesz mnie za rękę? - zapytał starszy pan
William złapał starca za rękę. Nagle poczuł pustkę pod nogami. Zaczął spadać w ciemnościach. Krzyczał.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Gdzieś nad Italią,
2013r.
Dwunastoletni Gianni Cesar wyszedł z samolotowej łazienki. Zastanawiał się gdzie lądują odchody z samolotu. Czy są przechowywane w jakimś zbiorniku czy też spadają kilometry w dół. Co by było gdyby komuś spadło to na głowę? Prawie się roześmiał z tego widoku. Leciał sam do ciotki w Szanghaju. Nagle ktoś złapał go za ramię. Odwrócił się.
- Zostały Ci 43 sekundy życia. Za dokładnie 38 sekund wybuchnie bomba, powodując dużą szczelinę w samolocie. Za kolejne 3 sekundy nastąpi dekompresja, w wyniku której za kolejne 2 sekundy wszyscy na pokładzie umrą. Ty też. Masz jednak wybór. Możesz złapać mnie za rękę, będziesz strzegł czasu. Będzie to niebezpieczne zadanie. Niektórzy wolą umrzeć. Zostało 26 sekund, no to co wybierasz? - zapytał starzec
- O mój, Boże, bomba! - powiedział Gianni ciut za głośno, bo pasażerowie z tylnych rzędów, zaczęli się odwracać. - Zginę, jednak może mnie pan stąd wydostać, gdzie trafię? - zapytał
Podeszła do nich stewardessa.
- Przepraszam, ale na pokładzie nie wolno używać takich słów jak bomba. - rzekła
- Zostało 5 sekund. - rzekł starzec
Gianni złapał w panice starca za rękę. Ostatnie co słyszał to huk i krzyki ludzi. Potem spadał w ciemność. Krzyczał.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Kampala, Uganda,
2028r.
Siedemnastoletni Yao King spacerował po Kampali. Przez ostatnie 15 lat Uganda bardzo się rozwinęła i teraz bardzo się wyróżniała spośród innych państw Afryki. Było to teraz centrum świata zaraz po USA. Były tutaj monumentalne wieżowce, samoloty, wielkie firmy,... . Większość państw Afryki głodowała szczególnie Egipt. Po zamieszkach w 2012r. i 2013r. w 2016r. wybuchła tam wojna domowa. Reżim wygrał. Teraz reżim był tam bardzo rygorystyczny. Za najmniejsze przewinienia groziła kara śmierci. Wiele osób głodowało, a choroby się szerzyły [chodzi o Egipt]. Poszedł do prywatnego wieżowca jego taty. Wsiadł do windy i wdusił przycisk "125", było to ostatnie piętro i tam znajdował się jego prywatny apartament. Był już na wysokości piętra nr 124, gdy nagle zaczął spadać z zawrotną prędkością. Winda leciała w dół. Nagle ktoś złapał go za ramię. Odwrócił się. Wydawało mu się że jest sam w windzie.
- Yao Kingu zostały Ci 23 sekundy życia. Zginiesz. Jednak możesz złapać mnie za rękę, będziesz wtedy strzegł czasu. Uratuję Cię. Jednak uprzedzam to niebezpieczne zadanie, niektórzy wolą umrzeć. - rzekł starzec
Yao bez namysłu złapał starca za rękę. Zaczął spadać w dół w ciemności. Krzyczał.
[No i jak oceniacie, to dopiero pierwsza część.]