<

Zobacz wyniki ankiety: Jak oceniasz opowiadanie?

Głosujących
6. Nie możesz głosować w tej sondzie
  • Rewelacyjne

    3 50.00%
  • Bardzo dobre

    2 33.33%
  • Niezłe, choć przydałoby się kilka zmian

    0 0%
  • Słabe

    0 0%
  • Beznadziejne

    1 16.67%
+ Odpowiedz w tym wątku
Strona 3 z 8 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 78
  1. #21
    Zainspirowany FNiN Awatar Sonea
    Dołączył
    Mar 2011
    Płeć
    Wiek
    26
    Posty
    54

    Domyślnie Odp: Felix Net i Nika oraz Sekret Marzycielki część IV

    Po lekcjach wstąpili na krótko do Felixa, ponieważ nikogo nie było po prostu zabrali podpisane pakunki i ruszyli na Pragę. Eliza szybko pobiegła do siebie. Jej mama była już w domu, ale pracowała w gabinecie. Dziewczyna rzuciła plecak w kąt. Zawołała głośno, że idzie do koleżanki, zagarnęła teczkę do której wczoraj spakowała prace i tyle ją było widać.
    U Niki usiedli dookoła stołu. Gospodyni szykowała herbatę, a chłopcy z niecierpliwością czekali aż Liz pokaże w końcu te słynne rysunki. Nie zawiedli się, prace były równie szczegółowe co poprzednie. Net jak urzeczony wpatrywał się w dzieło ukazujące roboty z Instytutu.
    - Ledwie uszliśmy z życiem - powiedział. - To wygląda jak zdjęcie.
    Obrócił rysunek. Z tyłu był pusty. Obrócił następny i następny.
    - Czego szukasz? – Chciała wiedzieć Nika.
    - Daty.
    - Sorki nie datuję moich arcydzieł. Niektóre rysuję kilka godzin inne kilka dni. A teraz czekam na wyjaśnienia.
    Po kolei zaczęli opowiadać jej wszystko, od samego początku ich znajomości. Panna Kowalczyk słuchała uważnie, w odpowiednich momentach zadając pytania. Czas bardzo szybko mijał i nadszedł moment pożegnania. Stali już na klatce gdy nagle Net uderzył się w czoło.
    - A co z kombinezonami? Zapomnieliśmy o nich.
    - Spokojnie, co się odwlecze to nie uciecze. Po prostu obejrzyj go w domu.
    - Jesteś pewien, że to dobry pomysł.
    Felix skinął głową.
    - Skoro tak twierdzisz. Dobra, do zobaczenia jutro – Eliza pomachała nowym znajomym i zniknęła w głębi wynajmowanego mieszkania.


    Dwa tygodnie później


    Eliza pożegnała się z przyjaciółmi i zamknęła drzwi. Nie była jeszcze pewna czy może tak nazywać Felixa, Neta albo Nikę mimo że ci traktowali ją jak jedną z nich. Jak kogoś bliskiego. W kuchni siedziała Alicja, mama Elizy. Wyglądała na złą i nerwowo bawiła się telefonem. Zresztą pani Kowalczyk była niezadowolona odkąd jej córka przyprowadziła do domu swoich znajomych.
    - Co się stało mamo?
    - Lizzie mam do ciebie prośbę.
    - Nie nazywaj mnie tak. To oznacza złe wieści.
    Kobieta westchnęła.
    - Przestań się z nimi zadawać. Spędzaj jak najmniej czasu. Zwłaszcza z Niką. Rozumiesz?
    - Nie, nie rozumiem.
    - To nie jest dobre towarzystwo. Unikaj ich jak tylko możesz.
    - Możesz mi to wyjaśnić?
    - Nie w tym momencie.
    - Prosisz mnie o to, żebym przestała się spotykać z ludźmi z którymi chodzę do jednej klasy i z którymi zaczęłam się dogadywać nie podając żadnych argumentów.
    - Kochanie to dla twojego dobra.
    - Guzik mamo, coś ci się w nich nie podoba. I nie chcesz mi powiedzieć co!
    - Co to za oskarżycielski ton? – Eliza skuliła się słysząc donośny głos matki.
    - Przepraszam – wymamrotała cicho.
    - Nie wolno ci się z nimi spotykać i koniec – pani Alicja mówiła już ciszej, jednak nie mniej dobitnie.
    - Bo ty tak mówisz?
    - Dokładnie.
    - Nie zgadzam się! - krzyknęła Eliza i poszła do swojego pokoju. Wzięła z szafy sporych rozmiarów torbę i wepchnęła do niej paczkę.
    - Wychodzę.
    - Dokąd?
    - Nie wiem.
    - Nie kłam. Nie wolno ci wyjść z tego mieszkania!
    - No to patrz – Eliza trzasnęła drzwiami. Skierowała się w stronę klatki schodowej, a potem wyszła do parku. W tym samym czasie Alicja Kowalczyk sięgnęła po komórkę. Wybrała numer.
    - Biorę to zlecenie Bereniko.
    - Na pewno?- kobiecy głos w słuchawce wyrażał troskę. - To najniebezpieczniejsze zadanie jakie można dostać. Na pewno chcesz wejść do jaskini lwa? A co z twoją córką?
    - Nie twoja sprawa podeślij transport pod umówione miejsce. Będę tam za pół godziny.
    - Dobra tylko wróć w jednym kawałku. Nie mamy drugiej tak dobrej Łowczyni Prawdy.
    - Jestem waszą jedyną Łowczynią. Nie martw się, wrócę.
    Energicznym ruchem schowała telefon do kieszeni, wyszła na klatkę i zapukała do drzwi opatrzonych prostą tabliczką.
    - Jest u ciebie Eliza?
    Ostry, niemal żołnierski ton sprawił, że Nika cofnęła się o krok.
    - N…nie.
    Alicja pokiwała głową.
    - Jak ją zobaczysz to przekaż, że ma kłopoty. I to duże - po czym odwróciła się i wróciła do siebie. Dziewczyna patrząc przez wizjer zobaczyła jak wychodzi chwilę później ubrana w dziwny czarny strój. Godzinę później do drzwi zapukała jej Eliza.
    - Mogę się u ciebie przespać?
    - Czemu? Co się stało?
    - Awantura z mamą. Nie chcę ci się narzucać. Jak nie mogę, to sobie jakoś poradzę.
    - Ja nie mam nic przeciwko, a tata wraca w niedzielę. Ale może być problem z miejscem do spania.
    - Mam śpiwór. Moja mama tu była?
    - Tak. Kazała ci przekazać, że masz kłopoty i to duże. A potem gdzieś wyszła ubrana na czarno - odpowiedziała Nika zamykając drzwi na klucz. – O co chodziło?
    - Poszła do pracy, jest kimś w stylu agenta. Nie mam pojęcia kiedy wróci więc wolę się przespać u ciebie. Rano wrócę do domu i wezmę książki. Lekcje odrobię na przerwie bo nie mamy dużo. Gdzie mogę się rozłożyć?
    - Może tu koło fotela?
    - Jak ty uważasz. Nie chcę ci robić kłopotów.
    - Cóż, twoja wizyta jest przede wszystkim niespodziewana.
    Nika obserwowała jak Eliza wyciągając z torby śpiwór, pidżamę, kosmetyczkę i paczkę z Instytutu.
    - Przygotowałaś się jak widzę.
    - W szafie mam torbę na awaryjne wypadki. Kilka razy się przydała. Prezent na urodziny od Sereniti.
    - A czemu nie masz kombinezonu na sobie?
    - Po prostu uznałam, że dziś chcę pochodzić w swoich zwykłych ciuchach – powiedziała otwierając paczkę. W środku był srebrzystoszary skafander złożony równo w kostkę, długi kabel z końcówką USB i dość gruba instrukcja obsługi. Początkowo był tam jeszcze ciemnopomarańczowy kontroler wyglądający jak zegarek, ale od momentu otrzymania paczki dziewczyna nosiła go na ręku.
    - Rozgryzłaś jak działa skaner?
    Eliza zaczęła majstrować przy zegarku. Po chwili stała w zwiewnej, czarnej sukience przypominającej rozgwieżdżone noce niebo.
    - Piękna - szepnęła Nika.
    Metodą prób i błędów w ciągu tych dwóch tygodni przekonali się o niezwykłości tkaniny wiele razy i mimo przeczytania instrukcji nanotechnologia nie raz ich zastanawiała. Gdyby teraz Nika chwyciła swojego gościa za ramię obie poczułyby ciepło skóry. Gdyby chciała ją ukłuć, lub w jakikolwiek inny sposób zranić, jej atak odbiłby się nie czyniąc szkody żadnej ze stron, Eliza odebrałaby go jako zwykły nacisk.
    - Nie do końca, nauczyłam się zgrywać stroje z Internetu. Trzeba podłączyć kontroler do komputera, nacisnąć przycisk B6 i przytrzymać puki nie pojawi się informacja o nowym sprzęcie. Potem po prostu wrzucasz takie zdjęcia jakie ci pasują. Ale ponoć Felix ma pomysł jak uruchomić skaner. Ta instrukcja jest do bani, większość tego co tam pisze mija się z celem.
    - Też to zauważyłam. A szkoda.
    - Masz coś przeciwko temu żebym pierwsza poszła do łazienki?
    - Spoko ja już jestem po kąpieli. To moja pidżama.
    Eliza przyjrzała się uważnie jej powyciąganym dresom i starej koszulce.
    - Dobra. Zaraz wracam.
    Kilka minut później wsunęła się do śpiwora, a Nika zgasiła lampkę.
    - Dobranoc. I dzięki za to, że mogę tu nocować
    - Nie ma sprawy. Dobranoc.
    Kilka minut później, gdy zaczynały już przysypiać, niespodziewanie drzwi szafki otworzyły się i ze środka wyfrunęła szklanka. Uderzyła w ścianę tuż nad głową Liz i pękła nie czyniąc żadnego hałasu.
    - Nie przejmuj się- powiedziała sennie Nika - polata i wróci do kredensu.
    - Cóż nie wróci. Właśnie się rozbiła nad moją głową. I co dziwniejsze dokładnie na dwie połówki.
    - Hę?
    Nagle z szafki wyleciał również talerz. Nika machnęła ręką i naczynie posłusznie wrócił do szafki.
    - O ja cię. Jak ty to zrobiłaś?!
    Nika ziewnęła głośno i wzruszyła ramionami.
    - Jestem telekinetykiem. Od dawna przedmioty w moim otoczeniu dziwnie się zachowują. Od jakiegoś czasu ćwiczę nad tym z różnym skutkiem. Teraz mi się udało, ale równie prawdopodobne byłoby, że talerz spadnie, albo walnie w okno.
    - Dasz radę wyrzucić szklankę do kosza?
    - Spróbuję, ale nic nie obiecuję.
    Nika popatrzyła na drzwi pod zlewem i zmarszczyła brwi. Chwilę później te otworzyły się gwałtownie. Zamrugała kilkukrotnie i skierowała swój wzrok na resztki szklanki. Szkło wystrzeliło z dłoni Elizy i uderzyło w drzwi od łazienki.
    - Cóż, trochę nie wyszło.
    - Chyba zacznę się ciebie bać?
    - Dlaczego?
    - Jak pomyślę, że możesz w ten sposób kogoś zaatakować…
    - Nie bądź głupia, nie mam zamiaru robić czegoś podobnego. Idź spać, bo nie wstaniemy.


    Dziękuję za wszystkie pozytywne komentarze, które bardzo motywują mnie do pracy. Proszę jednak, by były dłuższe i bardziej konstruktywne. Cytujcie to co wam się szczególnie podoba, albo co dla mnie dużo ważniejsze, co was razi. Bez krytyki całość będzie o wiele słabsza.
    Jeżeli masz jakieś uwagi, rady do Sekretu Marzycielki pisz śmiało. "To co spod moich paluszków wychodzi potrzebuje całych wiader krytyki"

    korano (zwana również Soneą)

  2. #22
    Zafascynowany FNiN Awatar serpens volucer
    Dołączył
    Jun 2012
    Płeć
    Wiek
    23
    Posty
    498

    Domyślnie Odp: Felix Net i Nika oraz Sekret Marzycielki

    Jedna tylko uwaga: jeśli chodzi o kobietę, właściwym określeniem jest telekinetyczka a nie telekinetyk.

    ^A to przez zasady na za dużą sygnaturę.

  3. #23
    Wokulski Awatar Fileas
    Dołączył
    Mar 2012
    Płeć
    Wiek
    31
    Posty
    528

    Domyślnie Odp: Felix Net i Nika oraz Sekret Marzycielki

    Serp, przy czałym moim lewactwie - w języku polskim formy męskie rzeczowników są uniwersalne, a żeńskie dotyczą się tylko kobiet. Tzn. możesz powiedzieć:
    "Jacek jest moim przyjacielem"
    "Ola jest moim przyjacielem"
    "Ola jest moją przyjaciółką"

    Nie możesz tylko powiedzieć:
    "Jacek jest moją przyjaciółką".

    Nie twórzmy ministr, bo to brzmi słabo.
    Pułkownik Aureliano Buendia zorganizował trzydzieści dwa zbrojne powstania i wszystkie przegrał. Wyszedł cało z czternastu zamachów, siedemdziesięciu trzech zasadzek i sprzed wycelowanych w niego karabinów plutonu egzekucyjnego. Odrzucił dożywotnią rentę ofiarowaną mu po wojnie i do późnej starości utrzymywał się ze sprzedaży złotych rybek.

  4. #24
    Fan FNiN Awatar Kage-Sama
    Dołączył
    Sep 2010
    Płeć
    Wiek
    27
    Posty
    757

    Domyślnie Odp: Felix Net i Nika oraz Sekret Marzycielki

    Ja tam się czepiać nie będę, bo nie ma czego Akcja zaczyna się zbliżać do momentu, w którym skończyłaś, więc czekam niecierpliwie na dalsze fragi.
    "Vive in umbra, utinam lucem creare"
    "My, sadyści, wiemy jak bawić się bez mała
    Wiemy jak katować, by ofiara zapłakała
    To jest ta cudowna krew
    To jest nasz morderczy zew
    Mamy noże, których nie ma nikt inny
    Do zabawy ogień i sznur
    Na pale nawlekamy niewinnych
    A dla winnych garnek i szczur!"
    http://kage-sama452.deviantart.com/ - reklamuje, bo moge


  5. #25
    Zainspirowany FNiN Awatar Nika_Mickiwicz1005
    Dołączył
    Mar 2013
    Płeć
    Posty
    173

    Domyślnie Odp: Felix Net i Nika oraz Sekret Marzycielki

    I co ja mogę napisać? Świetne jak zwykle. Nie ma co krytykować po prostu.
    "Życie jest zbyt poważne, by o nim poważnie mówić."
    Oscar Wilde

  6. #26
    Zainspirowany FNiN Awatar Mia Clevleen
    Dołączył
    Apr 2013
    Płeć
    Wiek
    23
    Posty
    56

    Domyślnie Odp: Felix Net i Nika oraz Sekret Marzycielki

    W paru miejscach brakuje przecinków. Tyle krytyki. Jak zwykle świetne i niecierpliwie czekam na następny frag.
    Ja?!


  7. #27
    Zainspirowany FNiN Awatar Sonea
    Dołączył
    Mar 2011
    Płeć
    Wiek
    26
    Posty
    54

    Domyślnie Odp: Felix Net i Nika oraz Sekret Marzycielki

    Mia, a mogłabyś wskazać te miejsca? Jeśli nie problem.

    Przykro mi, ale na razie nie mam dostępu do komputera, za to obiecuję, że następny fragment będzie dłuższy "

  8. #28
    Zainspirowany FNiN Awatar Mia Clevleen
    Dołączył
    Apr 2013
    Płeć
    Wiek
    23
    Posty
    56

    Domyślnie Odp: Felix Net i Nika oraz Sekret Marzycielki

    Nie ma sprawy ;


    Po lekcjach wstąpili na krótko do Felixa, ponieważ nikogo nie było, po prostu zabrali podpisane pakunki i ruszyli na Pragę.

    Nie zawiedli się, prace były równie szczegółowe, co poprzednie.

    To wygląda, jak zdjęcie.

    Sorki, nie datuję moich arcydzieł.

    Niektóre rysuję kilka godzin, inne kilka dni.

    Stali już na klatce, gdy nagle Net uderzył się w czoło.

    Spokojnie, co się odwlecze, to nie uciecze.

    Nie była jeszcze pewna, czy może tak nazywać Felixa, Neta albo Nikę mimo, że ci traktowali ją, jak jedną z nich.

    Zresztą pani Kowalczyk była niezadowolona, odkąd jej córka przyprowadziła do domu swoich znajomych.
    - Co się stało, mamo?
    - Lizzie, mam do ciebie prośbę.


    Unikaj ich, jak tylko możesz.

    Prosisz mnie o to, żebym przestała się spotykać z ludźmi, z którymi chodzę do jednej klasy, i z którymi zaczęłam się dogadywać, nie podając żadnych argumentów.
    - Kochanie, to dla twojego dobra.


    Biorę to zlecenie, Bereniko.

    To najniebezpieczniejsze zadanie, jakie można dostać.

    Dobra, tylko wróć w jednym kawałku.

    Jak ją zobaczysz, to przekaż, że ma kłopoty.

    Dziewczyna, patrząc przez wizjer, zobaczyła, jak wychodzi chwilę później, ubrana w dziwny czarny strój.

    Nie mam pojęcia, kiedy wróci, więc wolę się przespać u ciebie.

    Lekcje odrobię na przerwie, bo nie mamy dużo.

    Może tu, koło fotela?

    Nika obserwowała, jak Eliza wyciągając z torby śpiwór, pidżamę, kosmetyczkę i paczkę z Instytutu.
    - Przygotowałaś się, jak widzę.


    Rozgryzłaś, jak działa skaner?

    Metodą prób i błędów, w ciągu tych dwóch tygodni, przekonali się o niezwykłości tkaniny wiele razy i mimo, przeczytania instrukcji, nanotechnologia nie raz ich zastanawiała. Gdyby teraz Nika chwyciła swojego gościa za ramię, obie poczułyby ciepło skóry. Gdyby chciała ją ukłuć, lub w jakikolwiek inny sposób zranić, jej atak odbiłby się, nie czyniąc szkody żadnej ze stron, Eliza odebrałaby go jako zwykły nacisk.

    Trzeba podłączyć kontroler do komputera, nacisnąć przycisk B6 i przytrzymać, póki nie pojawi się informacja o nowym sprzęcie.

    Ale ponoć Felix ma pomysł, jak uruchomić skaner. Ta instrukcja jest do bani, większość tego, co tam pisze mija się z celem.

    Masz coś przeciwko temu, żebym pierwsza poszła do łazienki?
    - Spoko, ja już jestem po kąpieli.


    Uderzyła w ścianę tuż nad głową Liz i pękła, nie czyniąc żadnego hałasu.

    Cóż, nie wróci.

    I, co dziwniejsze, dokładnie na dwie połówki.

    Nika machnęła ręką i naczynie posłusznie wróciło do szafki.


    No, to tyle.

    //Zielonym zaznaczyłem miejsca, w których osobiście nie postawiłbym przecinka.//
    Fil
    Ostatnio edytowane przez Fileas ; 31-08-13 o 21:35
    Ja?!


  9. #29
    Zainspirowany FNiN Awatar Sonea
    Dołączył
    Mar 2011
    Płeć
    Wiek
    26
    Posty
    54

    Domyślnie Odp: Felix Net i Nika oraz Sekret Marzycielki

    Rano Eliza wzięła swoje rzeczy i poszła do siebie. W kuchni na stole leżała karteczka, według której pani Kowalczyk powinna wrócić przed 5. Tym czasem dochodziła 7, a jej nie było. Nieco zaniepokojona dziewczyna spróbowała się z nią skontaktować, jednak kobieta nie odbierała. Było już późno, więc szybko nabazgrała na kartce, że jest w szkole. Nie mając czasu szukać ubrań wybrała coś z oferty nanostroju po czym razem z Niką pognały na przystanek tramwajowy. W szkole było więcej osób niż zazwyczaj, mimo to z pomocą Neta niezauważona uporała się z pracą domową. Chowając książki do plecaka z zeszytu wypadła jakaś kartka.
    - Ten wiersz -€“ spytała Eliza Neta - to miał być na dzisiaj?
    - Jaki wiersz?
    - Ten o grawitacji.
    - A to nie miało być dla chętnych, jako praca dodatkowa?
    - Tak mówisz? Możliwe, że coś pokręciłam. Nika, pamiętasz może jak to jest z tym wierszem?
    Ledwie skończyła mówić gdy pojawiła się Aurelia. Miała na sobie bardzo ładną ciemnozieloną koszulę, która wyglądała na bardzo drogą i bardzo znajomą. Kilka sekund później zorientowała się dlaczego. Identyczną koszulę miała dziś na sobie Nika. Nie zdążyła ostrzec przyjaciółki, bo Aurelia rzuciła się na nią z sykiem.
    -Skąd masz to masz? Ukradłaś? Przecież nie stać cię na coś takiego. Kosztowała 400 złotych.
    - Ale ja ją kupiłam za 15.
    - Uff... czyli to tylko podróbka .
    Aurelia podeszła bliżej osłupiałej Niki i chwyciła za kołnierz. Przeczytała napis na metce raz. Drugi. Trzeci.
    - Autentyczna. Ta ruda wiewióra ma autentyczną bluzkę, identyczną z moją. Jak to możliwe? Przecież nie masz tyle pieniędzy! Zgłoszę to na policję.
    Dookoła zaczął się już zbierać mały tłum. Na wzmiankę o policji Superpaczka wymieniła zaniepokojone spojrzenia. Przecież władze od razu odkryłyby, że Nika mieszka sama.
    - Aurelio, koszula to nie powód do kłótni. Uspokój się. - Próbowała załagodzić sytuację Eliza
    - Nie mogę tego tak zostawić. Nie dość że biedna, to jeszcze kryminalistka -€“ Aurelia była wyraźnie zła.
    - Nika jej nie ukradła.
    - Tak, a skąd ta pewność?
    - Bo byłam przy tym jak ją kupowała.
    - Nie kłam!
    - Mówię prawdę, Nika nic nie ukradła. Naprawdę sądzisz, że posunęłaby się do kradzieży dla modnej bluzki?
    - Przecież dobrze wiesz, że Nikę nie obchodzi moda -€“ do rozmowy wtrącił się Felix.
    Aurelia patrzyła to na młodego konstruktora, to na uzdolnioną plastycznie Elizę, to na powód całego zamieszania.
    - Bronicie jej, bo się z nią przyjaźnicie.
    - Bronimy jej, bo wiemy że jest niewinna. To wszystko.
    - Nie zostawię tego.
    - Rób jak uważasz, ale nie oskarżaj ludzi na prawo i lewo. Kiedyś może to sprowadzić na ciebie kłopoty. Ja nie mam zamiaru się kłócić, o coś tak błahego jak ładna koszula. Możecie się rozejść? Tu nie ma co oglądać.
    Net przez całą dyskusję mówił cicho coś do Niki, która wyglądała, jakby miała się lada moment rozpłakać. Aurelia odeszła z urażoną miną i wyglądało na to, iż łatwo nie odpuści.
    - Ja nie jestem złodziejem -€“ powiedziała cicho miętoląc w dłoniach nieszczęsną koszulę.
    - Wiemy to. Inni też zdają sobie z tego sprawę, przecież ty byś dziecku lizaka nie zabrała.
    - Ty to wiesz jak kogoś pocieszyć.
    Net wzruszył ramionami z figlarnym uśmiechem i przytulił dziewczynę. Ten prosty gest zdziałał więcej niż wypowiedziane wcześniej słowa.

    Kilka godzin później Eliza siedziała na ławce i jadła kanapkę, gdy jej uwagę zwróciła idąca korytarzem kobieta mająca na oko 40 lat. Krótkie, brązowe włosy były równo przycięte na wysokości brody, a zza okularów lustrowały otoczenie niebieskie oczy. W tłumie pewnie nie zwróciłaby na nią uwagi jednak tu była zdecydowanie nie na miejscu. Gdy mijała Lizzie, uśmiechnęła się do niej smutno. Coś jeszcze było w tej postaci niezwykłego, ale nie potrafiła stwierdzić co.
    Na polskim po sprawdzeniu listy obecności pani Jola poprosiła dziewczynę, aby przeczytała zadany do napisania wiersz.
    - Nadałam mu tytuł "Walka z grawitacją"

    Chcę pokonać grawitację,
    Unieść się pod niebo,
    Rozwinąć w pełni podcinane skrzydła wyobraźni.

    Chcę pokonać grawitację!
    Nie dać się jej!
    Zerkam na rozgwieżdżone niebo i marzę.

    Chcę pokonać grawitację,
    Zwyciężyć system codzienności.
    Odlecieć na skrzydłach magii.
    Zapomnieć.

    Chcę pokonać grawitację.
    Unieść się ponad kłopoty.
    Nie przeszkadzaj mi,
    Bądź leć ze mną do gwiazd.

    Chcę pokonać grawitację!!!
    Nie zatrzymuj mnie, bo ruszam.
    Na walkę z grawitacją.

    Po niej, swoje prace czytało jeszcze kilka osób, widać praca dodatkowa cieszyła się dużym zainteresowaniem. Znalazło się kilka naprawdę rewelacyjnych tekstów, jednak praca Elizy również została wysoko oceniona. W pewnym momencie rozległo się pukanie do drzwi i do sali weszła pani Helenka. Mówiła coś chwilę na ucho pani Joli po czym z rozpędu znów zapukała i wyszła. Dotychczas wesoła nauczycielka momentalnie straciła humor.
    - Elizo, pan dyrektor cię wzywa. Felixie, Necie i Niko pójdźcie z nią. To bardzo ważne. Spakujcie się. Zwolnię was z ostatniej lekcji.
    Nie wiedząc o co chodzi pospiesznie zebrali swoje rzeczy i wyszli odprowadzani zdumionymi spojrzeniami. Po kilku chwili usłyszeli wracającą do tematu polonistkę, jednak jej głos nie był już pełen energii.
    - Mam złe przeczucia – rzuciła nagle Nika.
    - Ale w sensie, że sytuacja jest beznadziejna, czy że będzie dzisiaj padać? – chciał wiedzieć Felix.
    - To pierwsze, ale nie jest najgorzej.
    - Ej, Eliza rozchmurz się. Wyglądasz jakbyś szła na ścięcie.- próbował pocieszyć ją Net
    - Dzięki, ty to wiesz co powiedzieć. Zastanawiam się co może być na tyle złą wiadomością, że pani Jola wysłała was ze mną.
    - Za chwilę się dowiemy - skwitował Felix stukając do drzwi sekretariatu.
    - Proszę - rozległ się głos pani Helenki.
    - Dzień dobry - zaczęła Eliza krzywiąc się. W sekretariacie panował okropny zaduch. Wszystkie okna były pozamykane, a w pomieszczeniu unosił się intensywny zapach lakieru do paznokci. - Pan dyrektor chciał nas widzieć.
    - Możesz wcisnąć ten czerwony guzik? Panie dyrektorze, Felix, Net, Nika oraz ta nowa dziewczyna do pana.
    - Tak, tak wpuść ich kochanieńka.
    - Możesz wcisnąć jeszcze ten mały guziczek?
    - Co nacisnąć? Mniejsza z tym.
    Sekretarka uśmiechnęła się promiennie.
    - Otworzycie sobie sami? Trzecia warstwa jeszcze nie wyschła.
    - Nie ma problemu - powiedziała Nika ciągnąc Neta za kaptur. Chłopak bowiem przez cały czas czytał wiadomości wyświetlone na monitorze. Zdziwiony mało nie upadł. Poprawił bluzę i niechętnie wszedł do gabinetu.
    - Witajcie dzieci. Siadajcie - wskazał na kanapę którą Felix, Net i Nika znali trochę za dobrze. Eliza wcisnęła się w sam kąt, tuż obok podłokietnika. Widząc to Net zaczął chichotać. Wszyscy spojrzeli na niego ze zdumieniem.
    - Nieważne -€ machnął ręką po czym, gdy dyrektor się odwrócił, dodał szeptem - przypomniał mi się model 3D.
    Felix i Nika się uśmiechnęli, jednak szybko spoważnieli.
    - Nie wiem jak zacząć, ponieważ sytuacja jest dosyć niezwykła. Sprawa dotyczy tylko Elizy, ale dobrze że pani Jola nie przysłała cię tu samej. No cóż -dyrektor poruszył się na fotelu za biurkiem - Elizo twoja mama miała jest aktualnie w szpitalu.
    -Co? – Eliza zbladła - Ale jak to? Co się stało?
    Nika objęła roztrzęsioną dziewczynę, a Net i Felix wyczekiwali dalszych informacji.
    - Z tego co wiem to nic poważnego. Przez przypadek znalazła się na miejscu strzelaniny niedaleko wieżowca Silver Tower i została trafiona w ramię. Jej stan jest stabilny, a życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Leży w szpitalu Matki Miłosierdzia. Zapewne nie będziesz już w stanie skupić się na zajęciach, więc jeżeli chcesz Elizo to mogę zwolnić waszą czwórkę z ostatniej lekcji, żebyście mogli pojechać i odwiedzić panią Kowalczyk.
    - J..j..jak to strzelanina?
    Magister inżynier Juliusz Stokrotka popatrzył na nią współczującym wzrokiem.
    - Nie znam wszystkich szczegółów, myślę że dowiesz się więcej od mamy. Dobrze się czujesz? Nie jest ci słabo?
    - Dobrze panie dyrektorze. Czy mogę już wyjść?
    - Tak, idźcie póki nie ma jeszcze przerwy. Lepiej uniknąć pytań.
    - Do widzenia - powiedziała Eliza wstając.- I dziękuję za informację.
    Gdy tylko wyszła z sekretariatu natychmiast przyspieszyła.
    - To były te twoje przeczucia?
    Nika tylko pokiwała smutno głową. Przez całą drogę nie zamienili ani słowa. Szpital sprawiał niepokojące wrażenie. Nika objęła się ramionami, ale ciemnowłosa dziewczyna nie zwróciła na nią uwagi, tylko podeszli do recepcji.
    - Dzień dobry. Gdzie leży Alicja Kowalczyk.
    - Jesteś z rodziny?- spytała pielęgniarka
    - Tak, to moja mama.
    - Pokój 318. Trzecie piętro
    - Dziękuję.
    Odwróciła się i ruszyła stanowczym krokiem do windy. Dwie minuty później stali już przed drzwiami i wchodzili do środka. Jej mama leżała na łóżku i uśmiechnęła się na widok córki. Była podłączona do kroplówki, a jej lewy bark owinięty był bandażami.
    - Witaj kochanie - €“powiedziała uśmiechając się słabo.
    - Mamo, co się stało?
    - Byłam na spacerze obok tego wieżowca Silver Tower, kiedy jakiś facet zaczął strzelać i po prostu w tym zamęcie, który wtedy wybuchł, udało mu się mnie trafić. Oto cała historia. Nie martw się, jutro powinnam wyjść. Mam małą prośbę- zwróciła się do Felixa, Neta i Niki. - Możecie zostawić nas na chwilę same? Byłabym wdzięczna.
    - Dobrze proszę pani.
    Gdy tylko zamknęły się drzwi Eliza niewytrzymała.
    - Nie byłaś tylko na spacerze prawda? Nika widziała cię jak wychodziłaś ubrana w służbowy strój.
    - Liz, kochanie- Alicja spróbowała dotknąć dłoni córki, ale ta się cofnęła- tak byłam na misji. No to co? To moja praca.
    - Ta strzelanina też nie była przypadkowa zgadza się?
    - Nie do końca.
    - Tak czy nie? Martwię się o ciebie. Dlaczego bierzesz tak niebezpieczne zadania?
    - Eh nie, nie była przypadkowa. – Alicja sięgnęła pod koszulkę i wyciągnęła srebrny naszyjnik w kształcie klepsydry. Odpięła go, popatrzyła na niego chwilę, po czym podała córce– Proszę, weź go.
    - Próbujesz mnie przekupić?
    - Nie, to raczej zabezpieczenie. Jeżeli będziesz miała kłopoty po prostu nim potrząśnij. I zawsze miej na widoku. Pomoc poznasz po takich samych wisiorkach.
    Eliza zwarzyła prezent w dłoni. Był trochę ciężki. Na klepsydrze wygrawerowano wymyślną czcionką jedno słowo. Verus, czyli prawda. Po chwili wahania Eliza zapięła łańcuszek na szyi.
    - Mamo, w co ty się wpakowałaś?
    - Cóż... to trochę bardziej skomplikowana sprawa niż to czym zwykle się zajmuję.
    Eliza mocno przytuliła się do kobiety. Ta uśmiechnęła się i pogłaskała córkę po głowie.
    -Jak ktoś cię zapyta skąd go masz to odpowiedz, że ode mnie. To ważne. Przepraszam za wszystko. Jestem śpiąca idź do domu i się nie martw.
    - Dobranoc - szepnęła Eliza i wyszła.
    - Ładny wisiorek - zaczęła Nika - a o co chodziło?
    - Nic wielkiego. Po prostu chciała się ze mną pogodzić, a że nie jest osobą lubiącą pokazywać swoje uczucia w obecności nieznajomych chciała to zrobić na osobności. Chodźcie do mnie. Zamówimy jakąś chińszczyznę. Co wy na to?
    Wyszli ze szpitala. Dochodząc na przystanek usłyszeli melodyjkę telefonu.
    - To mój - powiedział Felix odbierając połączenie. - Hej tato. Coś się stało? Aha, mama już w domu? Dobra. Czemu nie jestem w szkole? Mama Elizy miała wypadek i pojechaliśmy odwiedzić ją w szpitalu. Ok, a mogę pojechać do Liz? Dobra, będę przed 19. Pa.
    - To może i ja zadzwonię do domu żeby się nie martwili - stwierdził Net wyciągając telefon.
    - Brak zasięgu? Noż, po prostu. Muszę poprosić rodziców aby kupili mi nowy telefon.
    - Poproś Manfreda, żeby się z nimi skontaktował -€“ zasugerowała Nika.
    - Ej no, bez przegięcia. O jest zasięg- zawołał uradowany wybierając ponownie numer.
    - Jak to brak środków na koncie? No jak to -€“ zaczął krzyczeć na telefon. Zrezygnowany sięgnął do plecaka chcąc wyciągnąć laptopa jednak zamarł w pół ruchu patrząc na stojących nieopodal dresów. Przełknął ślinę.
    - Mogę zadzwonić od ciebie?- spytał Elizę
    - Dobra, ale czemu nie od Felixa?
    - Kwestia honoru. Już raz jego telefon okazał się lepszy.
    Kilka minut później siedzieli już w autobusie w którym nie było wielu osób. Przyjaciele gawędzili sobie spokojnie, im bliżej jednak było do ich przystanku, tym bardziej Nika robiła się niespokojna.
    - Wszystko dobrze? - spytał Net.
    - I tak i nie -€“ odpowiedziała.
    - Co się dzieje?
    - Nie mam pojęcia. Chyba odzywa się mój apetyt na lody miętowe.
    - I co mówi?
    - Nic.
    - Nie rozumiem.
    - Ja też. Dziwnie się czuje i tyle.
    - Nie martw się już dojeżdżamy- pocieszyła ją Eliza. Weszli do kamienicy. Mijali kolejne piętra. Gdy przechodzili obok mieszkania Niki ta odezwała się.
    - Poczekajcie moment to odłożę torbę.
    - Luz mała.
    Eliza włożyła klucz do zamka i spróbowała go przekręcić. Po chwili zamek ustąpił ukazując spory bałagan w kuchni. Worek na awaryjne wypadki nie stał tam gdzie dziewczyna rzuciła go rano. Na stole leżał jej laptop, a obok kilka teczek z papierami.
    - Coś tu jest nie tak.
    - Po czym to poznajesz?- zapytał Felix
    - Po bałaganie - odpowiedziała Eliza. Nika rozejrzała się z niepokojem. W tym momencie torba Elizy poruszyła się, a po chwili uniosła. Lewitowała przez chwilę po czym podfrunęła do właścicielki. Przyjaciele popatrzyli na Nikę.
    - No co?- zapytała
    - Nic, dzięki za podanie torby, ale wolała bym żebyś uprzedzała jak będziesz to robić.
    - Ale to nie ja.
    -Nieważne. -€“ Pod wpływem impulsu Eliza spakowała do worka laptopa i papiery. - Chodźcie do mojego pokoju.
    Tam zastali jeszcze większy bałagan. Wszystko było porozrzucane, rysunki pozrywano ze ścian, a materac łóżka leżał oparty o szafę.
    -Ktoś tu był- powiedziała cicho.- Idę zobaczyć jak wygląda gabinet mojej mamy.
    -Idziemy z tobą- powiedziała Nika posyłając Netowi ostrzegawcze spojrzenie. Drzwi do pokoju Alicji miały wyłamany zamek. Liz zajrzała pierwsza. Przy biurku tyłem do nich jakaś kobieta przetrząsała szafki. Na uszach miała słuchawki dlatego nie słyszała przyjaciół.
    -Nie widzę tu niczego. Ale sprawdzę jeszcze raz –powiedziała włamywaczka i w tym momencie zauważyła Elizę. Kobieta była nawet ładna. Ciężkobyło stwierdzić jaki kolor mają jej włosy ze względu na ogromną ilość wielobarwnych pasemek z jakiej składała się jej fryzura. Ubrana w ciemną, skurzaną kurtkę do której rękawa miała przypięty jakiś znaczek patrzyła na mieszkankę z niepokojącym uśmiechem.
    -Posuń się- usłyszała od Neta- Też chcę zobaczyć. Ups.
    -Intruzi -€“ powiedziała kobieta sięgając po ciężki wazon stojący na biurku i rzucając nim w stronę Elizy. Po drodze jednak przedmiot napotkał jakąś przeszkodę i spadł nikomu nie czyniąc krzywdy. Włamywaczka już sięgała po następny przedmiot, gdy jakaś niewidzialna siła popchnęła ją do tyłu.
    - Mam taką koncepcję - powiedział wolno Net
    - Jaką?
    - Wiejemy.
    Kobieta wstała, poprawiła fryzurę i odpowiedziała na zadane przed chwilą pytanie.
    - Nie martw się, nie uciekną mi.

    Bardzo, bardzo was przepraszam za to bardzo nieplanowane i bardzo duże opóźnienie. Nowa szkoła plus jeszcze zepsuł mi się komputer i ten kawałek wstawiam z biblioteki szkolnej. Nie wiem ile błędów dodatkowych tu powstało z tego powodu. Jak tylko będę miała taką możliwość to poprawię wszystko. Postaram się też co tydzień we wtorek lub środę wrzucić chociaż króciutki kawałek. [/SIZE][/FONT]
    Ostatnio edytowane przez Sonea ; 03-10-13 o 14:27 Powód: poprawa błędów
    Jeżeli masz jakieś uwagi, rady do Sekretu Marzycielki pisz śmiało. "To co spod moich paluszków wychodzi potrzebuje całych wiader krytyki"

    korano (zwana również Soneą)

  10. #30
    Zafascynowany FNiN Awatar serpens volucer
    Dołączył
    Jun 2012
    Płeć
    Wiek
    23
    Posty
    498

    Domyślnie Odp: Felix Net i Nika oraz Sekret Marzycielki

    W takim momencie? No wiesz?

    ^A to przez zasady na za dużą sygnaturę.

+ Odpowiedz w tym wątku
Strona 3 z 8 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 ... OstatniOstatni

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

     

Tagi dla tego wątku

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
Odwiedź nas na Google+!
wspiera nas:
©FNiN.eu 2006-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Developed by: Hern.as

Strona korzysta z plików cookies. Jeśli nie chcesz,
by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku
zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Rekomendacje: Quizado.com - Symulator Familiady, zorganizuj swoją własną Familiadę