Madame Josephine otarła pot z czoła wierzchem dłoni, westchnęła cicho, po czym wyrzuciła przez okno ostatniego nieprzytomnego esesmana. Mężczyzna wylądował obok swoich kolegów na przyczepie samochodu dostawczego. Madame wyszła z mieszkania, zeszła po schodach i zaraz po opuszczeniu kamienicy udała się w stronę auta, na którym leżeli żołnierze. Kobieta ściągnęła każdego z facetów i wrzuciła do wnętrza przyczepy. Po skończeniu tej pracy poszła do kierowcy samochodu, opierającego głowę o kierownicę. Miał zamknięte oczy. Spirytystka wyszeptała mu parę niezrozumiałych słów do ucha, po czym kierowca poderwał się z miejsca, bez słowa odpalił samochód i natychmiast odjechał.
Madame wróciła do swojego mieszkania kompletnie wyczerpana.
- Teraz trzeba tylko powiadomić moją wnuczkę - powiedziała do popijającej herbatkę Tekli.