Przemierzając miasto natknęli się na Laurę, a wcześniej na Nikę. Bardzo się zdziwili, gdy ją znaleźli, ale powiedziała że wyszła z domu, straciła przytomność, obudziła się i natknęła się na nich, gdy ją znaleźli wszyscy pobiegli jej po pomoc, pierwsza Anna, bardzo się tym uradowała. Gdy się upewniła że wszystko z nią dobrze, stanęła obok i zaczęła klaskać ze szczęścia, że nie wpadła na Onufrego, ale gdy wpadli na Laurę (Laura) zdążyła wypowiedzieć tylko jedno słowo zanim zemdlała.
- Tam! - Laura powiedziała i wskazała na przestrzeń za przyjaciółmi
Odwrócili się i zobaczyli ducha, jednak nie byle jakiego. Był to duch, który ukradł bransoletę. Nagle cały świat zawirował i znaleźli się w paryskich kanałach, wiedzieli to bo na kamiennej ścianie była tabliczka "Canaux Paris", przetłumaczyła im to Kara, która znała francuski. Tylko że Anny Mickiewicz już z nimi nie było!
- Musimy zmierzyć puls Laurze! Nie wiadomo jak na ludzi nieprzytomnych oddziaływują takie teleportacje, skoro nam chce się wymiotować! - rzekła Regina i to ona zaczęła go co chwilę sprawdzać
- A nie mówiłem, oni nas zabiją! Nawet nie mamy ze sobą Manfreda, żeby inni mogli zlokalizować chociaż nasze zwłoki! - histeryzował Net
Regina była bliska płaczu, Julia chciała zasnąć, Felix był w bardzo złym stanie (martwił się o Laurę), a Net histeryzował. Innymi słowy, tylko Nika zachowała trzeźwość umysłu i nie dała się ponieść emocjom.
- Ludzie! - wykrzyknęła Nika. - Musimy odnaleźć bransoletę inaczej oni nas zabiją, moja mama jest już pewnie pod władzą tego gościa, który nas tu porwał. - ostatnie słowa prawie doprowadziły ją do płaczu. - Z resztą paryskie kanały mają chyba jakieś wyjście prawda? - starała się podnieść na duchu resztę
Wszyscy zaczęli wierzyć w lepszą możliwość, tylko Net nadal mówił że nas zabiją, ale najbardziej ździwała ich reakcja Kary
- No to ave, ludziska! To ja powiedziałam duchom jak nas porwać, pracuję dla nich, zrozumiano? Nikt tego nie wie, nawet moja babcia! Wie to tylko MÓJ Manfred. Dobra ten teges, teraz możecie mnie udusić, zabić, utopić, powiesić itd..., ale najpierw musicie mnie dogonić. No to ave! - rzekła i pobiegła w dal paryskich kanałów
EDIT
[Specjalne wyjaśnienie dla Kage-Sama:
- Laura najpierw powiedziała swoje słowa, a dopiero potem zemdlała (CZYTAJ UWAŻNIE BYŁO NAPISANE
"Zdążyła wypowiedzieć tylko jedno słowo zanim zemdlała", PODKREŚLAM ZANIM ZEMDLAŁA!)
- Do paryskich kanałów teleportował ich Onufry
- Nika się po prostu znalazła (czasami w książkach też nie ma napisanych takich rzeczy)
- Kara od zawsze była dziwna (dlatego się zdradziła), no a dla duchów to normalnie po prostu wykonuje ich polecenia
- No, a co do Anny, no to była z Felixem, Netem, Reginą i Karą, a przecież oni byli już na mieście (spacerowali uliczkami, było w poście napisanym przez Justi)]
EDIT 2
[Jest to już logiczne Kage. Wyjaśniłem w EDIT].
EDIT 3
[Dzięki, za pomysł Kage )