-Jasne- szybko ruszyła w kierunku najbliższego budynku. Na szczęście w środku nikt się nie czaił, a w każdym razie jeszcze się nie pokazał. Zerknęła w stronę chłopaka. Uniosła pytająco brew.- Góra dół?
-Jasne- szybko ruszyła w kierunku najbliższego budynku. Na szczęście w środku nikt się nie czaił, a w każdym razie jeszcze się nie pokazał. Zerknęła w stronę chłopaka. Uniosła pytająco brew.- Góra dół?
Skoro forum jest trupem, to nikt nie zauważy braku sygnatury, nie?
Dziewczyna przysiadła obok trupów, nasłuchując i delikatnie odwinęła rękaw. Z cienkiej szramy na ramieniu spływała krew. <cenzura>. Przynajmniej nie ugryzienie... Wymacała dookoła rany, a potem oddarła pasek z blùzki, próbując ją zabandażować.
***
Wielka kula szarego futra ściągnęła małą z pryczy, a potem skoczyła na nią i zaczęła ją lizać po twarzy.
- Nuuu, mo je maleństwo... - Rel wytarmosiła wlika.
Vengeance miała ochotę ciepnąć wilka dziewczynki po łbie, bo mało nie dostała przez niego zawału, ale się bała. zacieśniła więc jedynie paski w plecaku, gotowa do drogi. Średnio uśmiechała jej się perspektywa życia z czworonogiem, ale tu i tak w końcu skończyłby jako gulasz.
"Vive in umbra, utinam lucem creare"
"My, sadyści, wiemy jak bawić się bez małaWiemy jak katować, by ofiara zapłakałaTo jest ta cudowna krew
To jest nasz morderczy zewMamy noże, których nie ma nikt innyDo zabawy ogień i sznurNa pale nawlekamy niewinnych
- Dół. Albo góra. Albo nie wiem. Ty wybierz.
Żeby tylko nic nie poczuło krwi... - przjrzała sie horyzontowi i zaczęła czyścić nóż.
***
Dziewczynka chwyciła swój plecaczek i zaczęła go wypełbiać swoimi rzeczami.
-Zatem góra.
Ruszyła po starych, skrzypiących schodach.
Skoro forum jest trupem, to nikt nie zauważy braku sygnatury, nie?
Ven cierpliwie czekała usiłując maskować niechętne paczenie na pupilka małej.
"Vive in umbra, utinam lucem creare"
"My, sadyści, wiemy jak bawić się bez małaWiemy jak katować, by ofiara zapłakałaTo jest ta cudowna krew
To jest nasz morderczy zewMamy noże, których nie ma nikt innyDo zabawy ogień i sznurNa pale nawlekamy niewinnych
Łupy były obfite. Udało jej się znaleźć zapas baterii na miesiąc, dwie książki, których jeszcze nie czytała, a które miały prawie wszystkie strony i paczkę przeterminowanych miętówek. Po dokładnych oględzinach garderoby udało znalazła nawet płaszcz w dobrym rozmiarze. Kłopot w tym, że właściciel wciąż go na sobie miał.
-Oh. Witaj.
Zombie spojrzał w jej stronę martwymi oczami. Nie zareagował.
Skoro forum jest trupem, to nikt nie zauważy braku sygnatury, nie?
- Mogę go zachlapać? - Spytał chłopak, celując nieumarłemu w głowę.
Łucja w końcu zacisnęła bandaż i wzdrygnęła się widząc nadciągającą kolejną hordę. Wdŕygnęła się sięgając po broń. To nie były zombie. Ludzie.
***
Rel w końcu spakowwała wszystko co miała i poczochrała sierść swojemu kompanowi.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)