Ósmego października Rafał Kosik obchodzić będzie czterdzieste pierwsze urodziny. Z tej okazji przygotowaliśmy dla Niego wyjątkowy prezent. Po miesiącach namysłów i ciężkich prac udało nam się stworzyć prawdziwy unikat.
Wydaliśmy pierwszą w historii forum antologię.
Autorami opowiadań jest kilku, niezwykle utalentowanych użytkowników, a teksty ozdabiają ilustracje prawdziwych artystek. Zbiór, będący największym i najcenniejszym projektem, jaki udało nam się kiedykolwiek zrealizować, powstał przy pomocy całej grupy osób - zaczynając od korektorów i redaktorów, na projektantach i składających kończąc."Głos Kosika" to jedyny w swoim rodzaju prezent, którzy stworzyliśmy w podziękowaniu za wszystkie książki, które wyszły spod pióra Rafała. Do poniedziałku pozostało jeszcze kilka dni, ale jubilat otrzymał swój prezent już wczoraj. W wersji elektronicznej można podziwiać go pod poniższym linkiem.
A teraz... mała relacja:
Piątek, godzina 20:00. Wypuszczają bima i bartg z wykładu. Cud nad Wartą, bo 30minut wcześniej. Wpadamy po jakimś czasie po Bookish'e, po drodze do naszego skromnego apartamentu i w końcu zmierzamy w stronę Łodzi. O 2 w nocy docieramy na postój we wsi Wrońsko, jeszcze trochę czasu do spotkania mamy więc mogliśmy się wyspać.
Sobota, godzina 12:44. Wstajemy, jemy śniadanie, poranna toaleta i o około 14 jesteśmy gotowi do wyjazdu. Drago już się nie może doczekać i ciągle dzwoni. Dzięki wspaniałej Polsce i GDDKiA połowę trasy pokonujemy drogą szybkiego ruchu, więc docieramy na miejsce.
Godzina 13:03. Pociąg (punktualnie!) zatrzymał się na stacji Łódź Kaliska. Z wagonu, pełen obaw, wysiadł Gość Specjalny...
Godzina 15:01. Szukamy miejsca parkingowego w zatłoczonej Manufakturze, o mało nie pozbawiając życia Kama i Drago. Skoro jest jeszcze czas wyruszamy na zakupy! Pierwszy przystanek to salon Play, trzeba było podotykać oczywiście nowego iPhona 5. Następnie bartg szukał jakiś pierdół, a reszta mu doradzała. Troszkę zamieszania robiliśmy w sklepach, ekspedientki nie mogły przestać się uśmiechać. Po męczących zakupach każdy zgłodniał więc odwiedziliśmy jadłodalnie manufaktorską (czyli zbiór różnych fastfoodów wokół stolików).
Godzina 16:50. Dowiadujemy się od Kasi, że spotkamy się około 18. Chwile posiedzieliśmy, pogadaliśmy. Nic specjalnego. Potem do auta aby odnieść rzeczy kupione w Manufakturze i wreszcie w drodze na ulicę Piotrkowską do Tapas Baru. Po drodze wstąpiliśmy do Żabki (kum kum!) po wino, co by też Kasia miała przyjemność z urodzin.
Godzina 17:28. Wchodzimy i oni już tam są! Na laptopie Kasi można zobaczyć nowego FNiN, nie dane nam było jednak nic przeczytać. Przechodzimy do wręczania prezentów...
… Bookisha powiedziała jakieś miłe słowa (ponieważ reszta miała w głowach zwykłe „Wszystkiego najlepszego”), zasiedliśmy i rozpoczęło się rozpakowywanie prezentów. Na początek Rafał wyciągnął wino. I nie, nie było to wino marki Amarena a zacne Carlo Rosi
Następnie dostał pierwotny Dom Snerów z piernikami toruńskimi w środku i na koniec zapakowaną antologie. Cytując Rafała przed zerwaniem ozdobnego papieru „Rozumiem że dostanę tablet?”. Bartg mądrze zripostował „Czytnik książek, który długo trzyma na baterii!”. Nie da się opisać wyrazu twarzy Rafała i Kasi w momencie odpakowania antologii. (Dla niewtajemniczonych FanClub wydał antologię Głos Kosika)
Zaskoczenie, szczęście, wdzięczność? Tak bym określił mix uczuć widocznych na twarzy. Udany prezent, tak przypuszczam. Po krótkiej sesji fotograficznej z prezentami, Rafał postawił nam piwo. Zdarzyła się ciekawa promocję, gdzie płaciło się za piwo tyle ile się wyrzuciło. Miałem szczęście (bim) i wylosowałem 1 oczko, czyli 1 zł za Harnasia! Jak już wszyscy wybrali co chcą, zasiedliśmy i gadaliśmy o pierdołach o których znając życie będziemy informować w kolejnych newsach.