SV raz po raz walił głową w ścianę.
- Dlaczego ja? - To pytanie zadawał sobie od kilku godzin, kiedy dowiedział się, o swoim losie. - Po jaką c*****ę prezydent w ogóle to organizuje. Jakby nie wystarczyło zniszczenie dyskrytu 13. - Poszedł do kuchni. - Pora zostać emo. Nie, po co niby mam się ciąć. Skoro już mam zginąć, zrobię to jak mężczyzna. Niech mnie rozszarpią wilki na arenie, albo te świnie z 1 dyskrytu.
[Karmel, 6?]