<
+ Odpowiedz w tym w±tku
Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Poka¿ wyniki od 1 do 10 z 20
  1. #1
    Zainspirowany FNiN Awatar nika22
    Do³±czy³
    Jun 2012
    P³eæ
    Wiek
    25
    Posty
    103

    Domy¶lnie OPOWIADANIE "O czarnoksiê¿ników, który chcia³ przej±æ w³adzê nad krajem"

    Opowiadanie pisane przeze mnie i moja bliska kole¿ankê Katrin. Jest to typowa fantazja, inspirowa³y¶my siê trochê T&C, ale jest to co¶ z innej bajki. Ja opisuje prze¿ycia Larysy, a Katrin- Alexy. Z powodu braku innych pomys³ów tytu³ jest jaki jest, ale jest on na razie roboczy.
    EDIT: Otó¿ wymy¶li³y¶my tytu³ i brzmi on nastêpuj±co:

    WYGL¡DA£ NA CZ£OWIEKA

    Prolog
    Historia ta zdarzy³a siê parê stuleci temu.
    Za ziemi ¿y³y wtedy elfy, smoki, czarnoksiê¿nicy, no i oczywi¶cie ludzie.
    ¦wiat pe³en by³ magii, ale nie wszyscy wykorzystywali j± do dobrych celów.
    ¬li czarnoksiê¿nicy maczali palce w czarnej magii.
    Elfy wspó³pracuj±c z lud¼mi próbowa³y temu zapobiec, jednak nie by³a to ³atwa wspó³praca.
    Wtedy przydarzy³o siê co¶, co zmieni³o bieg historii.
    I o tym chcia³abym Wam opowiedzieæ.
    ***
    Przez szparê w otwartym oknie wpada³a smuga ¶wiat³a. Alexa le¿a³a na ³ó¿ku nie mog±c zasn±æ. My¶la³a o tym wszystkim. O ca³ym ¶wiecie. W domu nie by³o nikogo. Dziewczyna by³a jedynym ¿yj±cym mieszkañcem . Jej rodzice zgniêli, a ona postanowi³a, ¿e ju¿ do koñca ¿ycia nie wyjdzie poza mury dworu. To miejsce chroni³y zaklêcia obronne. Nikt nie móg³ dostac siê do ¶rodka. Alexa sama te¿ nie zaprasza³a nikogo. By³a elfk± i jej drugim postanowieniem by³o juz nigdy nie u¿ywaæ magii wody. Wiêkszo¶æ elfów umia³a pos³ugiwaæ siê magi± ognia, ziemi lub powietrza. Woda by³a rzadkim rodzajem magii. Tylko nieliczni dost±pili tego wyró¿nienia w pos³ugiwaniu siê ni±. Nagle co¶ us³ysza³a. Albo raczej wyczu³a. D¼wiêk siê nasili³ i teraz ju¿ nie mia³a w±tpliwo¶ci. Zamknê³a oczy i uda³a, ¿e ¶pi. Spod pó³przymkniêtych powiek zauwa¿y³a, ¿e co¶ zas³oni³o ¶wiat³o ksiê¿yca. Szybkim ruchem podnios³a siê i chwyci³a sztylet, który mia³ przypiêty u pasa. W pokoju nikogo nie by³o. Jedynie przed drzwiami le¿a³a kartka pzrewiazan czerwon± wst±¿k±. Podnios³a j± i przeczyta³a. Ciê¿ko usiad³a na ³ózku. Nie wiedzia³a co robiæ. Przyrzek³a sobie, ¿e nie we¼mie udzia³u w tej wojnie, ale chyba nie mia³a wyboru. Jej przyjació³kê porwa³ Czarnoksiê¿nik. Nie chodzi³o mu oczywi¶cie o Larysê tylko o ni±. Alexê. Postanowi³ zabiæ wszystkie elfy, zaczynaj±c od najsilniejszych - magów wody. Alexa w³o¿y³a p³aszcz i pobieg³a osiod³aæ konia. Nie wybaczy³aby sobie, gdyby jeszcze kogo¶ straci³a. Musia³a siê ¶pieszyæ.


    ROZDZIA£ 1

    Larysa le¿a³a na ziemi z pó³przymkniêtymi powiekami. Mog³o siê wydawaæ, ¿e spa³a, ale wcale tak nie by³o. Nie mog³a spaæ. Za bardzo siê ba³a. Ca³y czas wraca³y do niej obrazy scen, które prze¿y³a tej nocy. Najpierw ujrza³a swój ukochany pokój w ma³ej wie¿yczce domu. Zobaczy³a ³ó¿ko i le¿±c± na nim ksi±¿kê. No tak, przecie¿ czyta³a. Przypomnia³a sobie nagle otwieraj±ce siê okno. Zobaczy³a ciemn± postaæ w czarnym p³aszczu z kapturem. I ten czerwony b³ysk w jego oczach, którego nigdy nie zapomni. Przypomnia³a sobie dotyk jego zimnych d³oni i jedno s³owo, które wypowiedzia³: Dreamoc! I tu film siê urywa³. Zapad³a ciemnoœæ. Gdy ust±pi³a, Larysa by³a ju¿ w tym zimnym, wilgotnym lochu w piwnicy zamku Dragona. Bo tak nazywa³ siê ten straszny pó³cz³owiek pó³ nie wiadomo co, który j± porwa³. Wiedzia³a, ¿e to by³o porwanie i wiedzia³a, co mia³o na celu.
    – Poradzê sobie- pomyœla³a.
    - Oby tylko Alexa nie da³a siê nabraæ na t± sztuczkê. Bo kiedy ona zginie, zginie ca³a nadzieja krainy. Tylko ona mo¿e nas uratowaæ…
    ***
    Alexa wysz³a przez drzwi frontowe z rozmachem je zatrzaskuj±c. Zatrzyma³a siê przed nimi i wypowiedzia³a zaklêcie. Mia³o ono ochroniæ je przed sforsowaniem. Odwróci³a siê i zapatrzy³a na ogród. Zachodz±ce s³oñce sk±pa³o go w jesiennych barwach. Szybko otrz±snê³a siê i skierowa³a swe kroki do budynku na ty³ach dworu. W pomieszczeniu przebywa³a jej klacz - Nakril. Ucieszy³a siê na widok swej pani. Alexa wyprowadzi³a j±. Sz³a do bramy pogr±¿ona w czarnych myœ¶lach. Wydawa³o jej siê jakby dom j± ¿egna³. Szepta³ coœ dodaj±cego otuchy. Drzewa k³ania³y siê lewdo dostrzegalnie i szumia³y liœæmi odprowadzaj±c j± smutn± melodi± do granic posiad³oœ¶ci. Dziewczynie zrobi³o siê jakoœ dziwnie. W jeden chwili postanowi³a zostaæ tu na zawsze. Dot±d nie zdawa³a sobie sprawy, ¿e to wszystko to jej przyjaciele. Jednak stanê³a jej przed oczami wizja Larysy uwiêzionej w jakimœ ciemnym lochu. Chcia³a pomóc przyjació³ce. Wreszcie nie ogl±daj±c siê za siebie prawie biegiem przekroczy³a bramê. Tam wsiad³a na Nakril i uda³a siê na wschód do zamku Dragona. Ostatni raz spojrza³a na swój dom. Ten obraz pozosta³ z ni± na zawsze.

    * * *
    W koñcu uda³o jej siê zasn±æ, ale ten pozorny spokój nie trwa³ d³ugo. Obudzi³o ja trza¶niêcie drzwi. – To Alexa! Ta my¶l zelektryzowa³a j± i natychmiast stanê³a na nogach z szeroko otwartymi oczami. Zza za³omu ciemnego korytarza zbli¿a³a siê migotliwa po¶wiata pochodni. Larysa czeka³a, uwa¿nie nas³uchuj±c. Nagle zobaczy³a to. No tak, mog³a siê domy¶liæ, ¿e to nie by³a Alexa. Elfka struchla³a. Z uwag± i przestrachem patrzy³a w te czerwone, pe³ne nienawi¶ci oczy. Widaæ by³o, ¿e jest podenerwowany. Nie, to nie w jego stylu. Tyle przecie¿ s³ysza³ opowie¶ci o opanowaniu Dragona. Podobno nawet, gdy zabija³, robi³ to z u¶miechem na twarzy. – Gdzie ta Twoja przyjació³eczka?- warkn±³. – Mo¿e jednak nie chce ciê szukaæ? Nie, ona za bardzo ciê kocha. Ale gdzie siê podziewa, no gdzie? Ostrzeg³a¶ j±!- teraz ju¿ krzycza³.- Niech siê lepiej po¶pieszy, bo jak nie…!!!
    Nie musia³ koñczyæ. Larysa wiedzia³a, co nast±pi. – Czekaj, czekaj. Wiem, co zrobiê.
    Zabiorê Ci moc. Niby ten loch jest antymagiczny, nie mo¿esz u¿yæ w nim swojej mocy, ale ja muszê mieæ pewno¶æ. Trudno, twoja kochana Alexa mnie do tego zmusi³a. Zabiorê Ci moc, a bez niej Elfy nie potrafi± ¿yæ! Po¿egnaj siê ze ¶wiatem!- za¶mia³ siê na ca³e gard³o, a ¶miech rozniesiony echem, by³ tak okropny, ¿e straszne ciarki przechodzi³y po plecach, a co wra¿liwsi dostawali nawet ataku epilepsji. – Versvis! Gdy wypowiedzia³ zaklêcie Larysa poczu³a szarpniêcie w okolicach serca, a po chwili poczu³a siê strasznie s³aba. – Ciesz siê swoimi ostatnimi godzinami i módl siê, ¿eby Twoja przyjació³eczka zd±¿y³a na czas!- za¶mia³ siê szyderczo. Po chwili us³ysza³a trza¶niêcie drzwiami i loch znowu pogr±¿y³ siê w ciemno¶ciach.

    * * *
    Alexa bardzo martwi³a siê o swoj± przyjació³kê. Praktycznie tylko z ni± utrzymywa³a kontakt. Jecha³a ju¿ trzeci dzieñ. Bez odpoczynku i porz±dnego posi³ku, czu³a siê bardzo niewyra¼nie. Nie przestawa³a jednak jechaæ. Bez ustanku mêczy³y j± wizje okropno¶ci, które Dragon mo¿e zadaæ Larysie. I jeszcze jedno. Jakim on cudem dosta³ siê do jej domu. Przecie¿ zabezpieczy³a go najlepiej jak umia³a. Niedostatecznie widaæ, skoro byle jaki s³ugus tego potwora, zdo³a³ siê przedrzeæ przez barierê ochronn±. Mo¿e zaklêcia straci³y moc, kiedy ona sama przesta³a w³adaæ magi±? W coraz wiêkszych odstêpach w jej g³owie pojawia³a siê jaka¶ sensowna my¶l.
    Im bli¿ej, tym mniej ludzi spotyka³a na swojej drodze.
    Teraz nawet zwierzêta gdzie¶ poznika³y. Wjecha³a w³a¶nie w las, który rós³ wokó³ zamku Dragona. Do jego domu zosta³o jeszcze jakie¶ 20 kilometrów. Powinna dotrzeæ przed pó³noc±. ‘’Ju¿ niedaleko, wytrzymasz..’’ Zaczê³a przysypiaæ w siodle, gdy us³ysza³a jaki¶ szmer. ‘’mo¿e to wiewiórka?’’ Wszystkie osoby z jej rasy maj± bardzo wyczulony s³uch. Marzy³a tylko o chwili odpoczynku. ‘’Rozleniwi³a¶ siê dziewczyno. Trzeba by³o siedzieæ tyle w cha³upie?’’ karci³a sama siebie. Odg³os siê powtórzy³ i nie by³a to wiewiórka. Alexa jako¶ zdo³a³a siê pozbieraæ i zaczê³a trze¼wo my¶leæ. Przynajmniej próbowa³a. Pochyli³a siê lekko w siodle. Rêkê trzyma³a na rêkoje¶ci sztyletu. Chwila ciszy. Widocznie siê przyczai³ – elfka by³a ca³a spiêta. I wtedy us³ysza³a kroki. Ludzkie ucho nie mog³oby ich uchwyciæ. Koñ jecha³ do¶æ wolno i gdyby to co¶ lub kto¶ chcia³o j± dopa¶æ mia³o do tego idealn± okazjê.
    Pojawi³ siê gdzie¶ z boku, nawet nie wiedzia³a kiedy. Szarpnê³a rêk± i wyci±gnê³a sztylet. Przy okazji spad³a z konia. Centralnie g³ow± o kamieñ. Zanim straci³a przytomno¶æ zobaczy³a jeszcze rêkê w czarnej rêkawiczce, podnosz±c± jej broñ, która gdzie¶ spad³a podczas upadku.

    * * *
    Wybudzi³a siê po raz kolejny z tego dziwnego pó³snu, w³a¶ciwie letargu, w którym opuszcza³a swoje cia³o i trwa³a tak zawieszona w nico¶ci, bez jakiejkolwiek ¶wiadomo¶ci. Zobaczy³a ciemny, us³any pajêczynami sufit. Poczu³a zapach wilgoci i stêchlizny. Z pewno¶ci± sk±d¶ go kojarzy³a, nie mog³a tylko przypomnieæ sobie sk±d. Zapach ten wywo³ywa³ jednak w niej jaki¶ niewyt³umaczalny niepokój, strach, a nawet przera¿enie. Zamiast serca mia³a ciê¿ki g³az. Chcia³a krzyczeæ, wiæ siê, miotaæ, ale nie mia³a si³y nawet, ¿eby podnie¶æ g³owê. Dusi³a siê w³asnym g³osem, który grz±z³ w gardle. Nie wiedzia³a gdzie jest, znajomy by³ tylko ten niepokoj±cy zapach. Wiedzia³a, ¿e co¶ siê sta³o, co¶ z³ego i to nie tylko tutaj. W jakimi¶ stopniu czu³a to podskórnie. Ale nie mia³a si³y my¶leæ co. Nie mia³a ju¿ si³y my¶leæ o niczym, ani o nikim. Nie mia³a si³y czuæ. Ciemny sufit powoli zacz±³ siê rozmywaæ. Nie wiedzia³a kim jest, ani jak siê nazywa. Powoli zapad³a w ten sam straszliwy letarg, zostaj±c sam na sam z t± niewyobra¿aln± s³abo¶ci±. Je¶li mo¿na umrzeæ ¿yj±c, Larysa w³a¶nie umar³a.

    !!!* * * * !!!
    Pierwsze co zobaczy³a to kwiat koniczyny. Kiedy siê obudzi³a le¿a³a w tym samym miejscu, na które upad³a. Z jednym wyj±tkiem- jej g³owa nie spoczywa³a ju¿ na kamieniu. Nie czu³a ¿adnego bólu, co w jej przypadku nie by³o niczym nadzwyczajnym. Oni ju¿ tak maj±...
    Powoli usiad³a. Pamiêta³a wszystko. A najbardziej czarn± rêkawiczkê. Gdzie on jest? I gdzie Nakril?
    -I co zadowolona? Pozwoli³a¶ podej¶æ siê byle jakiemu dzikusowi z lasu! Straci³a¶ konia, jeste¶ sama w lesie, bez niczego. I to w jakim lesie?! Na posesji Dragona! - szepta³ jaki¶ z³o¶liwy g³osik w jej g³owie - A teraz pomy¶l, jak mo¿e przez ciebie ucierpieæ Larysa. Mo¿e ju¿ nie ¿yje, bo ty chcia³a¶ sobie pospaæ!
    - Przestañ, dobrze wiesz, ¿e nie tak mia³o byæ - cicho wyszepta³a do siebie.
    - Mo¿e zabra³ jej moc, a wtedy du¿o czasu ju¿ jej nie zosta³o. Pewnie siedzi teraz w jakim¶ lochu i wzywa pomocy, która nigdy nie nadejdzie. A mo¿e..-
    - Zamknij siê!!! - krzyknê³a Alexa na ca³e gard³o. Przycisnê³a d³onie do uszu i rzuci³a siê na o¶lep przed siebie.
    G³os w jej g³owie zamilk³. Chyba czym¶ wystraszony. A ona dalej bieg³a. Nawet nie zauwa¿y³a, ¿e kto¶ siê jej przygl±da. Siedzi sobie wysoko na drzewie i ze spokojem obserwuje ca³± sytuacjê. Widzi dziewczynê, biegn±c± przez las, w d³ugiej, ciemniej suknii, z rozwianymi w³osami. Patrzy jak upada twarz± do ziemi i p³acze. Zastanawia siê dlaczego krzycza³a. Wstaje, przytrzymuj±c siê rêkami pnia drzewa. Rekami w czarnych rêkawiczkach...

    * * * *
    ¦pi±czka trwa³a. Pozornie. Gdyby kto¶ bowiem wszed³ w tym momencie do lochu, bardzo by siê zdziwi³. Larysa le¿a³a na ¶rodku, tak jak zostawi³ j± czarnoksiê¿nik. Pozbawione czucia bezw³adne cia³o niczym nie ró¿ni³oby siê od dywanu, gdyby nie jedna rzecz. Co chwila wstrz±sa³y nim drgawki. Patrz±c na ten niecodzienny widok nie jednemu po plecach przesz³yby ciarki i z pewno¶ci± stwierdzi³by, ¿e elfka kona. Ona nie trwa³a ju¿ w letargu. By³a ¶wiadoma, nie czu³a jednak swojego cia³a. By³a tylko ¶wiadkiem, obserwuj±cym wszystko z boku. Wszystko by³o jej obojêtne. Nie mia³a ¶wiadomo¶ci, ¿e to w³a¶nie ona le¿y tam i umiera. Mo¿na by to porównaæ jedynie do snu, w którym równocze¶nie jeste¶my sob± i widzimy siê z boku. Jednak ona by³a tylko z boku.
    Wtem dotar³ do niej jaki¶ szmer. Z pocz±tku nie wiedzia³a, co to, s³ysza³a bowiem wszystko jakby przez mg³ê. Szmer jednak wci±¿ przybiera³ na sile, a¿ w koñcu przeszed³ w miarowy stukot. Drzwi, a w³a¶ciwie wrota, otworzy³y siê. Do lochu wesz³a wysoka postaæ w czarnej pelerynie. Patrz±c na cia³o na pod³odze za¶mia³ siê, potrz±sn±³ nim i przemówi³: -Halo! Wstajemy, wstajemy! Widzê, ¿e werwa jako¶ siê z ciebie ulotni³a.- znów siê za¶mia³. – Jak mi³o to zobaczyæ, kolejny elf umiera. Nagle jednak spowa¿nia³.-Niestety z wielk± niechêci± muszê to przerwaæ. Nast±pi³a ma³a zmiana planów. Bêdziesz mi jeszcze potrzebna. –Monisero!- szepn±³ i Larysa wróci³a. Znów poczu³a siê sob±. Nie pamiêta³a jednak nic z letargu. Po prostu siê obudzi³a. Rozgl±dnê³a siê i u¶miech zszed³ jej z twarzy. To on. Ale zaraz! Przecie¿ ¿yje, obudzi³a siê. Musia³ wiec zdj±æ zaklêcie. Popatrzy³a na niego wyczekuj±co. – No, teraz s³uchaj. Z wielk± niechêci± cofn±³em zaklêcie, bo przydasz mi siê jeszcze. Muszê z ciebie wycisn±æ jak najwiêcej informacji, zanim Ciê zabijê. Bo zabijê Ciê z pewno¶ci±, nie masz co siê ³udziæ. Elfy s± dla mnie jak komary- nie ma z nich ¿adnego po¿ytku, tylko zatruwaj± ¿ycie. Pamiêtaj jednak, ¿e im d³u¿ej bêdziesz wspó³pracowaæ, tym d³u¿ej zachowasz to swoje nêdzne cia³o. Ale ¿adnych sztuczek, bo skoñczysz jeszcze gorzej ni¿ planowa³em na pocz±tku. A teraz powiesz mi grzecznie, gdzie jest g³ówna kwatera elfów. No wiesz, gdzie jest siedziba króla, gdzie siê chowaj± zagro¿eni, wa¿ne osobisto¶ci i tak dalej. No chyba, ¿e chcesz zgin±æ. Larysa my¶la³a. W jej g³owie trwa³a walka tysi±ca pomys³ów i mo¿liwo¶ci. Rozwa¿a³a wszystkie za i przeciw, obmy¶la³a techniki ucieczki. Po d³u¿ej chwili zna³a ju¿ odpowied¼: Nie ma wyj¶cia.
    -No, wiedzia³em, ¿e siê zgodzisz- na jego twarz wyp³yn±³ jadowity u¶miech. Zapraszam za mn±. Porozmawiamy sobie.
    Larysa wiedzia³a, ¿e mo¿e to byæ najd³u¿sza, najtrudniejsza i najbardziej mêcz±ca rozmowa w jej ¿yciu, ale przecie¿ nie mia³a wyj¶cia. Nie zamierza³a jednak siê poddaæ. To nie by³o jej ostatnie s³owo. Teraz dopiero Dragon pozna jej prawdziw± si³ê- si³ê konwersacji, a w³a¶ciwie si³ê zadawania g³upich pytañ ca³kowicie pozbawionych sensu. Nagle pad³ na ni± strach. Dyskutowaæ z tym strasznym Dragonem, którego nazywaj± "pogromc± elfów" czy "szepcz±cym wieczne ko³ysanki". Jej odwaga nie by³a na tyle silna. Ale przecie¿ nie ma nic do stracenia, i tak zginie, a walcz±c ma chocia¿ cieñ szansy na uwolnienie. A poza tym, czy ¶mieræ w walce to nie piêkna ¶mieræ?. Prze³knê³a ¶linê i nie daj±c nic po sobie poznaæ, z zaciêt± min± ruszy³a za znienawidzonym czarnym p³aszczem.
    Ostatnio edytowane przez nika22 ; 22-03-14 o 08:11
    WWJD?

  2. #2
    Zafascynowany FNiN Awatar alexbobi
    Do³±czy³
    Aug 2012
    P³eæ
    Wiek
    22
    Posty
    382

    Domy¶lnie Odp: OPOWIADANIE "O czarnoksiê¿ników, który chcia³ przej±æ w³adzê nad krajem"

    Ca³kiem niez³e, choæ obra¿asz moje imiê... Piszesz je w formie ¿eñskiej a ono jest w formie mêskiej.
    "Jest tylko jedna rzecz w ¿yciu ludzi, narodów i pañstw, która jest bezcenna: t± rzecz± jest honor"
    Józef Beck

  3. #3
    Fan FNiN Awatar Kage-Sama
    Do³±czy³
    Sep 2010
    P³eæ
    Wiek
    27
    Posty
    757

    Domy¶lnie Odp: OPOWIADANIE "O czarnoksiê¿ników, który chcia³ przej±æ w³adzê nad krajem"

    Fajne, czekam na ci±g dalszy.
    "Vive in umbra, utinam lucem creare"
    "My, sady¶ci, wiemy jak bawiæ siê bez ma³a
    Wiemy jak katowaæ, by ofiara zap³aka³a
    To jest ta cudowna krew
    To jest nasz morderczy zew
    Mamy no¿e, których nie ma nikt inny
    Do zabawy ogieñ i sznur
    Na pale nawlekamy niewinnych
    A dla winnych garnek i szczur!"
    http://kage-sama452.deviantart.com/ - reklamuje, bo moge


  4. #4
    Samobójca Roku :D Awatar Patrycjolona
    Do³±czy³
    Feb 2012
    P³eæ
    Wiek
    26
    Posty
    752

    Domy¶lnie Odp: OPOWIADANIE "O czarnoksiê¿ników, który chcia³ przej±æ w³adzê nad krajem"

    Bo to opko nie jest o tobie? I jest kobiece imiê Alexa. Oczywi¶cie nie w Polskim.

  5. #5
    Zafascynowany FNiN Awatar alexbobi
    Do³±czy³
    Aug 2012
    P³eæ
    Wiek
    22
    Posty
    382

    Domy¶lnie Odp: OPOWIADANIE "O czarnoksiê¿ników, który chcia³ przej±æ w³adzê nad krajem"

    Aleks to te¿ nie jest polskie imiê. Wschodnie. A kobiety zabra³y nam imiê ''Alex'' bo im siê spodoba³o.
    "Jest tylko jedna rzecz w ¿yciu ludzi, narodów i pañstw, która jest bezcenna: t± rzecz± jest honor"
    Józef Beck

  6. #6
    Zafascynowany FNiN Awatar Keitissa
    Do³±czy³
    Jul 2012
    P³eæ
    Posty
    359

    Domy¶lnie Odp: OPOWIADANIE "O czarnoksiê¿ników, który chcia³ przej±æ w³adzê nad krajem"

    ¯y³e¶ wtedy, kiedy to imiê "zabiera³y"? Widzia³ê¶? Nie? To nie wiesz. I nie mo¿esz mieæ pewno¶ci.
    Skoro forum jest trupem, to nikt nie zauwa¿y braku sygnatury, nie?

  7. #7
    Zainspirowany FNiN Awatar nika22
    Do³±czy³
    Jun 2012
    P³eæ
    Wiek
    25
    Posty
    103

    Domy¶lnie Odp: OPOWIADANIE "O czarnoksiê¿ników, który chcia³ przej±æ w³adzê nad krajem"

    Alex, to imiê wcale nie by³o inspirowane twoim. Po prostu zosta³o wymy¶lone. Bez my¶lenia o tobie, nie dotyczy ono ciebie. To po prostu imiê. Stworzone w wyobra¼ni, z nikim nie kojarzone, a wiêc nie wiem o co ta ca³a awantura.
    WWJD?

  8. #8
    Zagorza³y Fan FNiN Awatar Patryx
    Do³±czy³
    Oct 2008
    P³eæ
    Wiek
    29
    Posty
    1,613

    Domy¶lnie Odp: OPOWIADANIE "O czarnoksiê¿ników, który chcia³ przej±æ w³adzê nad krajem"

    Cytat Zamieszczone przez alex
    Aleks to te¿ nie jest polskie imiê. Wschodnie. A kobiety zabra³y nam imiê ''Alex'' bo im siê spodoba³o.
    Nikt niczego zabiera³, imiê po prostu wystepuje w wersji mêskiej i ¿eñskiej. Jednak czuæ, ¿e ty nawet gimbusem nie jeste¶.

    A opowiadanie chyba nie jest skoñczone, trudno oceniæ na razie.

  9. #9
    Zafascynowany FNiN Awatar Stempel
    Do³±czy³
    May 2011
    P³eæ
    Posty
    404

    Domy¶lnie Odp: OPOWIADANIE "O czarnoksiê¿ników, który chcia³ przej±æ w³adzê nad krajem"

    Pocz±tek tego opowiadania jest naprawdê ciekawy, napisany tak, by wci±gn±æ czytelnika =). Poza tym, widzê, ¿e w ¶wiecie stworzonym na potrzeby tego utworu jest magia ¿ywio³ów, któr± UWIELBIAM w ksi±¿kach, filmach itp., wiêc masz ode mnie dodatkowego plusa .
    "Nie wiem, jaka broñ bêdzie u¿yta w trzeciej wojnie ¶wiatowej, ale czwarta bêdzie na maczugi"
    Albert Einstein

  10. #10
    Zafascynowany FNiN Awatar serpens volucer
    Do³±czy³
    Jun 2012
    P³eæ
    Wiek
    23
    Posty
    498

    Domy¶lnie Odp: OPOWIADANIE "O czarnoksiê¿ników, który chcia³ przej±æ w³adzê nad krajem"

    Nom. Szkoda tylko ¿e s± cztery ¿ywio³y, nie piêæ. I tytu³ na jaki¶ lepszy pasowa³oby zmieniæ, bo ten to jaki¶ taki .... Nie wiem jak to uj±æ.

    ^A to przez zasady na za du¿± sygnaturê.

+ Odpowiedz w tym w±tku
Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni

Informacje o w±tku

U¿ytkownicy przegl±daj±cy ten w±tek

Aktualnie 1 u¿ytkownik(ów) przegl±da ten w±tek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 go¶ci)

     

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie mo¿esz zak³adaæ nowych tematów
  • Nie mo¿esz pisaæ wiadomo¶ci
  • Nie mo¿esz dodawaæ za³±czników
  • Nie mo¿esz edytowaæ swoich postów
Odwied¼ nas na Google+!
wspiera nas:
©FNiN.eu 2006-2024. Wszelkie prawa zastrze¿one.
Developed by: Hern.as

Strona korzysta z plików cookies. Je¶li nie chcesz,
by pliki cookies by³y zapisywane na Twoim dysku
zmieñ ustawienia swojej przegl±darki.
Rekomendacje: Quizado.com - Symulator Familiady, zorganizuj swoj± w³asn± Familiadê