Efen szybko nałożył na lewą rękę rękawiczkę. Nie chciał, by SV przypomniał sobie o Srebrze w laboratorium. Będzie chciał palca do testów, czy coś.
Efen szybko nałożył na lewą rękę rękawiczkę. Nie chciał, by SV przypomniał sobie o Srebrze w laboratorium. Będzie chciał palca do testów, czy coś.
- A, właśnie. Masz jeszcze trochę tego płynu co to go użyłeś żeby mieć srebrną rękę? - Powiedział SV, powoli rozkrajając rękę Justi skalpelem.
^A to przez zasady na za dużą sygnaturę.
- Nie, nie mam. I nie po to, żeby mieć srebrną rękę, tylko żeby mieć jakąkolwiek rękę.
"Odrzucam waszą rzeczywistość i zastępuję ją swoim własnym światem!."Adam Savage︻芫----
- Nieważne, podaj mi pistolet strzykawkowy. - Odparł, dokroiwszy się tymczasem do kości.
^A to przez zasady na za dużą sygnaturę.
-Co tu się właściwie dzieje?- Keitissa krzywym okiem patrzyła na poczynania SV- Bo, nie wiem jak na ziemi, ale u nas rozkrajanie kogoś nie jest oznaką przyjaźni. Bynajmniej.
Skoro forum jest trupem, to nikt nie zauważy braku sygnatury, nie?
[Tak wg, to do której ręki Justi się dobrałeś?]
Jeszcze raz skierowała wzrok na noworodka w wiklinowym koszu. Długie, jak na tak małe dziecko, jasne włosy okalały słodką twarzyczkę. Spiczaste uszy, cecha każdego elfa, jeszcze śmiesznie malutkie, za pare lat będą skrywanym przed ludzkimi oczyma przedmiotem największej dumy. Teraz maleńkie dłonie, staną się duże i silne.
Justi, pomimo bólu i świadomości tego co zrobią jej ludzie, teraz kierujący wozem, uśmiechnęła się.
Biedne dziecko matfizu
[A to ważne? I tak wstrzyknę ci stop adamatu i wibranium we wszystkie kości.]
- Aaa... U nas tak średnio, zależy od mentalności osoby rozkrajanej i rozkrajającej. Ale w obecnej sytuacji to raczej nie jest ważne.
10 minut później.
- Dobra, kości scalone ze stopem, co teraz? - Spojrzał na listę eksperymentów do wykonania.
- A może zbadamy dlaczego zemdlała? - Wtrącił się kolekcjoner.
- I ile czasu minęło od tej całej transformacji? - Dodała Keitissa.
- Po pierwsze: Dobra, możemy to zrobić, zaraz po tym jak podam jej pewne serum. I jak się zagoi. Po drugie: Pół godziny.
^A to przez zasady na za dużą sygnaturę.
-Jak miło. Czyli został jeszcze jakiś kwadrans do... jeszcze nie wiem czego.
Skoro forum jest trupem, to nikt nie zauważy braku sygnatury, nie?
- Nie kwadrans tylko pół godziny. - Skorygował ja Serp. - Widział ktoś strzykawkę oznaczona jako "gambit"?
- Z fioletową cieczą? - Spytał Efen.
- Tak. Gdzie jest?
- Sfinks właśnie wbiła ją sobie w podeszwę[Czy jak tototo się nazywa] łapy.
- Błagam, nie stawaj.
Za późno. Stanęła.
Ostatnio edytowane przez serpens volucer ; 16-08-13 o 18:35
^A to przez zasady na za dużą sygnaturę.
Z braku innego zajęcia zaczęła analizować swoje położenie. Dorodne łany zbóż wskazywały na porę niedługo przed żniwami. Od ostatniego posiłku musiało minąć już kilka godzin, bo głód zżerał ją porządnie. Strupy na przegubach i kostkach, oraz ilość krwi wskazują na czas jeszcze dłuższy. Zsiniałe dłonie już raczej nie będą użyteczne. Niedługo wóz zatrzyma się, albo chociaż zwolni, by dać wytchniennie zmęczonym zwierzętom. Wtedy pewnie przyjdą do niej.
Biedne dziecko matfizu
Aktualnie 2 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 2 gości)