GRA Rzeźnik- samotne miasto

[FanNeta123]

[KD, znasz różnicę między grą a opowiadaniem?]
[Skoro wszyscy są tu dorośli, ja też będę. Szkoła, o której piszę, to uniwerek.]
FanNeta123 wyszedł do szkoły. Nikogo na ulicy nie zobaczył - cóż, jest ranek, a on zawsze przychodził do szkoły pierwszy. Przebrał się w szatni i wszedł na piętro. Siadł pod klasą i wyjął laptop. Zaczął szperać w internecie, potem dopracował program do generacji minigier. Pograł, ponudził się, poczekał na kolegów.

[serpens volucer]

[FN, "Wyszedł do szkoły"?]
SV siedział przed biurkiem i przeglądał jakieś dokumenty.
- Tak dalej być nie może. Jeśli czegoś nie zrobimy, to miasto absolutnie się wyludni.
- Ja na pańskim miejscu bym się tak nie denerwowała. Dzięki dochodzeniu, dowiedzieliśmy się kilku ciekawych rzeczy. - To była Pani Lodzia, księgowa.
- Ależ pani Lodziu, co nam z tego, że wiemy czym zabił, a nie kto zabił. - To mówiąc wziął płaszcz i wyszedł.

[nika22]

Co do postu Kam193, jestem jak najbardziej za. Rzeźnik i Burmistrz mogą znajdować wskazówki, aby odciągnąć od siebie podejrzenia reszty, ale tez każdy mieszkaniec może wymyślić sobie swoją własną fałszywą lub prawdziwą wskazówkę. A listonosz właśnie takimi wskazówkami może próbować naprowadzić resztę na właściwy trop. Ja też mogę napisać, że ktoś coś odnalazł, ale tylko w tym wypadku. A w innych wolałabym nie sterować innymi postaciami. Niech każdy będzie sobą.
Zaraz dodam tę zasadę do regulaminu.

[nika22]

Dzisiaj nie będę mogła wejść wieczorem i ogłosić nocy, więc pamiętajcie, że noc trwa od 22 do 10 i wtedy to nie można rozmawiać, a rzeźnik, burmistrz przysyłają do mnie na pw. kogo chcą zabić, listonosz, kogo chce sprawdzić, a duch miasta, kogo ochronić...

Organizatorka, czuwająca nad wyspą wybrała się w odwiedziny do kuzynki na stały ląd. Długo się zasiedziała i musiała zostać na noc.Wróci dopiero rano... Teraz jeszcze można rozmawiać, ale po 22- cicho sza.....

[Justi]

***
Po skończonej pracy Justi wybrała się na rynek. Jeśli wierzyć pogłoskom o tej porze nie jest najbezpieczniej, ale ją to mało obchodziło. Jednak z drugiej strony były to najprzyjemniejsze spacery. Czekać na zachód słońca na wąskich, brukowanych uliczkach wśród małego tłumku miejscowych. Nagle dotarło do niej, że coś w tej wizji jest nie tak. "Że what???" spytała siebie w myślach. "...małego tłumku miejscowych...", "...miejscowych..." Wizja wracała. Teraz Justi już wiedziała co jest nie tak. W końcu sama była miejscową. Urodziła się w tej mieścinie, wychowała i teraz tu pracuje. Więc skąd ta myśl? Usiadła na ławce. Po chwili zauważyła znajomą sylwetkę idącą w jej stronę.

[serpens volucer]

SV wychodził właśnie z komendy policji. Spędził tam całkiem sporo czasu. Obejrzał dokładnie wszystkie dotychczasowe poszlaki. Podczas ostatniego morderstwa Rzeźnik zostawił na miejscu zbrodni młotek którym zabił ofiarę. Nie pozostawił żadnych odcisków palców, prawdopodobnie miał na sobie rękawice, ale na młocie znalazł się jeden czarny włos. Jeśli te morderstwa się nie skończą, Rzeźnik będzie miał własną wyspę.
- Zaraz. - Powiedział do siebie. - Przecież komendant policji [nie wiem czy tak można, ale jeśli będziemy, typować i zabijać tylko Userów gra zbyt szybko się skończy, tak więc lepiej typować też NPC] zawsze chciał mieć prywatną wyspę.

[Keitissa]

Keitissa zbliżyłą się do Justi.
-Witaj- powiedziała i swoim zwyczajem wykonała dziwny gest dłonią.
W ręku trzymała smycz, na której był wilk.
Na wyspie był dziki las, pełęn zwierząt. Była to niezamieszkana część, jednak czasami jakieś stworzonko chciało zwędzić coś z miasta.
Praca Keitissy polegała na łapaniu tych stworzeń, i wyworzeniu ich na drugi koniec lasu. Była to niebezpieczna praca. Być może dlatego pozwalano jej trzymać przy pasie coś na kształt maczety.
-Jak tam w pracy?- spytała.

[Justi]

- Dzięki, dobrze. - mruknęła Justi, bagatelizując sprawę. Nie lubiła za dużo o sobie opowiadać, ale jej znajomym to nie przeszkadzało. - A u Ciebie również nie najgorzej? - wskazała ruchem głowy wilka, ale nie czekając na odpowiedź zmieniła temat. - Słyszałaś o ostatnich zabójstwach... Podobno "Rzeźnik" ostatnio zabił mleczarza. Ja nie wiem jak my sobie poradzimy za miesiąc, jeżeli ów zabójca nie zostanie złapany...

[Bigben]

Bigben siedział wieczorem w domu. Przeglądał oferty pracy. Oczywiście w internecie. Przeglądał, czytał i myślał. O Morderstwach. O Rzeźniku. Znów zabił. Ale myśli o zabójcy odeszły w ciemniejszy kąt mózgu. Otóż znalazł idealną pracę. Dobrze płatna, blisko domu. I karmelki!

[Kolekcjoner dusz]

Skręcił w alejkę i zauważył jakieś ubrania leżące na chodniku.
- Pewnie znowu zrobił to rzeźnik.
Przeszedł kilka metrów i wszedł do domu.