E, już przestańcie ironizować! Jak ruszyłam, to pewnie znów coś za jakiś czas szrajbnę! A urywanie w ciekawych momentach to znany i szeroko stosowany zabieg, więc nie oskarżajcie mnie jakbym tylko ja to robiła!
E, już przestańcie ironizować! Jak ruszyłam, to pewnie znów coś za jakiś czas szrajbnę! A urywanie w ciekawych momentach to znany i szeroko stosowany zabieg, więc nie oskarżajcie mnie jakbym tylko ja to robiła!
"Vive in umbra, utinam lucem creare"
"My, sadyści, wiemy jak bawić się bez małaWiemy jak katować, by ofiara zapłakałaTo jest ta cudowna krew
To jest nasz morderczy zewMamy noże, których nie ma nikt innyDo zabawy ogień i sznurNa pale nawlekamy niewinnych
Ale twoje opa są najlepsze więc, że tak powiem, twoje przerywanie jest najgorsze. Czuj się doceniona. Serio.
Ja sobie poczytam, bo życie jest krótkie.
Jak Wy wszyscy do mnie ślicznie piszecie... Bo się zarumienię :*
- Zabiję ją – wysyczała przez zęby Artemida
- Mam lekkie deja vu – westchnął Net
- Nawet się nie odzywaj! – warknęła dziewczyna raz po raz poprawiając swoje, pogrążone w gorączce, ciało – Czemu jej nie powstrzymaliście?! Jeśli umrze to… Nie wiemy co się stanie!
- Nie umrze – uciął stanowczo Felix – I tego się trzymajmy.
Artemida otworzyła usta, ale pohamowała się nim powiedziała coś nieprzyjemnego. Zamiast narzekać zajęła się swoim łukiem. Majstrowała przy cięciwie raz po raz sprawdzając napięcie. W końcu zrezygnowana odłożyła broń.
- Ale słabizna – westchnęła patrząc na swoje-nie swoje dłonie – Co wy tam u was robicie na co dzień? Wylegujecie się w łóżkach? Przecież z taką kondycją, czy raczej jej brakiem, nie da się żyć!
- Nienapakowane dziewczyny są ładniejsze – palnął Net
- Sugerujesz coś, nieokrzesańcu?!
- Ja sugeruję byście się uciszyli – wtrącił Felix – I byłbym wdzięczny gdybyście się do sugestii zastosowali.
- Nie twoja dziewczyna jest pogrążona w śpiączce – warknął Net wojowniczo. Chciał posłać Artemidzie wściekłe spojrzenie, ale nie był w stanie tak popatrzeć na tą twarz – Coś ty w ogóle wzięła? Zabić się chciałaś?
- Mieliśmy małą szansę na ucieczkę – westchnęła dziewczyna – Jestem silna. Liczyłam, że przetrwam jakoś do powrotu do Trzynastki. A jeśli by nas schwytali… - zawiesiła głos na moment – To przynajmniej długo bym się nie męczyła.
- Więc to była trucizna?!
- Nie. Rosomak. Taki wywar – dodała widząc zdezorientowane twarze chłopaków – Praktycznie wyłącza odczuwanie bólu. Jednak jest wyjątkowo toksyczny. Jeśli w miarę szybko nie weźmie się antidotum w końcu zatruwa cały organizm, następnie przywołuje i potęguje wszelkie fizyczne doznania, jakie miały miejsce w czasie jego działania. A potem się umiera.
Zapadła cisza. W końcu Net nie wytrzymał.
- To ile jej…. Ci… Wam zostało?
- Nie wiem. Tylko raz musiałam wziąć ten specyfik, a antidotum zażyłam niecałą godzinę później. Ale faza odblokowania nerwów jeszcze nie nadeszła, więc powinniśmy być dobrej myśli.
- Jak niby mamy być dobrej myśli?! – Net aż się podniósł. Następnie usiadł, ale wciąż był roztrzęsiony do granic możliwości – To niesprawiedliwe…
- Nic nie jest sprawiedliwe – westchnęła dziewczyna – Ale nie myślcie, że nie umiem wziąć odpowiedzialności za własne błędy. Jeżeli okaże się, że nie zdążymy zamienię się z nią – wskazała swoje ciało
- Nie to miałem na myśli…! Po prostu…
- No już, już. Czekajmy na Atenę. Powinna już być w mieście.
- Jak się tam dostanie? – zainteresował się Felix – Zamieni się w kota? Jak ona w ogóle to robi?
- Rodzaj iluzji. Specyficzny, ale przydatny – Artemida machnęła ręką – No, pomijając niedotlenienie mózgu, bo w tej postaci ma się mniejsze płuca, a mózg pracować jakoś musi.
- A mózg się nie zmniejsza?
- Zmniejsza, ale… To skomplikowane.
- Domyślam się. U nas ludzie nie zmieniają się w koty.
- Jak nie? Przecież, biorąc pod uwagę waszą kondycję, całymi dniami wylegujecie się brzuchem do góry!
- Jaki pocisk… - westchnął Net
Artemida zmarszczyła brwi niepewnie.
- To znaczy, że nas potyrałaś – poprawił się chłopak
Brwi dziewczyny płynnie powędrowały do góry.
- Kreatywnie zażartowałaś – wyjaśnił Felix
- To nie mogliście od razu po polsku?
- To było po polsku… - stwierdził informatyk, ale łuczniczka w mgnieniu oka zatkała mu usta rozglądając się gorączkowo
- Podnoście się – szepnęła – Mamy towarzystwo.
Nie zdążyli nawet drgnąć. Spośród drzew wyłoniły się pojedyncze, odziane w białe płaszcze i maski postacie. Artemida wyjęła strzałę z kołczanu na ziemi
- Warum so aggressiv, meine Liebe? – zapytał odziany w czerń mężczyzna. Ten sam, który był w Warszawie. Zdjął kaptur. Ostrą, posępną twarz wykrzywił szeroki uśmiech, a czarne jak obsydian oczy błysnęły. Wiedział o zamianie ciał – Wir haben so lange einander nich gesehen, und du, wie üblich, grüβt uns so kalt…
- Verpiss dich! – warknęła Artemida, ale jednocześnie czuła, że coraz bardziej się trzęsie ze strachu. Otoczyło ich około dwudziestu „białych”.
- Vulgäre Hexe – parsknął Niemiec i zwróciła się do swoich podwładnych – Tötet die Jungen. Hexen nehmen wir mit uns.
Krąg prześladowców zaczął się powoli zacieśniać.
- Co ty wyrabiasz? – pisnął z tyłu Net, gdy opuściła łuk. Broń z cichym tąpnięciem upadła za ziemię. Dziewczyna osunęła się na kolana, a z plecaka wyciągnęła pistolet.
- Przepraszam – szepnęła przykładając zimną lufę do głowy – Nie wytrzymam drugi raz…
Ostatnio edytowane przez Kage-Sama ; 17-11-13 o 16:57 Powód: Bo ślicznie do mnie piszecie, turpisty Wy ;)
"Vive in umbra, utinam lucem creare"
"My, sadyści, wiemy jak bawić się bez małaWiemy jak katować, by ofiara zapłakałaTo jest ta cudowna krew
To jest nasz morderczy zewMamy noże, których nie ma nikt innyDo zabawy ogień i sznurNa pale nawlekamy niewinnych
Ech... Kazałaś skomentować to komentuję:
Taki jak zawsze, czyli zajedwabisty. Poza zakończeniem. Bo o ile poprawnie rozumuję, to jeśli Artemida, która jest AlterNiką zginie, to zginie też Nika właściwa.
^A to przez zasady na za dużą sygnaturę.
No cóż można napisać...? Świetnie.
"Życie jest zbyt poważne, by o nim poważnie mówić."
Oscar Wilde
Ooo, Kage wróciła faza na to opo? Ja cię w ogóle podziwiam, że jesteś w stanie sklecić jakiekolwiek zdanie po niemiecku. Ja po trzech latach nauki potrafię powiedzieć Ich bin Iza. i wiem, że Kartoffeln to ziemniak.
Ja sobie poczytam, bo życie jest krótkie.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)