Nie zrozumiałaś. Ja napisałem, że Twoja bohaterka wybija Niemców z łatwością, nie ma żadnego oporu. A to przywodzi mi na myśl tandetne filmy sprzed 30 lat, gdzie bohater wybijał zastępy hitlerowców bez najmniejszych problemów.Co do krwi, to pisałam, że wyszło trochę hardcore'owe. Od zawsze wkurzała mnie "nietykalność" FNiN w oryginalnej serii. Ot, siniaczek, zadrapanko, no może utrata przytomności. I tyle! Nierealne, zwłaszcza przy ich talencie w pakowaniu się w kłopoty.
Zresztą, fabuła jak żyw przypomina pewien film pewnego beznadziejnego niemieckiego reżysera o nazwisku na B.
Ale, cóż, czekam na dalszy ciąg z ciekawością.