¯eby was jeszcze was trochu pogbebic moim totalnym brakiem umiejêtno¶ci literackimi oraz lingwistycznymi zamieszczam krótki tizer. Jak siê spodoba to wkrótce wrzuce co¶ d³u¿szego, a jak nie to trudno
-Tu nie ma zasiêgu!
Net mia³ minê jakby w³a¶nie nadepn±³ niechc±cy na zielon± mysz. Przynajmniej takie wra¿enie odebra³a Laura która teraz z fascynacja wczytywa³a w lekture. Le¿a³a w³a¶nie w kostiumie kapielowym na ³ó¿ku Felixa i czeka³a na resztê guzdra³ z niecierpliwo¶ci±. Wszak tylko Laura wpad³a na pomys³ by spakowaæ rzeczy na pla¿ê w plecak a nie do walizek. Dochodzi³a siedemnasta i nie zosta³o ju¿ za wiele czasu na ciep³e promienie s³oneczne.
-Widzia³a¶ mo¿e gdzie¶ ³adowarkê do laptopa?- zawo³a³ Net tak g³o¶no, ¿e Laurze zabrzêcza³o w uszach.
-A nie ma jej w Twoim plecaku?- odpowiedzia³a Nika z ³azienki.
-Na co Ci teraz laptop?- gdzie¶ z drugiego pokoju odezwa³ siê Felix.
-Manfred bêdzie siê w¶cieka³, ¿e zapominam o nim.
-A na telefonienie mo¿esz go pu¶ciæ?
-Tym gorzej bêdzie siê zachowywa³ jak nied¼wied¼, któremu my¶liwy podjumal dro¿d¿ówkê.
-Net, poda³ by¶ mi kosmetyczke?
Nad g³ow± Laury ¶wiztgnê³a ma³a torba z zawarto¶ci± i trafi³a w rêce Niki, w³a¶nie wychylajacej sie zza drzwi. W jednej chwili blondynka podnios³a siê z ³ó¿ka i zabieraj±c ze soba koc.
-Czekam na was na dworze- rzuci³a i wysz³a z domku. S³oñce bylo ju¿ na po¶redniej lini koron drzew, lecz nie przeszkodzi³o to dziewczynie roz³o¿ykoc i w koñcu pole¿eæ trochê na przyjemnie ciep³ych promieniach. Ogólnie nie bylo za wiele osób doko³a, zapewne inni wczasowicze byli poza o¶rodkiem b±d¼ robili jakie¶ ciekawsze zajêcia. Laurze bylo to w smak. Cisza, spokój i....
-WWWWWRRRUM *biiiip* chrzanie to nie robiê! RADEK CHOD¬ TU NO I MI POMOZ!
"*bip* to ja wam zaraz zrobiê z g³ów" wyklne³a dziewczyna i schowa³a g³owê w ramiona.