Nie interesuje mnie. Te ciągłe kłótnie fanów i antyfanów mnie dobijają. Nie znam go, więc nie mam go za co nienawidzić, ale też nie lubię zbyt jego muzyki.
Boże...nie nawiedzę tego...(parę słów dotyczących JB)
Nic do niego nie mam...
Bardzo go lubię, jego piosenki wprowadzają mnie w dobry nastrój.
Nie interesuje mnie. Te ciągłe kłótnie fanów i antyfanów mnie dobijają. Nie znam go, więc nie mam go za co nienawidzić, ale też nie lubię zbyt jego muzyki.
Justin Bieber... W mojej klasie traktowany jest jako swojego rodzaju tabu. Nazwanie kogoś fanem JB to jedna z najgorszych rzeczy, jaką można zrobić. Sam Bieber ma niewiele wspólnego z postacią, jaką wyobrażają sobie moi koledzy. Ja osobiście nic do niego nie mam, ale muzyka, jaką tworzy, raczej odbiega od takiej, którą słucham.
Nie obchodzi mnie. Jego muzyka mi się nie podoba, ale nie wiem nic na temat samego Biebera
Na początku dużo dziewczyn go "kochało". Potem zaczęła się era nienawiści. Teraz znów całe rzesze fanek wpływają na jego koncerty.
Utwory ma beznadziejne, ale nic do niego nie mam
"Cicho, szeroko jak okiem spojrzenie śle, jakie się snują marzenia w błękitnej spowite mgle, w błękitnej spowite mgle..."
Powiem szczerze - nic o nim nie wiem. W życiu nie słyszałam żadnej z jego piosenek (a w każdym razie nie wiedziałam, że to jego piosenka). Dla mnie mógłby przestać istnieć, a ja bym tego nie zauważyła.
To tyle w tym temacie.
Ostatnio edytowane przez Alfa ; 01-04-13 o 15:52
Skoro forum jest trupem, to nikt nie zauważy braku sygnatury, nie?
Hmm a ja słyszałam kilka jego piosenek, leciały na tych wszystkich VIVAch czy innych Eskach. No i muszę powiedzieć, że muzyka ta jest przeznaczona dla bardzo wąskiego grona odbiorców. Już nie chodzi o to, że dla piszczących nastolatek. To jest pop - muzyka popularna, rozrywkowa. Popularny to Bieber jest - każdy o nim słyszał, każdy coś o nim powiedział, ale nieważne jak o tobie mówią, ważne by mówili - Marilyn Monroe. Rozrywki też sporo dostarcza: fanom - swoją twórczością, hejterom - swoim niebanalnym, niekiedy dziecinnym, zachowaniem. Co nie zmienia faktu, że uważam, że chłopak miał potencjał. Niestety zmarnował go po części własną ignorancją, po części od razu skreślił go świat.
I może nie powinnam, może jestem zbyt tolerancyjna, ale wersje akustyczne jego piosenek (słyszałam covery) naprawdę nie są takie złe.
Ostatnio edytowane przez Alfa ; 01-04-13 o 16:04
I can't drown my demons, they know how to swim
Nie mam nic do jego fanów. Mam coś do niego. Sorry Justin jesteś u mnie na czarnej liście, chociaż nie mam zamiaru rzucać w niego pomidorami - po pierwsze szkoda pomidora, po drugie fani wycelowali by we mnie ich 50.
Ostatnio edytowane przez Alfa ; 07-04-13 o 18:40
Fascynuje mnie to, że każdy z 500 000 000 antyfanów Biebera, przeważających notabene liczebnie nad fanami biednego chłopczyka, jest święcie przekonany, że manifestacja swojej pogardy i nienawiści do niego to jakiś wybitny akt odwagi, dowód ich outsiderstwa, zarąbistości, niemożliwie wręcz wysublimowanego słuchu muzycznego, źródło chwały, i w ogóle ojaniemogę.
Dziękujemy za deklarację Twojej moralnie odrażającej, nonszalanckiej pogardy, Miśko, jestem pewien że istotnie - zniżyłabyś się do rzucania w drugiego człowieka pomidorami i butelkami (niesławny incydent), idąc tropem najlepszych mainstreamowych, masowych, głupich, agresywnych i nieludzkich wzorców internetowych
No, chyba że żartowałaś.
Ale... żarty też coś mówią o duszy żartownisia. Aczkolwiek, statystycznie rzecz biorąc, gdyby Justin żył przed okresem humanitaryzmu (i anonimowego Internetu, gdzie niestety można grozić Justinowi śmiercią bez konsekwencji prawnych), miałabyś szansę brać udział w rozrywaniu jego ciała na strzępy przez rozszalały tłum. Ten sam tłum dwa tysiące lat temu wzywałby do krzyżowania Chrystusa.
W obu przypadkach, byłbym po stronie ofiary, mimo że ani nie jestem wyznawcą Chrystusa, ani nie lubię muzyki Biebera. Co prawda tenże Bieber zgarnia grube miliony na swoich tandetnych piosenkach, ale nie wiem czy jest to warte ukierunkowanej na niego nienawiści i jego załamań nerwowych.
Współczuję mu.
A, żeby nie było, ufam że jednak jesteś mądrą i miłą osóbką, która tylko pechowo poszła za intelektualnym trendem kultu gniewu i agresji, skoncentrowanej na bieberowskim koźle ofiarnym
Ostatnio edytowane przez KamcioKowal ; 10-04-13 o 18:56
Brytyjski oficer, przełom wieku XVIII i XIX:
- Wy, Francuzi, walczycie o pieniądze - my Brytyjczycy walczymy o honor!
Odpowiedź Roberta Surcoufa, francuskiego korsarza:
- Sir, ludzie walczą o to czego najbardziej im brak.
Zgadzam się z Bookishą, a ten głos to rzeczywiście-nie wpadłabym na to- kwestia mutacji.
Nic do nie go nie mam, nie mój rodzaj muzyki. Fragment z Wykopa który podał Zeg jest niesamowicie bliski prawdy. Zazdrośnicy, którzy nie potrafią się wybić na tworzeniu piosenek i dodatkowo dorobić się, hejtują go. Bo oni są "tacy fajni jak wieszają psy na tym pedziu JB".
Ostatnio edytowane przez Nubes ; 21-01-14 o 13:42
Ja sobie poczytam, bo życie jest krótkie.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)